BERTO O MATTHYSSE: NIE MOGĘ SZANOWAĆ TYCH, KTÓRZY SIĘ PODDAJĄ
Rozsądek czy oznaka słabości? Andre Berto (30-4, 23 KO) uważa, że to drugie. Amerykanin krytykuje Lucasa Matthysse (37-4, 34 KO) za to, że kilka dni temu w obawie o stan swojego zdrowia zdecydował się nie wstawać po nokdaunie, poddając w ten sposób walkę z Wiktorem Postołem (28-0, 12 KO).
- To ciężka sprawa. Gdy ktoś zostaje bokserem, podejmuje ryzyko. Wie, jak ciężki to kawał chleba. Nie mogę szanować żadnego zawodnika, który się poddaje. Tak jak mówię - decydujesz się na ryzyko. Jak ktoś myśli sobie, że się wycofa, gdy zrobi się zbyt gorąco, to niech się nawet w to nie pakuje. Jestem zaskoczony, że Matthysse poszedł tą drogą. Z drugiej strony ma on już swoje lata, może coraz więcej myśli o rodzinie i o swoim zdrowiu, w końcu miał wiele ciężkich walk - stwierdził Berto.
MATTHYSSE DO KRYTYKÓW: SAMI ZAŁÓŻCIE RĘKAWICE
Na początku października Argentyńczyk przegrał z Ukraińcem przez nokaut w dziesiątej rundzie. Po walce wyjaśnił, że bolało go oko i nie chciał, aby doszło do trwałego uszkodzenia narządu wzroku. Przeprowadzone później badania nie wykazały na szczęście żadnego urazu.
Najlepiej jak ocenia ktos kto nie byl w polozeniu Matthysse heh
*
*
*
Akurat Berto był w podobnym położeniu, walczył jedną ręką od bodajże 4 rundy z Soto Karassem i się nie poddał, mało tego starał się walczyć cios, zbierał, sam położył Karassa i jak zaliczył KD to wstał i protestował jak sędzia przerywał. Lucas nawet nie próbował wstawać.