TIMOTHY BRADLEY JAKO PIERWSZY ZASTOPOWAŁ RIOSA!
Timothy Bradley (33-1-1, 13 KO) w ostatnich tygodniach zachwalał pod niebiosa rozpoczętą współpracę z Teddy Atlasem i zapewniał, że efekty będą widoczne już w tym starcie. I dotrzymał słowa!
Naprzeciw niego stanął twardy jak skała Brandon Rios (33-3-1, 24 KO). - Tego faceta wręcz nie da się zastopować, dlatego nastawiam się na pełen dystans - dodawał obrońca tytułu mistrza świata federacji WBO kategorii półśredniej. A jednak się udało!
Pojedynek obfitował w obustronne wymiany, ale to Bradley był w nich o ułamek sekundy szybszy i to do niego należało ostatnie słowo w każdym takim spięciu. Znany z niezwykłej odporności Rios oddawał z każdą minutą coraz bardziej pola, zaś champion motywowany jeszcze dodatkowo energicznie w narożniku przez nowego szkoleniowca podkręcał tempo, spychając przeciwnika do coraz głębszej defensywy. W dziewiątej rundzie w końcu przełamał pretendenta, zasypał lawiną ciosów i dwukrotnie zmusił do przyklęknięcia. Po drugim nokdaunie potyczka została zastopowana.
Poniżej skrót przygotowany przez telewizję HBO.
no ale niektorzy twierdzili ze nie warto zarwac nocke dla tych panow haha
@wojtyla85:
Zgodze się, Bradley to ścisły top, porobił Marqueza, Vargasa a teraz Riosa, jedyne porażki z Pacmanem, świetne wojny i niesamowite umiejętności. Nie wiem dlaczego ten pięściarz jest tak niedoceniany na rynku. Czyżby przez ten jeden wałek z Pacmanem ?
Przecież sam Bradley mówi że robi to dla kibiców. Był moment, że zarzucali Timowi nudny styl i nie chcieli go oglądać. Teraz wdaje się w bójki i w jego walkach jest sporo emocji. Teraz jest widowisko, krew i dramat. Szkoda tylko, że to się odbije na jego zdrowiu.