POMNIK STANLEYA KETCHELA ODSŁONIĘTY W GRAND RAPIDS
W piątek w Grand Rapids w stanie Michigan odsłonięto pomnik Stanleya Ketchela - wywodzącego się z Polski legendarnego mistrza boksu, który na początku ubiegłego stulecia siał terror w wadze średniej.
Rzeźbę wykonała z brązu Ann Hirsch. To część projektu, w ramach którego w Grand Rapids ma stanąć 25 pomników zasłużonych dla miasta ludzi. Dla Hirsch to dopiero druga w rzeźbiarskiej karierze praca przedstawiająca sportowca - pierwszą był Bill Russell, słynny koszykarz NBA.
- Mój ojciec miał fioła na punkcie boksu, ale ja w ogóle sportem się za bardzo nie interesuję. Boks okazał się jednak wielkim odkryciem. Doszłam do wniosku, że to forma sztuki. Pięściarze w ringu są sami. To dziwne porównanie, ale jako rzeźbiarka też jestem sama i siłuję się w studiu z moim dziełem - stwierdziła artystka.
Niczym aktor przygotowujący się do roli, zanim zaczęła pracę, Hirsch postanowiła lepiej poznać świat boksu. Rozmawiała z zawodnikami, w tym z Ryanem "Polskim Księciem" Kielczewskim. wybrała się na galę Garcia-Malignaggi i do gymu nieobliczalnego Normana "Stoney" Stone'a, trenera Johna Ruiza, który przy okazji walki swojego podopiecznego z Andrzejem Gołota tak się wściekał w narożniku, że sędzia ringowy w końcu wysłał go do szatni. Przy rzeźbiarce był jednak potulny jak baranek.
- Uwielbiam tego faceta, jest naprawdę zabawny. Po tym, jak odwiedziłam go w gymie, przyszedł do mojego studia, co na pewno było dla niego trudne. To zupełnie nie w jego stylu - powiedziała.
Zyskawszy wiedzę na temat świata boksu, Hirsch wróciła do świata, w którym czuje się najlepiej. Postanowiła zrezygnować z najbardziej oczywistej drogi artystycznej, tj. ukazania pięściarza w pozycji bokserskiej. Jej Ketchel stoi z jedną nogą wysuniętą lekko do przodu i rękoma skrzyżowanymi na klatce piersiowej.
- Chciałam w ten sposób pokazać ludziom inną stronę boksu, zasugerować najpierw człowieka, a dopiero potem pięściarza. Ręce ma skrzyżowane. Trochę się w coś wpatruję, trochę grozi. Ketchel potrafił kontrolować agresję w ringu, tu jest tak, jakby mówił: "Kontroluję się, a kiedy rozkrzyżuję ręce, rozpęta się piekło" - tłumaczy autorka.
Jej dzieło stanęło na Bridge Street. - W Grand Rapids żyje wielu Polaków, a Ketchel to był ich pierwszy mistrz. Chciałabym, aby ludzie, którzy nie znają boksu, zobaczyli ten pomnik i się zainteresowali, zaczęli zastanawiać, kim jest ten facet - powiedziała.
Ketchel, właściwie Stanisław Kiecal - syn polskich imigrantów, którzy przyjechali do Ameryki ze wsi Sulmierzyce, został mistrzem wagi średniej w 1907 roku. Słynął z piorunującego uderzenia z obu rąk i niemal wszystkie walki wygrał przed czasem. Zginął w roku 1910, licząc zaledwie 24 lata, zastrzelony przez robotnika rolnego.
*
*
Piękne słowa.
"Boks jest najtwardszym i najbardziej samotnym spotem na świecie." - Frank Bruno
Szczupły, mały, niski gostek rozwalał wszystkich i wszystko na swojej drodze!
Dużych, małych, starszych, młodszych...wszystko padało pod nieludzką siłą , agresją, determinacją, siłą woli i niespotykaną chęcią zwycięstwa za wszelką cenę, nawet za cenę własnego życia Polaka ...
Cytat:"...Ten mały Polak to jakiś wariat..." - tak o nim mówiono,jak min. w więzieniu "rozwalił" tamtejszego BOSS'a , słynącego z ponurej sławy wyjątkowo brutalnego, zaprawionego w bojach na całym świecie od Karaibów, aż po Sydney w Australii zabijakę, 30-letniego potężnego marynarza, który akurat tam odsiadywał wieloletni wyrok za zabicie innego marynarza Freda Daltona.
Posprzeczali się o miejsce przy jedzeniu zupy...;-)
Staszek został ją oblany, kiedy Dalton kopnął w stołek, na którym siedział.
Reszta historii to....masakra na potężnym Gorylu Daltonie.
Staszek zrobił z niego miazgę!!!
Rozwalił Daltonowi nosi i górne przednie zęby.
Po tej zadymie nikt nawet nie podchodził do tego 15-letniego chudego dzieciaka.
W wielkim skrócie można powiedzieć, że kończyło się podobnie jak w historii powyżej.
Kiecal ogólnie był b.sympatycznym blond-włosym młodzieńcem, ale w walce zamieniał się w żądnego krwi DEMONA!
gdzies byl ebook i pare strona za free
to wydaje mi sie ze strasznie duzo dodał od siebie autor, bo szczegoly masakryczne, jak uciekl z domu, gdzie i co robil itd
az takich szczegolow chyba nie mogl wiedziec
chyba ze zrodlo mial od jego rodziny i z jakiejs biografi ktora spisaly amerykance 100 lat temu ?
szkoda tracic kase czy czytal ktos moze ?
"Urodzony, by walczyć. Historia Stanleya Ketchela, najlepszego polskiego pięściarza wszech czasów"
Twój cytat:"a czytal ktos jego biografie ?"
*
*
Czytałem, min. właśnie tę książkę, którą wymieniłeś na końcu Swojego komentarza, czyli "Urodzony, by walczyć" Przemysława Słowińskiego.
================================================================================================
Twój cytat:"...wydaje mi sie ze strasznie duzo dodał od siebie autor..."
*
*
Nie mam pojęcia, czy autor dodał coś od siebie, ale podpierał swoją pracę blisko 70-cioma innymi publikacjami.
Mówi się, że w każdej bajce jest trochę prawdy, ale w tym przypadku skłonny jestem uwierzyć, że jest odwrotnie.
Pozdrawiam wszystkich użytkowników Bokser.org!