WBO POZBAWIA RIGONDEAUX PASA - O WAKUJĄCY TYTUŁ POWALCZY DONAIRE?
Zgodnie z przypuszczeniami Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO) został dziś pozbawiony tytułu mistrza świata kategorii super koguciej, czy też jak kto woli junior piórkowej, przez władze federacji WBO.
Doskonały Kubańczyk przez sześć i pół roku stoczył zaledwie piętnaście walk. Od dwóch i pół roku na jego biodrach zawisł pas WBO, ale bronił go zaledwie trzykrotnie, przy czym ani razu nie była to obowiązkowa obrona. W tym roku pozostaje nieaktywny i choć coś się mówiło o listopadowym powrocie, to temat jakby umarł śmiercią naturalną.
Jego promotorzy z grupy Caribe nawet nie pofatygowali się na zjazd WBO, by przytoczyć swoje argumenty. To najlepiej pokazuje problemy "Szakala". Choć to jeszcze nieoficjalna informacja, to jednak wygląda na to, że do starcia o wakujący tytuł zostaną wyznaczeni Cesar Juarez (17-3, 13 KO) i Nonito Donaire (35-3, 23 KO), któremu przecież Rigondeaux odebrał pas WBO.
Bardzo dobrze się stało..Blokerów pasa nie potrzeba. Znając życie Donaire przynajmniej będzie regularnie walczył..Poza tym jest to o wiele bardziej widowiskowy zawodnik od Kubańczyka.
Rigo to wykapany przyszły Standupowiec lub wodzirej.
Ja pier...ole nigdy tego nie zrozumiem - jak mozna marnowac w ten sposob jeden z nawiekszych talentow w historii tej dyscypliny?? Rigodeaux to przeciez mega kot, kto uwaza ze jest nudny ten nie ma bladego pojecia o tej dyscyplinie.....
Oglądałeś walkę?
Guillermo może nokautować jak mu się podoba, ale sam woli brać udział w finezji zdobywania takiej przewagi, że oponent nie wie co się dzieje. To jest pokaz boksu. Precyzja zadawanych ciosów to czysty perfekcjonizm. Wystarczy skupić się na koordynacji ruchowej, płynności. Przy piwku np. ze znajomymi to po prostu jak nuty orkiestry dla pasjonatów klasycyzmu muzycznego.
To co mnie martwi najbardziej to to, że lata lecą. Generalnie jakby poleciał z wagą w górę i np zakontraktował sobie pojedynek z Floydem Mayweatherem prawdopodobnie mielibyśmy najpiękniejszy pokaz boksu, sprytu ringowego tego wieku. Styl robi walkę, a obaj mają takie style i pomysłowość, że byłoby naprawdę ciekawie. Pacquaio niestety stylowo masakruje Rigondeauxa. Zresztą niewiele brakowało aby skończył nokautem Floyda.
Floyd Mayweather:
Typowy przykład życiowego debila, idioty, który łyknie byle kit. Kieruje się emocjami dlatego, że mózg nie łapie napływu informacji. Kopiuje mądre zachowania i jakoś nie ginie. Trwoni pieniądze. W ringu okazuje się jednak racjonalny i myślący niczym geniusz - czyli podsumowując jest kompletną odwrotnością oraz powielonym przykładem np. wielu japońskich bohaterów. (gdzie stawiani są w roli idiotów, ale potrafią zawierać wiele przyjaźni i są znakomitymi wojownikami)
Manny Pacquaio:
Przykład człowieka wykształconego, robiącego wiele dla innych. Stawiany na pozycji tego dobrego, który powinien zawsze wygrywać samą wielkością swojego istnienia.
W ringu jednak nie myśli, on czuje i kieruje się emocjami. Trener musi mu mówić co i jak i łyka to zamiast pomyśleć nieco sam. Kiedy już zapomina o założeniu taktycznym głównie dlatego, że ów plan
jest do dupy wraca do swoich instynktów pierwotnych. Robi wszystko instynktownie chcąc dorwać swojego oponenta i zrobić mu krzywdę jak najszybciej. Prawdopodobnie kierując się tym zamiast słuchając bardzo schorowanego Roacha losy walki wyglądałyby inaczej.(z nim jest źle on jest już zaślepiony, zawodnicy przychodzą trenują z nim, ale widzą wewnątrz, że trenują z pół trupem. Cotto i Pac są dla niego wyrozumiali, ale juz z nikogo mistrza nie zrobi, nie nadaje się juz do tej roboty)
Guillermo Rigondeax
Przykład gościa mającego wyznaczone cele w życiu. Poświęcającego się temu czym żyje czyli pięściarstwu. Kolejny zmarnowany talent, który był tak dobry, że nikt nie chciał z nim walczyć, a układ polityki w boksie spowodował znaczne zahamowanie kariery zawodnika.
Kto wam się kojarzy z tych co psują ten sport? Mi do głowy przychodzi od razu Arum. Teraz to chyba najgorszy z możliwych. De La Hoya pieprzący głupoty byle dopchać swoich zawodników gdzie się da.
Co do walki ze skosnym, litosci tamten byl wyciagniety z kapelusza i to pokazuje jakie dramatyczne kroki musi przedsiewziac guillermo aby w ogole zawalczyc... przeciez ten japonczyk wygladal przy nim jak dorosly przy dziecku
co do niby nie myslacego w zyciu Floyda, pomysl teraz w ten sposob: Floyd sam jest sobie szefem, zarabia tyle hajsu bo nie ma promotorow i sam sobie ta marke wyrobil,a Pacman? byl i jest ruchany przez Aruma i jest jak marionetka...w dodatku slucha sie Aruma i Roacha jakby byli co najmniej jego matka lol...a co do kasy to ilez bylo artykulow o bankructwie Pacmana? wiec cos w tym prawdy musi byc...i to ma byc czlowiek myslacy i wyksztalcony? bez zartow.
Jak już "chodzi" w tych niskich, mało atrakcyjnych wagach to powinien troszkę chociaż zaryzykować i dać ludowi trochę tych emocji i adrenaliny...
od ponad trzech lat ma pas i bronil go ledwie 3 razy i żadna z obron nie była obowiazkowa!!!!!!
skoro brak mu rywali to niech bierze tych obowiązkowych i nikt mu wtedy pasa nie odbierze
jest wielu zawodnikow którzy będą sobie chętnie zyly wypruwać za pas i pozycje najlepszego ale Rigo jak kilku innych Kubanczykow chyba ma zaciagniety hamulec reczny bo po dojściu na jakiś poziom spoczywają na laurach
nikogo nie obchodzi czy jest mega talentem skoro nie przynosi zyskow w końcu boks to sport/biznes
Twój cytat:"od ponad trzech lat ma pas i bronil go ledwie 3 razy i żadna z obron nie była obowiazkowa!!!!!!"
Który pas?
Dobra wiem, faktycznie, dobrze piszesz , Masz rację...sorry...
Chodzi Ci o ten WBA - nieszczęsny...;-)
Ja tak "nie siedzę " w tych niższych wagach.
Rigo mając taką zdecydowaną przewagę nad rywalami to powinien dać troszkę SHOW!!!
Powinien troszkę poudawać, nawet bezpiecznie przyjąć troszkę na twarz i poudawać, żeby dać kibicom emocje...
Ale w sumie jak to ktoś kiedyś mądry powiedział , cytat:"...nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni."