IZU UGONOH: WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ DOPIERO TERAZ
Jeden cios sprawił, że nazwisko Izuagbe Ugonoha (13-0, 10 KO) przewinęło się przez niemal wszystkie portale na świecie. Polak zafundował bowiem Willowi Quarriemu jeden z najbrutalniejszych nokautów tego roku. Jutro z rana czasu polskiego nasz rodak zmierzy się z Ibrahimem Labaranem (13-3, 11 KO), a regionalne pasy w stawce sprawiają, że ewentualne zwycięstwo da Izu awans do piętnastki rankingu WBO i WBA wagi ciężkiej.
Już kilka godzin temu informowaliśmy Was o tym, że Ugonoh zanotował na ceremonii ważenia rekordowe 106,4 kilograma, będąc cięższym od przeciwnika o dziesięć kg. Wygrana otworzy mu drogę do wielkich walk za duże pieniądze.
- Tak naprawdę wszystko zaczyna się od teraz. Nokaut z poprzedniej walki obejrzało blisko trzy miliony ludzi. Dostawałem wiadomości z całego świata. To nie mogło się po prostu ułożyć dla mnie lepiej. Za mną już czwarta walka z Kevinem Barrym i z każdą następną jestem coraz lepszy. W najbliższej w stawce będą pasy regionalne, tak ważne przy układaniu rankingów. To również pomogło w tym, że mój pojedynek zostanie pokazany w polskiej telewizji - nie ukrywa Ugonoh.
- Przyjrzałem się trochę mojemu przeciwnikowi i muszę przyznać, że ma niezły lewy prosty. Ale ja generalnie skupiam się nad swoimi mocnymi stronami oraz założeniami taktycznymi. To z pewnością był najlepszy obóz w mojej dotychczasowej karierze - dodał Polak.
Transmisja z gali w Nowej Zelandii w czwartek od 8:30 w Polsacie Sport.
A tak poważnie to trzymamy kciuki za Izu. Sympatyczny gość..
(nie znam gości)
https://www.youtube.com/watch?v=vIGKwEZNafM
(sos Worcestershire)
https://www.youtube.com/watch?v=1HQjIdhzCI0
Goście naprawdę wkładają serce w to co robią, ale dobre jedzenie! Nie reklamuję, ale doceniam i warto zobaczyć, nauczyć się i gotować ;-)
A za 30 lat Szpilka będzie papieżem a po nim koniec świata:)
Siema Royler...
Jak dawno cie nie widziałem...Jak tam Roycer prowiant przyszykowany w lodówce na piątek i sobote...Piękny weekend się szykuje...
Ja postaram się być ale bede musiał się zerwać z wesela bo mam taneczny ten weekend...W piątek na Fonfare wstane a w sobote jak mi sie uda zerwać z wesela to wpadne na GGG...Taki mam plan ale wiesz jak jest na weselach ...Różnie bywa...O 3 moge zasnąć pod stołem albo obudzić się na parapecie..xD...W sobote wyłaczam wszystkie kontrolki i pije na umur..Czasem można tym bardziej że wesele...Mam nadzieje że dam rade na GGG wrócić i o siłach swoich:)....
Pozdro Roycer i miłego weekendu...
Uważaj na tym weselu ;-) Obudź się na parapecie nawet, ale na GGG powinieneś być ;-)
Jeszcze pewnie spotkamy się i popiszemy na "Fonfarze"
Pzdr