ŁOMACZENKO: 'TO BYŁA DOBRA ZABAWA'. TERAZ RIGO DLA UKRAIŃCA?
Wasyl Łomaczenko (5-1, 3 KO) zastopował na gali w Las Vegas Romulo Koasichę (25-5, 15 KO) w dziesiątej rundzie, ale po walce mistrz WBO w wadze piórkowej przyznał, że mógł to zrobić dużo wcześniej.
- W tym pojedynku po prostu się bawiłem. Gdybym bardzo chciał go znokautować, zrobiłbym to wcześniej. To była dobra zabawa. Wiedziałem, że znokautuję go ciosem na korpus, nie wiedziałem tylko którym - powiedział.
Pokonany potwierdził, że ciosy na tułów sprawiały mu największy ból. - Nie ranił mnie, kiedy bił w głowę, za to bardzo odczuwałem uderzenia na dół. Jest bardzo szybki i sprytny - chwalił Ukraińca.
Koasicha boksował dzielnie, ale w starciu z genialnym przeciwnikiem był bezradny. Kibice mają nadzieję, że teraz Łomaczenko zmierzy się z bardziej wymagającym rywalem. Jego pormotor Bob Arum zamierza poczynić starania w tym kierunku i zorganizować w pierwszej połowie 2016 roku walkę z Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO). Gdyby się udało, po raz pierwszy w historii boksu na zawodowym ringu zmierzyliby się dwaj podwójni mistrzowie olimpijscy.
ale to jakies sciema pewnie
Co do rigo lomaczenko Yes yes yes!
kto wie może jest coś na rzeczy.