CHOCOLATITO: MOGĘ POBIĆ OSIĄGNIĘCIE FLOYDA I MARCIANO
Roman Gonzalez (43-0, 37 KO), który zdaniem wielu obserwatorów przejął koronę króla boksu po Floydzie Mayweatherze Jr, jest przekonany, że może przyćmić osiągnięcie Amerykanina i osiągnąć jeszcze lepszy bilans walk niż 49-0.
- Naprawdę wierzę, że mogę to zrobić, o ile pokonam 17 października Vilorię, a potem będę odnosić kolejne zwycięstwa. Jeżeli nadal będziemy tak ciężko pracować, możemy osiągnąć wielkie rzeczy - powiedział "Chocolatito".
Gdy Mayweather ogłosił, że przechodzi na sportową emeryturę, Gonzalez, czempion WBC w wadze muszej, został wybrany najlepszym pięściarzem globu przez magazyn The Ring i serwis ESPN. - Nigdy nawet nie śniłem o tym, że zostanę numerem jeden na świecie, ani że będę mistrzem globu w trzech kategoriach wagowych, ale z pomocą Boga i rodziny udało mi się osiągnąć coś wyjątkowego - skomentował.
Pomimo zaszczytów, jakie na niego spadają, nikaraguański pięściarz jest daleki od mantrowania na wzór swojego poprzednika, który nie pozwalał nikomu zapomnieć, że uważa się za najlepszego boksera w historii. "Chocolatito" sądzi, że nie osiągnął dostatecznie wiele, nawet by być uznawanym za najlepszego zawodnika w dziejach swojego kraju.
- Po prostu idziemy śladami Alexisa Arguello. Zawsze powtarzałem, że Alexis pozostanie numerem jeden, to najlepszy bokser, jakiego miała Nikaragua. Podążamy za jego krokami i dzięki pomocy Boga udało nam się dotrzeć do tego miejsca, w którym jesteśmy, ale poziomu Alexisa nie przekroczyliśmy. Sądzę, że byłby bardzo szczęśliwy, gdyby mógł zobaczyć, że zostałem potrójnym czempionem globu. Mocno we mnie wierzył, mieliśmy relacje jak ojciec z synem - oznajmił.
Gonzalez wróci na ring 17 października na gali Gołowkin-Lemieux w nowojorskiej Madison Square Garden. Jego rywalem będzie Brian Viloria (36-4, 22 KO).
Gonzalez ma juz pokonamnego Estradę, ale wagę niżej i to w zasadzie tylko z nim może mieć problemy w tej kategorii. Viloria zapewne też nic nie ugra..
Natomiast wagę wyżej czeka na niego ten młody świetny Japończyk, Innoue, Reszta wagi średnia..
Nazwisko Mayweather to może i zna każdy, ale w USA. Jak była walka z Mannym, to u mnie w pracy nikt nie wiedział kto to jest Mayweather (poza jednym kolesiem, który boksem się w miarę interesuje) . Floyd to amerykańska gwiazda, to nie jest ktoś ala Jordan, Tyson, Tiger Woods, Ali.
Nie ma takiej rozpoznawalności, not even close.
Marciano też nie jest szczególnie rozpoznawalny.
Podejrzewam, ze Władek Kliczko na świecie jest bardziej rozpoznawalny niż Floyd, myślę, że nawet David Haye jest bardziej rozpoznawalny.
Powiem Ci, że coś w tym jest.Wielu moich znajomych dowiedziało się o istnieniu Floyda ode mnie, albo z mediów plotkarskich ,bo wszędzie gdzie się da epatował bogactwem, autami,złotem itd. A nie dlatego, że jest znakomitym pięściarzem.
Mnie się też pytali :"...kto? Jaki Floyd? Kto to jest?W jakiej wadze walczy?Kogo pokonał?Itd...."
Ludzie na świecie i w USA co prawda zaczynają powoli kojarzyć Floyd'a, ale przede wszystkim z tego, że jest najbogatszym sportowcem na świecie.
Mało kto wie w jakiej wadze walczy, najczęściej myślą , że w wadze ciężkiej, natomiast nazwisko Ali, czy Tyson zna każdy, no a Rocky Marciano to chyba ze względu na film "Rocky" ze Stallone...;-)
W sumie nie ma się co dziwić, ponieważ w USA boks jest bardzo mało popularnym sportem.
Chyba wrestling jest b.popularny...
Z pewnością młodsi kibice bardziej kojarzą gwiazdy WWE, których wizerunki są na wielu gadżetach, plakatach, gazetach itd. niż gwiazdy boksu.
Poza tym, nawet jak Romuś wygrywa tylko na punkty, to i tak dominuje, a z mistrzem Las Vegas to różnie bywa. Czasem nie potrafi uczciwie wygrać nawet na koksie :)
Data: 30-09-2015 16:39:30
Romuś już dawno przyćmił Floyda numerkami. 37 do 26 mówi samo za siebie.
Poza tym, nawet jak Romuś wygrywa tylko na punkty, to i tak dominuje, a z mistrzem Las Vegas to różnie bywa. Czasem nie potrafi uczciwie wygrać nawet na koksie :)
*
*
Co za hejtXD Jeszcze napisz, żeFloyd miał calą karierę dobieranych przeciwników.
Tak jak piszecie, znają go tylko ludzie, którzy się interesują boksem i USA. Tysona zna każdy chociażby za to, że odgryzł ucho :D
a nie przyszlo ci do glowy ze wiekszosc kibicow nie interesuje sie tak niskimi wagami?
ja osobiscie ponizej sredniej srednio sie interesuje
walki kurdupli nie sa takie afektowne...ale kto co lubi