VERDEJO PO WYPADKU COLONA: PRZYJMUJCIE JAK NAJMNIEJ CIOSÓW
Podczas gdy Portoryko modli się o wyzdrowienie Pricharda Colona (16-1, 13 KO), który otarł się o śmierć w walce na gali Premier Boxing Champions, jego rodak Felix Verdejo (18-0, 13 KO), jeden z najzdolniejszych na świecie pięściarzy młodego pokolenia, przypomniał wszystkim, jak ważna jest w boksie defensywa.
- Trzeba być ostrożnym i przyjmować jak najmniej ciosów. Każdy pięściarz powinien potraktować to jako przestrogę, żeby nie znaleźć się w tej samej sytuacji. Naprawdę trzeba bardzo uważać, ponieważ to niezwykle ryzykowny sport i wszystko może się zdarzyć. Ja zawsze jestem czujny. To pierwsza zasada boksu: zawsze trzymaj ręce wysoko - powiedział 22-latek.
Przypadek Colona jest nieco bardziej złożony, gdyż Portorykańczyk doznał krwotoku mózgu nie tyle przez złą obronę, ile niedozwolone ciosy w tył głowy, które zadawał jego rywal Terrel Williams (15-0, 12 KO). Verdejo podkreślił, że nie wini Amerykanina za stan, w jakim znalazł się jego rodak. Trener Felixa, Ricky Marquez, oznajmił natomiast, że jeżeli kogoś należy w tej sytuacji obciążać, to sędziego ringowego, Josepha Coopera.
- Jego brak reakcji dał Williamsowi zielone światło, aby nadal faulował. W tym sporcie są przepisy, a arbiter powinien dbać o to, aby zawodnicy ich przestrzegali. Komisje bokserskie powinny dobierać tych sędziów z większą rozwagą - stwierdził.
RYWAL COLONA: MODLĘ SIĘ KILKA RAZY DZIENNIE
Colon trafił do szpitala niedługo po przegranej przez dyskwalifikację po dziewiątej rundzie walce z Williamsem. Przeszedł operację i od kilku dni przebywa w śpiączce. Lekarze postanowili już przestać podawać mu środki sedatywne i poinformowali, że zrobili wszystko, co w ich mocy, teraz zaś pozostaje się modlić i czekać, aż zawodnik się obudzi.
O to właśnie chodzi, o to zawsze mam pretensje do sprzedajnych, albo niekompetentnych arbitrów.
http://www.bokser.org/content/2015/08/27/135024/index.jsp
niekoniecznie
moze jest wyjątkiem
i nie odbije sie to na jego zdrowiu
Fonfara juz po walce mowil ze wciagal cleverliego bo czul ze jego ciosy nic mu nie robia, nie sa silne i nie bola - przyjal sporo a nie wygladal nawet jak po mocnym sparingu.
I tu tez sie potwierdza jak duzym oslem trzeba byc aby krytykowac fmj kliczko i innych ze walcza jak walcza. Ich zdrowie, ich zycie a ucieszony widz przed tv i na streami nie bedzie jakal sie za niego moze na wozku o ile przezyje. Jesli sie nie umie docenic ich kunsztu defensywy to nie trzeba ogladac walki czy placic za nia, nie trzeba tez pozniej pieprzyc w necie jak to sie wynudzilo na walce ktorej wczesniej sie zarzekalo ze sie nei obejrzy...
I dlatego nawet po odejsciu Moneya moimi ulubionymi zawodnikami stylowo sa Ward ,Rigondeaux ,teraz dochodzi Crawford(chodz ten bardziej widowiskowy). Nie ma wojen ,dramaturgii ale ta nieuchwytnosc....