LEKCJA POKORY HANNY SOLECKIEJ
Hanna Solecka z Skorpiona Szczecin w czasie młodzieżowych mistrzostw Polski zaliczana była do faworytek imprezy, jednocześnie najbardziej utytuowanych pięściarek. W dorobku ma tytuły mistrzyni świata juniorek młodszych i mistrzyni Europy. Jest także aktualną złotą medalistką krajowego czempionatu seniorek.
Podczas zakończonych kilka dni temu Młodzieżowych Mistrzostwach Polski na ringu Startu Grudziądz wygrała dwie walki, choć ta finałowa zapewne dla szczecinianki do łatwych nie należała.
Sławomir Ciara: Spodziewałaś się takiego przebiegu finałowego pojedynku wagi do 69 kilogramów ?
Hanna Solecka: Rywalka z Białegostoku Paulina Borysewicz bardzo mocno dała mi się we znaki, i co najgorsze, że w czwartym, ostatnim starciu narodziła się na nowo, czyli powstała jak feniks z popiołów. Walczyła ambitnie, kilkakrotnie zaskoczyła mnie i nie ustępowała do końcowego gongu.
- Czy była to lekcja pokory?
Hanna Solecka: Aż tak to nie, ale nie była łatwą przeciwniczką. Najwięcej lekcji pokory dostaję od klubowego trenera, kiedy przebywam na zajęciach w sali.
- Pytanie Jakbyś oceniła tegoroczne młodzieżowe mistrzostwa Polski kobiet?
Hanna Solecka: Kilka zawodniczek potwierdziło prymaty. Jak choćby w wadze 57 kg Laura Grzyb (BKS Jastrzębie), w wadze 60 kg Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń), czy w wadze 64 kg Beata Koroniecka (Hetman Białystok). Poziom turnieju przeciętny, ale tak jest w większości, kiedy mamy do czynienia z niewielką frekwencją zgłoszonych pięściarek. I to martwi. Ponadto, dużo walk kończyło się przed czasem. Czyli mistrzostwa z gatunku „latających na ring ręczników”. Jednak dzięki zdobyciu przeze mnie złotego medalu zapewniłam sobie stypendium sportowe. Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale władze Szczecina honorują takie imprezy, a najlepsi sportowcy otrzymują miesięczne gratyfikacje.
- Uprawianie boksu rozpoczęłaś nie w Szczecinie, lecz w Koszalinie. Co Cię skłoniło do zmiany miasta?
Hanna Solecka: To odległa sprawa, do której nie chciałabym wracać. Żyję przyszłością, choć przy tej okazji chciałabym podziękować za pracę mojemu pierwszemu, już chyba zapomnianemu trenerowi Panu Ireneuszowi Graczykowi, któremu wiele zawdzięczam.
- A jaka jest Hanna Solecka na co dzień?
Hanna Solecka: W ringu waleczna, poza nim sprawiam wrażenie powolnej i lubię sobie pospać. Ubieram się na sportowo - to znaczy w adidasy, dzinsy i bluzę. Moim autorytetem są bez wątpienia rodzice. Podziwiam też Justynę Kowalczyk za wytrwałość i upór. Pomimo złamania lewej stopy dobrnęła do mety, i zdobyła złoty medal olimpijskie.
- Czego nauczyło Cię uprawianie sportu?
Hanna Solecka: Przede wszystkim samodyscypliny, hartu ducha, odnalezienia się w każdej sytuacji, samodzielności, i jak już wspomniałam pokory.
- Oprócz walki na pięści czym się jeszcze zajmujesz?
Hanna Solecka: Kiedy przybyłam z Koszalina, i zamieszkałam w Szczecinie uczyłam się w Liceum Sportowym o profilu pięściarstwo. Ukończyłam szkołę, a po zdaniu matury rozpoczęłam studia na kierunku wychowanie fizyczne. Jestem studentką drugiego roku Instytutu Kultury Fizycznej. Edukacja na IKF trwa – na pierwszym stopniu – trzy lata. Po ukończeniu uzyskam stopień licencjata, a następnie – na drugim stopniu – edukacja trwa dwa lata. Kiedy przejdę te szczeble będę mogła bronić pracy magisterskiej. Ale to jeszcze długa droga...
- Czy masz zakusy zostać nauczycielką?
Hanna Solecka: Być może. Gdyby tak się stało, marzę o założeniu prywatnej szkoły boksu oraz pracy w szkole. Byłaby to realizacja moich postanowień.
- A co z dalszą pięściarską karierą?
Hanna Solecka: Plany o zawodzie nauczyciela są planami dalekosiężnymi. Mam dopiero 20 lat i doskonale orientuję się, że bokserska kariera jeszcze stoi przede mną otworem. Moim celem jest zakwalifikowanie się na igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 roku. Mam nadzieję, że program olimpijskiego, bokserskiego turnieju będzie rozszerzony na pięć kategorii wagowych, a nie jak jest obecnie - na trzy (wagi musza, lekka i średnia – przyp. SC). I wtenczas powalczę o olimpijską kwalifikację. Może się uda...
- Posiadasz w kolekcji wszystkie kolory medali z mistrzostw Europy i tytuł mistrzyni świata juniorek młodszych. Który z tych sukcesów jest Tobie najbliższy?
Hanna Solecka: Każdy medal był cennym sukcesem, i dorobkiem w karierze młodego sportowca. Czy ten zdobyty na najwyższym stopniu podium, czy ten na najniższym. Każdy z nich ma swoją wagę, i wymowę. To ogromne wyróżnienie dla pięściarki, marzącej o starcie na olimpijskim ringu.
- Co sądzisz o uprawianiu boksu przez kobiety?
Hanna Solecka: Każdy ma prawo wyboru. Aktualnie sportowy świat poszedł tak do przodu, że nie można dyskryminować w wyborze sportowej dyscypliny kobiet. Wiem o czym Pan myśli. Że uprawianie boksu przez płeć piękną to nie jest takie humanitarne zajęcie. Zabija piękno i bije w godność kobiet. Tymczasem popatrzymy szerzej. Na dzisiaj wiele pięknych pań jest zwolenniczkami sportów, którymi w dawnych czasach zajmowali się tylko i wyłącznie mężczyźni. I nie można tego negować, i zakazywać. Kto kiedyś przypuszczałby, że kobiety podnosić będą ciężary, trenować kulturystykę oraz zapasy. Jest demokracja. Każdy może się realizować w tym, w czym czuje się najlepiej.
- Stoczyłaś ponad 70 pojedynków w ringu. Czy pamiętasz te najtrudniejsze?
Hanna Solecka: Było ich kilka, i żaden z nich nie był spacerkiem. Choć z bilansie mam również wiele zwycięstw przed czasem. Niekiedy walki sparingowe były trudniejszą przeprawą, aniżeli oficjalne.
- Jakie są Twoje zainteresowania poza boksem?
Hanna Solecka: Uwielbiam i pasjonuję się kulturystyką oraz lekkoatletyką. Często siedzę przed telewizorem i kibicuję naszym sportowcom.
- Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia marzeń.
Rozmawiał Sławomir Ciara