CHOCOLATITO GOTOWY NA REWANŻ Z ESTRADĄ - ZA MILION DOLARÓW
Roman Gonzalez (44-0, 38 KO), według wielu najlepszy dzisiaj bokser świata, jest gotowy dać rewanż swojemu największemu rywalowi, Juanowi Francisco Estradzie (33-2, 24 KO). Stawia jednak warunek - musi dostać za taką walkę co najmniej milion dolarów.
- Mogę potwierdzić, że za taką sumę zgodzę się na pojedynek unifikacyjny. Mamy dostateczne zasługi, abyśmy obaj dobrze zarobili. Odważę się nawet stwierdzić, że nasze walki w niższych kategoriach są lepszy od walk w zawodników w wyższych - oznajmił czempion WBC w dywizji muszej.
Gonzalez, który za ubiegłotygodniową potyczkę z Brianem Vilorią otrzymał 250 tysięcy dolarów, boksował z Estradą w listopadzie 2012 roku. Pięściarz z Nikaragui wygrał wyraźnie na punkty, ale Meksykanin dał mu najtrudniejszą walkę w karierze. Pojedynek rewanżowy to w tej chwili jedna z najlepszych batalii do zrobienia w niższych wagach.
Ciekawe z pewnością byłyby również starcia Gonzaleza z Donnie'em Nietesem (37-1-4, 21 KO) i fenomenalnym Japończykiem Naoyą Inoue (8-0, 7 KO), który pomimo niewielkiego doświadczenia i zaledwie 22 lat na karku ma już w dorobku pasy mistrza świata w dwóch kategoriach wagowych. Pytany o te potyczki, "Chocolatito" stwierdził, że chce boksować z zawodnikami, którzy na to zasłużyli, co z pewnością stanowi przytyk do młodego zawodnika z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Nikaraguańczyk zaznaczył, że do walki z Nietesem były już robione podchody. - Tak jak wielu zawodników, mówił, że chce walczyć, ale kiedy przyszło co do czego, zabrakło mu odwagi - skomentował.
Jestem bardzo na tak za rewanżem. Lepszy taki ,, odgrzewany kotlet" niż walka z kimś kto nie jest w stanie nawet dobrze spocić Gonzalesa. Swoją drogą patrząc na umiejetności i talent Inoue w przyszłości ich walka to będzie wielki hit.
Sportowo - tak, marketingowo żadna walka rozgrywana w tak niskich kategoriach wielkim hitem nie będzie. Zarobki w tym biznesie są nierozerwalnie związane z popularnością danych zawodników. Gozalez umieszczany na 1 miejscu rankingów P4P przez ESPN i The Ring, walczący bardzo widowiskowo, demolujący przeciwników, imponujący umiejętnościami, mający dobre resume, nieskazitelny rekord, duży % KO za ostatnia walkę dostał 250.000 $. Śmiech na sali i koronny dowód na to, że niskie kategorie przeciętnego kibica po prostu nie interesują.
Niestety, ale to prawda:( Amerykanie nie przepadają za kogutami, a w Europie, mi.in w Polsce, zawodnicy z niższych kat. wag. mają jeszcze mniejszą popularnosc. Przykładowym dowodem jest to, że przeciętny post o slabym bokserze HW ma na orgu o wiele więcej komentarzy niż o najlepszym obecnie bokserze.
Właśnie chodzi mi tylko i wyłącznie o aspekt sportowy. Jeśli chodzi o aspekt finansowych to odpada z dokładnie tych powodów które podałeś. Chciałbym tylko zauważyć, że chociaż Gonzalesowi napewno ten milion sie należy to stawiając takie wygórowane żadania jak na ta wagę nie skończył jak inny genialny zawodnik chociaż bardziej nudny w ringu (RIGO).
Spalić trochę kasy, schlać się(nawet na niby), zapalić jointa z laseczkami, przywalić komuś na konfie, obrazić i krzyczeć dookoła, że jest najlepszym pięściarzem na swiecie w całej historii boksu ... ale po angielsku oczywiście, żeby to Amerykanie "łykneli" i zaczęli choć troszkę śledzić jego karierę...
Roman jest jednak spokojnym chłopiną.
Na konferencjach jest skromny, grzeczny i kulturalny, no i nie mówi niestety po angielsku.
Ale w sumie to myślę sobie, że nawet Floyd nic by nie wskórał, nie dotarłby tam gdzie dotarł, będąc takim małym chłopakiem i walcząc w tak niskich kategoriach wagowych.
Teraz w boxrec jest zwyciestwo, kto dal szanse sedziom?