W GRUDNIU POWRÓT JAPOŃSKIEGO POTWORA
Bokserska sensacja ubiegłego roku, Japończyk Naoya Inoue (8-0, 7 KO) wróci na ring 29 grudnia na gali w Tokio. "Potwór" ma się zmierzyć z Filipińczykiem Warlito Parrenasem (24-6-1, 21 KO).
W minionym roku Inoue, mając zaledwie 21 lat i kilka walk na koncie, sięgnął po pasy mistrza świata w dwóch kategoriach wagowych - junior muszej i super muszej. Pod koniec grudnia już w drugiej rundzie zastopował doświadczonego Argentyńczyka Omara Andresa Narvaeza i przez część mediów, w tym największy portal bokserski na świecie - boxingscene.com, został uznany za pięściarza roku.
Błyskawicznie rozwijającą się karierę Inoue zatrzymała kontuzja ręki, przez którą młody Japończyk przez kilka miesięcy musiał pauzować. W końcu jednak znowu jest w pełni sił i zdoła jeszcze w bieżącym roku zanotować kolejny występ. Jego filipiński rywal w lipcu zremisował w walce o tymczasowy tytuł WBO z Davidem Carmoną (19-2-5, 8 KO). Meksykanin w późniejszym terminie ma się zmierzyć ze zwycięzcą potyczki Inoue-Parrenas, o ile 16 października wygra swoją kolejną walkę
Cały czas spekuluje się też, że Inoue zaboksuje z Romanem Gonzalezem (43-0, 37 KO), według wielu obserwatorów najlepszym pięściarzem świata po przejściu na emeryturę Floyda Mayweathera Jr. To w tej chwili prawdopodobnie najciekawsza walka, jaką można zrobić w niższych kategoriach wagowych, jednak wygląda na to, że trzeba będzie jeszcze poczekać kilkanaście miesięcy, zanim do niej dojdzie.
Filipińczyk Parrenas to idealny rywal na powrót po kontuzji, powinien zostać pokonany w ciągu 5-6 rund, ale na pewno nie wyjdzie tylko po wypłatę.