EWA PIĄTKOWSKA: MUSZĘ BYĆ SZYBSZA I NIE WDAWAĆ SIĘ W BÓJKĘ
- Cieszę się, że jeszcze w tym roku stanę do najważniejszej walki w mojej karierze. Niemka dysponuje mocnym ciosem. Nie mogę niepotrzebnie wdawać się w bójkę - przyznaje Ewa Piątkowska (7-1, 4 KO), która już za trzy tygodnie podczas gali w Rzeszowie stanie przed pierwszą w karierze szansą wywalczenia poważnego trofeum, w tym wypadku mistrzostwa Europy. Rywalką popularnej "Tygrysicy" będzie doświadczona Marie Riederer (15-3-1, 10 KO).
- Czeka mnie ciężka przeprawa i na taką się nastawiam. Ale to dobrze, bo ja lubię wyzwania i jestem bardzo zmotywowana. Od wrześniowej walki zrobiłam sobie krótki odpoczynek, żeby zaleczyć wszystkie mikro urazy, które wystąpiły podczas przygotowań. Tak naprawdę do walki podtrzymujemy dyspozycję, jaką wypracowałam już wcześniej. Cieszę się, że mam wokół siebie tak wspaniały sztab szkoleniowy. Z trenerem Gmitrukiem dużo pracujemy nad połączeniem w serię ciosów na korpus na zmianę z uderzeniami na głowę. I fajnie to wszystko zaczyna wychodzić. Jedynym małym problemem są sparingi, a w zasadzie ich brak. Wszystko się dzieje bardzo szybko, więc ciężko jest tak z dnia na dzień zorganizować odpowiednie dziewczyny do pomocy. W roli sparingpartnera wcielił się Paweł Kłak i mi pomaga, za co mu bardzo dziękuję. Rywalkę mamy rozpracowaną. Jest doświadczona, silna i na pewno postawi wysoko poprzeczkę. Muszę mądrze walczyć i przede wszystkim konsekwentnie realizować plan taktyczny założony przez trenera - dodał Piątkowska.