DAWID KWIATKOWSKI: CHCĘ POKAZAĆ DOBY BOKS

- Nastawiam się na ofensywny boks, ale jeśli będzie taka potrzeba, to mogę walczyć również z kontry. Patrząc na mojego rywala wydawać się może, że nie jest on żadnym wirtuozem boksu, lecz cyferki nieraz mogą zmylić - uważa Dawid Kwiatkowski (9-2-1, 3 KO), który w najbliższy piątek podczas gali boksu w warszawskim hotelu Hilton skrzyżuje rękawice z niezbyt wymagającym Jewgienijsem Fiodorowsem (11-49-6, 6 KO). Pojedynek odbędzie się na dystansie czterech rund.

- Do walki przygotowywałem się sam w moim rodzinnym Oświęcimiu. Początkowo miałem walczyć ze znacznie lepszym zawodnikiem, niestety ten wycofał się z powodu kontuzji ręki. Jestem trochę zawiedziony, gdyż patrząc na jego rekord wydawał się być znacznie lepszym rywalem od tego sobotniego. Nie chcę zdradzać jego nazwiska, bo być może kiedyś dojdzie jeszcze do naszej potyczki. Z rekordu najbliższego przeciwnika można wywnioskować, że będzie on dla mnie łatwą przeszkodą. Z tymi liczbami bywa jednak różnie. Czasem zawodnicy o marnym rekordzie potrafią napsuć sporo krwi. Nie sądzę jednak, by on był w stanie mnie czymkolwiek zaskoczyć. Kluczem do zwycięstwa będą najprostsze akcje. Do walki trenowałem sam. Na ostatnie kilkanaście dni przyjechał Bogdan Perchuć. Skupiliśmy się na typowej tarczy i jeżeli wszystko dobrze się ułoży, to nawiążemy współpracę na dłużej. Na co dzień pracuję w kopali. Nieraz bywało tak, że meldowałem się na sali treningowej o dwudziestej drugiej, a sparingi toczyłem z lokalnym chłopakami. Nie jest łatwo godzić ciężką pracę górnika z profesjonalnym boksem. Mimo to dawałem radę i jutro mam zamiar pokazać naprawdę dobry boks - dodał Kwiatkowski.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.