BARTŁOMIEJ GRAFKA: NASTAWIAM SIĘ NA WOJNĘ
- Podczas naszej pierwszej walki nie byłem sobą. Pamiętam jak tamtego wieczoru byłem spięty. W rewanżu będzie zupełnie inaczej. To były moje początki na zawodowstwie, teraz pokażę się ze znacznie lepszej strony - zapowiada Bartłomiej Grafka (14-18-1, 6 KO), który w najbliższą sobotę w Kopalni Soli w Wieliczce stoczy rewanżowe starcie z powracającym po sześciu miesiącach przerwy Pawłem Głażewskim (23-4, 5 KO).
Pierwsze starcie obu panów miało miejsce w lutym 2013 roku podczas drugiej edycji z cyklu PBN. Wtedy górą był "Głaz", który wygrał jednogłośnie i wysoko na punkty. Teraz wynik wydaje się być sprawą otwartą. Głażewski wraca na ring po dwóch porażkach, Grafka natomiast wydaje się być na fali wznoszącej.
- Bardzo się cieszę, że ostałem szansę rewanżu. Ponad dwa lata temu nie byłem jeszcze sobą, dopiero zaczynałem swoją przygodę z boksem zawodowym. Ewidentnie wyszedł brak obycia w ringu, a co za tym idzie, duże spięcie. Teraz będzie zupełnie inaczej. Jestem innym pięściarzem, lepszym, z dużo większym bagażem doświadczenia. Przygotowania przebiegły pomyślnie. Jestem zdrowy i gotowy na wojnę, bo na nią liczę i na nią się nastawiam. Jestem zawodnikiem ofensywnym i zostawię całe serce w ringu, by udanie zrewanżować się za tamtą przegraną. Od pierwszej minuty będę chciał narzucić swój styl - nie ukrywa Grafka.
GŁAŻEWSKI: DAM JESZCZE DOBRE WALKI
- Za mną naprawdę solidne i dobre sparingi. Wcześniej pomagałem Maćkowi Miszkiniowi do pojedynku z Gargulą, teraz natomiast trenowałem wspólnie z Michałem Ludwiczakiem oraz lokalnymi chłopakami. Czuję po sobie, że jestem w dobrej dyspozycji. Nie wiem czy mój rywal jest w stanie czymkolwiek mnie zaskoczyć. Na pewno muszę uważać na jego ciosy sierpowe, które podczas pierwszego spotkania nie raz i nie dwa niepotrzebnie doszły celu. Wszystko przez to, że zbyt nisko trzymałem ręce. Nie wracały po mojej akcji do brody. Między innymi właśnie nad tym elementem pracowałem obecnie. Jestem nabuzowany i mega nakręcony. Nie mogę się doczekać walki. Chcę się spełnić, po prostu wyjść i wygrać - dodał podopieczny Ireneusza Butowicza.