TIMOTHY BRADLEY MÓWI WPROST: NIE DAM RADY ZNOKAUTOWAĆ RIOSA
Teddy Atlas miał już na dobre wycofać się z zawodu trenera, lecz znów znalazł się ktoś, kto zdołał go przekonać do swoich racji. To Timothy Bradley (32-1-1, 12 KO), który w debiucie z nowym narożnikiem spotka się 7 listopada w Thomas & Mack Center w Las Vegas z twardym jak skała Brandonem Riosem (33-2-1, 24 KO).
Tym występem "Desert Storm" przystąpi jednocześnie do pierwszej obrony pasa WBO kategorii półśredniej. Chce wygrać efektownie, choć otwarcie mówi o tym, że w konfrontacji z kimś takim jak Rios raczej nie ma co marzyć o nokaucie.
- Znokautowałem dotąd dwunastu rywali, a w tej potyczce nie ma co liczyć na kolejny. Nie ma na to praktycznie szans, ale wiecie co? Wyjdę do ringu żeby walczyć, tak jak robi to mój przeciwnik. Riosa nie da się znokautować, lecz podejmę z nim otwarte wymiany. Ten facet przetrwał dwanaście rund bicia Manny'ego Pacquiao, który potrafi mocno przyłożyć z obu rąk. Tak więc czekają nas pełne dwanaście rund - stwierdził Bradley.
Data: 02-10-2015 17:51:04
lubie mini holyfileda
*
*
A w czym on przypomina Holyfielda, poza łysą głową i wąsem?
Data: 02-10-2015 18:59:45
Autor komentarza: Maniek1986
Data: 02-10-2015 17:51:04
lubie mini holyfileda
*
A w czym on przypomina Holyfielda, poza łysą głową i wąsem?
a to dosc proste, ambicja i checia walki prze do przodu dajac super walki mimo ze czasem przegrywa.
a lysina was i opalenizna to tylko poobienstwo fizyczne