FURY: MOGŁEM JUŻ BYĆ MISTRZEM, A OGLĄDAM TE DWIE PINTY
Gdyby nie kontuzja Władimira Kliczki (64-3, 53 KO), już wczoraj Tyson Fury (24-0, 18 KO) boksowałby z Ukraińcem o mistrzostwo wagi ciężkiej. Anglik nie ukrywa, że jest zniecierpliwiony i żałuje, że musi czekać na swoją szansę jeszcze ponad miesiąc.
- Zamiast sięgać po mistrzostwo świata, oglądam na Sky Sports dwóch bokserów o rozmiarach pinty i marzę o 28 listopada - napisał wczoraj Fury na Twitterze, odnosząc się do transmitowanej przez brytyjską telewizję gali w Sheffield.
Wcześniej 27-latek podziękował kibicom, którzy pomimo zmiany terminu walki i tak wybrali się wczoraj do Dusseldorfu. Obiecał, że 28 listopada da z siebie wszystko, aby zdetronizować panującego od blisko dekady Ukraińca.
- Już tylko pięć tygodni. Dwóch zawodników, którzy chcą spuścić sobie łomot dla kibiców! - stwierdził.
Na poważnie też mam nadzieję, ze będzie to dla Włada ciężka przeprawa, choć równie dobrze Fury może pokazać podeszwy w 1rd jeśli szybko coś mocnego wyłapie i zacznie pajacować.
Widząc Chisore wiedziałem, że gość będzie miał swoje pięć minut, a po wałku i dwóch porażkach z kozakami takimi jak Vitali i Haye potrafił pokonać kolejnych dobrych zawodników.
Z dwóch Brytyjczyków wspomnianych w pierwszym zdaniu postawiłem na Furego. Wynikło to z dłuższej obserwacji i analizy. Nie przekonywała mnie jego postura, ale to typowy wariat. Wyjdzie do Klitschko jednak nie da sobie tak po prostu dać w mordę. Wladimir wyłapie kilka ciosów, a jeżeli Champion będzie miał przewagę techniczną to tym gorzej dla niego ponieważ Fury będzie faulował. Wtedy pojedynek byłby momentami brudny ponieważ Tyson nie da się klinczować.
Generalnie Tyson Fury nie przekonał jeszcze do siebie świata, nie miał swoich 5 minut jak rywal, którego pokonał dwa razy czyli Chisora. Teraz reflektory będą skierowane na obecnie najlepszego Brytyjskiego pięściarza. Liczę na to, że pokaże się od dobrej strony tak żeby wszystkich zaskoczył (sam chcę być tak pozytywnie zaskoczony) i aby pojedynek dał kibicom boksu emocje.
Widzę w nim jakiś pierwiastek aparycji Rockiego Marciano ;)
O szczęce Tysona nie wiemy za wiele - jest nieprzetestowana. Raczej nie jest szklany - po dechach od razu zrywał się na nogi, nie będąc ani trochę zamroczonym.
Tyson nie odstaje od Kliczko umiejętnościami aż tak, jak chcieliby niektórzy. To naprawdę dobrze wyszkolony zawodnik, jak na swoje gabaryty ruchliwy, poprawny technicznie, b. dobrze zadający ciosy proste, nie bojący się półdystansu, fauli i brudnej walki. Do tej pory nie musiał się za bardzo wysilać w ringu.
To najgroźniejszy przeciwnik Ukraińca od czasu C. Sandersa.
Serio ? Furemu zdarzalo sie padac na dechy i tak samo zdarzalo sie ze byl podlaczony do pradu jak z Firtha. Tyson moze nie ma szklanki al'a Price ale z pewnoscia nie jest to tez jego atut a raczej wada. Dodajmy ze nigdy nie walczyl z kims tak mocno bijacym jak Wladek...
Weźmy inny przykład: D. Wilder. Leżał w kasku w amatorce, leżał z jakimś gamoniem na zawodostwie, przed walką ze Stivernem (nigdy wcześniej z kimś tak mocno bijącym nie walczył) wiele osób przewidywało, iż Haitańczyk wytrze nim ring. Amerykanin przyjął kilka potężnych bomb bez większych problemów. Oczywiście Kliczko to nie Stiverne, ale nie można wykluczyć, że Fury przetrzyma jego ciosy. Z drugiej strony tego, że wyląduje na dechach dość szybko też wykluczyć nie można:-)
Ale raczej kapitalnej odporności to on nie ma. Pływał już w ringu kilka razy i to z pięściarzami którzy do Włada się nie umywają.
Wielką rolę odegra tu obrona, bo Tysonowi zdarza się zagapić bardzo często wyłapując straszne farfocle. A tu przyjdzie mu walczyć z kimś kto takie ciosy będzie zadawał często i gęsto.
Szczęka to będzie temat drugorzędny raczej. Wystarczy popatrzeć na przykładowe walki. Pulev może z żelbetonu nie słynął ale zdarzało mu się przyjmować solidne bomby od mocno bijących pięściarzy i dawał radę a skończył jak skończył. Haye np uchodził za średniaka (jeśli chodzi o odporność) a walkę przetrwał.
Reakcja na przyjęty czysty cios będzie ważna ale jeszcze ważniejsze będzie to co Tyson zrobi by tychże ciosów przyjmować jak najmniej będąc przy tym górą w ofensywie.
Pulev może z żelbetonu nie słynął ale zdarzało mu się przyjmować solidne bomby od mocno bijących pięściarzy i dawał radę a skończył jak skończył. Haye np uchodził za średniaka (jeśli chodzi o odporność) a walkę przetrwał.
Jeśli Tyson podejdzie do walki jak Haye, to na pewno przetrwa. On po prostu założył, że musi bezpiecznie przeboksować 12 rund i liczyć na cud, czyli jakiś pojedynczy cios.
Niemniej Fury zapowiada "walkę uliczną". No ale jak sam o sobie mówi "wariat", więc nie wiem na ile można jego zapowiedzi brać na poważnie.
Po drugie - na Twoim miejscu kolego @CELko powstrzymałbym się z określaniem kogokolwiek mianem "znawcy" - przypominam, że jeszcze parę dni temu byłeś przekonany, że Wilder rozbił Arreolę.