PRAWDY I MITY O WALCE KHANA Z PACQUIAO
W ostatnich godzinach wypłynęła informacja o rzekomo zatwierdzonej walce Amira Khana (31-3, 19 KO) z Mannym Pacquiao (57-6-2, 38 KO), ale bardzo szybko została ona storpedowana i ogłoszona za nieprawdziwą. Skąd całe zamieszanie?
Ojciec Khana - Shah, poinformował, iż kontrakt został wysłany do Boba Aruma i teraz w zasadzie wszyscy czekają już tylko na odesłanie umowy przez szefa stajni Top Rank. Pojedynek miałby się odbyć 9 kwietnia w Las Vegas, lecz obóz Anglika rezerwował sobie rezerwową datę w styczniu w ramach zabezpieczenia.
- Przerabialiśmy już wcześniej podobną sytuację, gdy Amir miał spotkać się z Mayweatherem. Plan B to występ w styczniu. Jesteśmy przekonani, że w ciągu kilku dni Arum odeśle kontrakt, ale zostawiamy sobie alternatywę na styczeń - powiedział ojciec Brytyjczyka.
- To totalna bzdura. Ja teraz zajmuję się sprzedażą biletów na potyczkę Bradleya z Riosem, a przez to całe zamieszanie i nieprawdziwe informacje wydzwania teraz na okrągło mój telefon - wścieka się Arum.
- Ani Manny, ani ja, na nic się nie zgadzaliśmy, więc Khan ma gówno a nie kontrakt. Arum też z tego co mi wiadomo nie dostał żadnej umowy, więc nie mam pojęcia, o czym oni w ogóle gadają. Spotkam się z Mannym w połowie miesiąca w Izraelu i porozmawiamy wtedy o najbliższym przeciwniku - wtrącił w całą dyskusję Michael Koncz, długoletni doradca Pacquiao.