DAMIAN WRZESIŃSKI: MARZENIEM JEST TYTUŁ EUROPEJSKI
- Mam nadzieję, że w najbliższych latach do zrealizowania będą marzenia o pasie mistrza Europy wagi lekkiej. Po rozpoczęciu współpracy z trenerem Arkadiuszem Polcynem wszystko zmienia się na korzyść – mówi Damian Wrzesiński (8-0, 4 KO), który 23 października wystąpi na gali "BudWeld Boxing Night" w Białymstoku.
28-letni zawodnik, solidny do niedawna krajowy amator, w dziewiątej walce spotka się z Białorusinem Andriejem Staliarczukiem (11-24-3). Dwa lata temu w tej samej białostockiej hali sportowej przy ul. Pułaskiego 96 pokonał jego rodaka, mańkuta Jewgienija Alejnika.
- To była moja czwarta walka zawodowa w krótkim czasie, nie do końca czułem się pewnie w potyczce bez kasków. Doszło do zderzenia głowami, kontuzja łuku się pogłębiała i po trzech rundach sędzia przerwał walkę. Wygrałem wtedy jednogłośnie na punkty, mimo że sędzia nie dopatrzył się liczenia, a dwukrotnie rywal przyklęknął na kolano po ciosach. Dziś jestem dużo lepszym bokserem, czuję rękę trenera Arka Polcyna, z którym współpracuję w Poznaniu – mówi Wrzesiński.
Przez pewien czas Damian mieszkał i trenował w Norwegii, a jednocześnie pracował fizycznie. Obecnie może bardziej postawić na boks.
- Pewien znajomy biznesmen, prywatnie mój kibic, umożliwił mi pracę w jego firmie komputerowej. Godziny mam tak dopasowane, że spokojnie mogę trenować dwa razy dziennie. Mam nadzieję, że w najbliższych latach do zrealizowania będą marzenia o pasie mistrza Europy wagi lekkiej – powiedział pięściarz promowany przez Mariusza Grabowskiego. W 2001 roku drugi z organizatorów białostockiej gali – Dariusz Snarski, też walczył o pas ME w tej samej kategorii lekkiej, ale przegrał.
"Wrzos" zapowiada, że będzie inaczej boksował niż dotychczas. To nie będzie boks nastawiony na siłę, tylko więcej techniki, więcej sprytu.
- Długo czekałem na możliwość współpracy z takim trenerem jak pan Polcyn. Wszystko robię pod jego fachowym okiem i już widzę, że praca z treningów ma przełożenie na sparingi. Obym też wypadł jak najlepiej w Białymstoku, bowiem mój promotor mówił, że od tego występu sporo zależy. W Poznaniu nie mogę narzekać też na sparingi z doświadczonymi zawodnikami jak np. Krzysztof Rogowski.
Polski pięściarz docenia umiejętności najbliższego rywala, lecz będzie chciał go zdominować między linami.
- Jak mówiłem, nie będę chciał go pokonać na siłę, tylko oszukać boksersko, cały czas szukać jego błędów w walce. Przygotowany jestem bardzo dobrze, miałem czas na regenerację, na odnowę biologiczną, żona dba o prawidłowe posiłki, trener Polcyn o stronę techniczną i taktyczną. Chciałbym boksować częściej i dostać szansę walki o jakiś pas. Tytuły najmniejszych federacji są przez niektórych lekceważone, ale krok po kroku pozwalają piąć się w rankingach i realizować cele.