FROCH: WARD NUMEREM JEDEN P4P, GOŁOWKIN POZA DZIESIĄTKĄ
Carl Froch zakończył niedawno karierę sportową, ale wciąż czynnie uczestniczy w życiu bokserskim i komentuje niektóre wydarzenia. Ostatnio odniósł się do spekulacji co do następcy Floyda Mayweathera Jr na tronie rankingu P4P. "Kobra" wskazuje bez zastanowienia na jedynego człowieka, z którym nie udało mu się wygrać, czyli Andre Warda (28-0, 15 KO).
- Sporo mówi się o Gołowkinie, ale ja bym go nie wsadził nawet do pierwszej dziesiątki. Patrząc na CV zawodnika i osiągnięcia, numerem jeden w tej chwili jest w mojej opinii Ward. Biorąc pod uwagę sposób w jaki on boksuje, dochodzę do wniosku, że nie widzę sposobu, by teraz mógł przegrać - stwierdził dawny trzykrotny mistrz świata kategorii super średniej i finalista pamiętnego turnieju "Super Six", w którym przegrał na punkty... właśnie z Wardem.
- Mówiąc szczerze, nie jestem wielkim fanem sposobu jego boksowania. Nawet Mayweather był bardziej ofensywnym zawodnikiem i w tym elemencie znalazłbym wielu lepszych. Jestem kibicem i lubię ekscytujące walki, jednak gdy pytacie mnie o zestawienie P4P, to mimo wszystko stawiam na niego - dodał Froch.
https://www.youtube.com/watch?v=9zwUcKzWKxE
Dokładnie taki miał bilans. Słabiak :)
Data: 29-09-2015 22:59:41
@Barkley00
Dokładnie taki miał bilans. Słabiak :)
*
*
A co? Czy ja kiedykolwiek wątpilem w wielkie umiejętności Kazacha? Nigdy tego nie napisałem, często natomiast określałem go jako fenomenalnego boksera i ścisły top P4P. Niemniej jego styl jest uszyty na miarę dla Warda, z którym w mojej opinii jest bez szans.
Gdyby w średniej ktoś zrobiłby taki turniej to teraz Gienek mógłby być już bezapelacyjnym championem i top p4p w każdym szanowanym zestawieniu. Oczywiście to są wszystko dywagacje ale wg. mnie tak własnie by było. Pomysł się sprawdził w super six znakomicie szkoda że do tej pory nie powielono tego na taką rasową skalę.
Styl w jakim Gołowkin wygrywa, a w jakim wygrywa Ward - to przepaść. Zabawne jak ściemniacz z Las Vegas wypaczył patrzenie na boks co poniektórych. Ward walczy ich zdaniem w podobnym stylu - więc jest nie do pokonania. Nie widzą, że ten Ward męczył się z Biką, a nawet Abrahamem. Że leżał na deskach, że boi się i Kazacha, i Kowaliowa. Że nie ma duszy wojownika - unikał nawet Bute - że nie lubi dostawać po ryju, a to go czeka w starciach z niszczycielami ze wschodu.
Ward jest strasznie duży, więc może zamęczyć klinczami małego Gołowkina, jest na to jakaś szansa. Ale to, jak miałby sobie poradzić z bynajmniej nie mniejszym Kowaliowem, jest dla mnie zagadką. Coś czuję, że jego kariera ma się ku końcowi.
Konkretny wpis oddający całą prawdę. Froch był bardzo dobrym zawodnikiem bez cienia wątpliwości, ale żeby GGG nie był w pierwszej 10 P4P jego zdaniem to już na szacunek nie ma prawa zasługiwać tą wypowiedźią! Genia demoluje kogo by mu nie dać a SOG miał ogromny rozbrat z boksem i wrócił dopiero w czerwcu więc o czym mowa? Jedną walką od razu miałby wskoczyć na 1 miejsce P4P? Wolne żarty niech pokona GGG to pogadamy.
Konkretny wpis oddający całą prawdę. Froch był bardzo dobrym zawodnikiem bez cienia wątpliwości, ale żeby GGG nie był w pierwszej 10 P4P jego zdaniem to już na szacunek nie ma prawa zasługiwać tą wypowiedźią! Genia demoluje kogo by mu nie dać a SOG miał ogromny rozbrat z boksem i wrócił dopiero w czerwcu więc o czym mowa? Jedną walką od razu miałby wskoczyć na 1 miejsce P4P? Wolne żarty niech pokona GGG to pogadamy.
*
*
*
TomekfanBOKSU to chyba fan boksu od kilku tygodni, skoro porównuje resume Warda do Gołowkina i twierdzi, że jedną walką Ward miałby wskoczyć na 1 miejsce, a GGG demoluje kogo by mu nie dać. GGG to walczył z BUMAMI porównując z resume Warda. Sam Froch i Kessler bije na głowę cały rekord Gołowkina i wracając w jednej walce dalej pokazując te same umiejętności Ward z automatu przeskakuje nad Gołowkina, bo to dalej klasowy pięściarz, jeden z najlepszych technicznie z dużo większymi sukcesami i nieporównywalnie lepszymi zawodnikami na rozpisce.
Jak GGG jest poza pierwsza 10 to Froch nie lapie sie do pierwszej 30......
Stara taktyka jak kogos boli z zalu dupa - wychwalac pod niebiosa tego co z nim wygral zeby podswiadomie zaznaczyc ze przegral ale chociaz z najlepszym.....
Golovkin robi Frochowi z dupy jesien sredniowiecza.....
dla mnie GGG jest lepszy od Warda co z tego ze ggg nie walczył ze znanymi zawodnikami choc kilku bylo dobrych ale pytanie kto chce z nim walczyc? tylko nieliczni maja jaja zeby z nim wyjsc do ringu. ale Ward nie mowie ze jest slaby bo tez jest spokojnie w top 5 p4p
*
*
*
GGG nie zawalczył jeszcze z żadnym zawodnikiem walczącym na poziomie P4P żeby udowodnić swoją rzeczywistą wartość z zawodnikiem, który nie tylko czołówką słabej średniej. Gołowkin może wyglądać jak milion dolarów na tle Macklina, który wyszedł się bronić od pierwszej minuty i jednocześnie wyglądać bardzo słabiutko z zawodnikiem walczącym na poziomie P4P jak Andre Ward, który narzuci swój styl, będzie frustrował Gołowkina, walczył głównie w zwarciu i odpowiednio dystansował Kazacha, który nie będzie potrafił się wstrzelić. Pytanie kto chce z Gołowkinem walczyć? Zgłaszał się Hopkins, zgłaszał się Ward, zgłaszał się Lara czyli zawodnicy walczący na poziomie P4P - wszystkim team Kazacha odmówił.
Śmiechu warte xD
GGG się męczył z Murrayem prawie cały dystans, Willie Monroe wsadzał mu czyściochy na twarz całą runde jak się trochę ruszał. Porównując ich resume - to mówi samo za siebie. Kogo niby pobił Gienek ? Najcenniejsze zwycięstwo to właśnie Murray...
Ward demoluje super średnich i obija półciężkich (Dawson, Rodriguez). Z powodzeniem może rywalizować w wadze wyżej, a Wy wypisujecie, że średni Gienek go znokautuje xD
Ward vs GGG - UD12 Ward
Kowaliow vs Ward - 50/50
duzo rankingów p4p tez uwaza ggg zdecydowanie jako faworyta od Warda
Hopkins to półciężki, GGG to średni i to gabarytowo bardzo "średni" średni :-)
Równie dobrze można w takiej sytuacji powiedzieć, że GGG zgłaszał się do walki z Floydem a ten odmówił.
Ward, teraz gdy Kazach ma zakontraktowaną walkę unifikacyjną w PPV, niemal pewny pas WBC, ewentualnie walkę z Cotto/Canelo i kolejną unifikacje z Lee, który sam do niego przyjdzie na walkę w PPV, to się może zgłaszać, ale do Kowalowa, a nie do GGG.
Lara nic Gienkowi nie daje, styl do dupy, nikt tego nie kupi. Meksykańska ruda super gwiazda sprzedała z nim 300 tys pakietów. Kto by go chciał oglądać z Kazachem?
A i tak uważam, że w miarę gładko Gienia by sobie poradził z Kubańczykiem.
"Ward demoluje super średnich i obija półciężkich (Dawson, Rodriguez). Z powodzeniem może rywalizować w wadze wyżej"
Demoluje ;-) ? No tak jak Floyd demoluje w welter.
Dawson- ściągnięty do super middleweight z półciężkiej w której walczy od 6-7 lat, Rodriguez również ściągnięty w dół.
No ale fakt, Ward warunki na półciężką ma przyzwoite.
tylko ciekawe czy napewno tak było ze to ggg team odmówił tego akurat my sie nie dowiemy jak bylo naprawde
co powiedział Froach ?
ano powiedział że na dzisiaj Ward ma lepsze resume ot wielki sekret ujawnił
czy można znaleźć 10 zawodników różnych kategorii wagowych którzy mają lepsze resume niż GGG ? no można ot znowu 2 wilki sekret
ale czy Froach postawił kropke ??? nie nie postawił
za rok może być tak że GGG będzie już zunifikowanym mistrzem mając na rozkladzie Lemieux , Lee i kogos kogo dadza mu w WBC bo Cotto raczej nie wyjdzie a Canelo raczej na GGG nie puszczą
a Ward ma dwie opcje albo bedzie zebrał kolejne 2 banki od jay z za walke z jakim słabiakiem albo będzie po walce z Kowalievem ktora prawdopodobnie przegra
także na dzisiaj Ward jest sporo wyzej w p4p niz Gołowkin , ale GGG wygrana z emieux wskoczy juz do 1 dziesiatki a potem stopniowo bedzie piął się w góre
za rok na moje bedziemy zastanawiac sie czy 1 p4p jest GGG , Kowaliev czy Fury
Lemieux to po prostu najlepszy rywal z jakim GGG się narazie będzie mierzył, Lee stylowo jest idealny pod Gienka i dostanie cięzkie KO (prawdopodobnie po dole na wątrobe, chociaż prorokiem nie jestem).
Jedynym średnim, który naprawde stwarza realne zagrożenie jest chyba Quillin.
@rocky86:
Zalezy jak interpretować słowo "demolka". Dla mnie pozbawienie pięściarza atutów i zdominowanie go w ringu to właśnie demolka. Nie zawsze ciężkie KO musi być synonimem. Pamiętaj, że nie tak łatwo znokautować jakiegokolwiek zawodnika.
Bika Dawson Rodriguez czy Kessler to były właśnie demolki moim zdaniem...
Co do półcięzkich - schodzili bo chcieli pas. Walka w półcięzkiej z nimi skonczyłaby się tak samo jak średniej tyle, że na szali nie byłoby pasów. Pozatym, w dniu walki La bomba i Bad ważyli ponad limit średniej grubo z tego co pamietam :P
Zapominasz też, że oprócz warunków na półciężką, Ward ma jeszcze mega duże SKILLE
Dla mnie walka Froch-GGG to typowe 50/50 jeśli odbyłaby się w pełnym limicie SMW, czego nie chciał Gienek.
Ale ja Ci nic nie zarzucam. Odpisałem Tobie, na potwierdzenie tego rekordu GGG w amatorce. Zaś ironiczne stwierdzenie po kropce dotyczyło wypowiedzi użytkownika ttrroonnkk.
Froach ze swoja nisko opuszczona łapą lubiacy wymiany byłby idealnie skrojony do GGG stad wiele propozycji temau Kazacha w strone Carla łacznie ze zgoda na pełny limit super średniej
szkoda że Froach sie nie zgodził choć trudno mu sie dziwić
demolka, to demolka, rozjebka, dewastacja i tyle, taką jaką GGG funduje swoim przeciwnikom. Ward zamęcza rywala klinczami i dziobie od czasu do czasu, to nie demolka, zwykłe sfrustrowanie i wyboksowanie przeciwnika. Ward pacyfikuje przeciwników, ale zdecydowanie nie demoluje.
"Pozatym, w dniu walki La bomba i Bad ważyli ponad limit średniej grubo z tego co pamiętam"
No Ward też ważył grubo ponad limit średniej i to nawet na ważeniu :-)
TomekfanBOKSU to chyba fan boksu od kilku tygodni, skoro porównuje resume Warda do Gołowkina i twierdzi, że jedną walką Ward miałby wskoczyć na 1 miejsce, a GGG demoluje kogo by mu nie dać. GGG to walczył z BUMAMI porównując z resume Warda. Sam Froch i Kessler bije na głowę cały rekord Gołowkina i wracając w jednej walce dalej pokazując te same umiejętności Ward z automatu przeskakuje nad Gołowkina, bo to dalej klasowy pięściarz, jeden z najlepszych technicznie z dużo większymi sukcesami i nieporównywalnie lepszymi zawodnikami na rozpisce.
Nie znamy się i szczerze powiem, że nie mam zamiaru Cię poznawać...Boksem interesuje się od kilkunastu lat, ale to nie jest żadne przesłuchanie abym musiał się tłumaczyć.
Giennadij Gołowkin to fenomen boksu który jest cały czas w gazie ostatnią walkę którą wygrał na punkty miała miejsce w 2008 roku w czerwcu, a Andre nie walczył Rok i Siedem miesięcy więc nie wychwalaj go tak pod niebiosa bo pokonując Paula Smitha po powrocie z banicji raczej na to aż tak nie zasłużył. Piszesz o słabych rywalach GGG(od razu odbija się to czkawką w kontekście Deontaya Wildera i jego walki z Stiverne) połowa tego forum twierdziła, że The Bronze Bomber ma tyle nokautów i co z tego bo na ogórkach...Jak się skończyło z Stiverne 17 stycznia 2015 każdy wie i pamięta wiec to ominę z grzeczności. Nie twierdzę,że tak samo wyglądałaby walka Gołovkin-Ward,ale zardzewiałego Warda aż tak bym nie cenił w konfrontacji z GGG który przewraca każdego i wszędzie!
Dla nietrzeźwego to proste: ten, który walczył z Gołowkinem.
Weźmy takiego Macklina. Bum jak nic. Mniejsza o to, że w oczach większości obiektywnych fanów pokonał mistrza świata w osobie Felixa Sturma. Tego samego, który zlał Stieglitza ( oficjalnie remis ), który z kolei toczył zacięte boje z Abrahamem, z którym z kolei męczył się Ward, co sam przyznał.
Z bumem Macklinem męczył się także król wagi średniej Sergiusz Martinez. Po walce powiedział, że Macklin jest po nim najlepszym średnim. Ale co Martinez może wiedzieć?! Walczył z bumem i tyle, a opowiada głupoty, bo zapomniał zapytać nietrzeźwego, co się naprawdę wydarzyło.
W rzeczywistości Macklin był w wadze średniej przeciwnikiem 10 razy bardziej wymagającym niż Allan Green w wadze super średniej. Z tym, że Gołowkin Macklina rozjechał w 3 rundy, a Ward z Greenem męczył się 10 lub 12. Po walce Green był bardziej z'irytowany niż pobity. Po walce z Gołowkinem Macklin nigdy nie był już sobą.
Podobna sytuacja z Danielem Gealem. To oczywiście też był bum - co tylko wyszło na jaw jak Gołowkin z nim zawalczył i go zdemolował :)
Różnic między Kazachem a kolorowym ze Stanów jest taka, że Kazach nie tylko demoluje swoich rywali, ale również nie musi posiłkować się faulami i głową, by swoje walki wygrywać. Jak się ma trzecią pięść do dyspozycji, to i Kesslerów można pokonywać.
PS. Froch zrezygnował z walki z Gołowkinem w pełnym limicie super średniej. A jakiś czas temu domagał się rewanżu z Wardem w Nottingham, czyli na swoich śmieciach. Innymi słowy, uważał, że ma większe szanse z Wardem niż Gołowkinem. A teraz pieprzy głupoty i się ośmiesza, że Kazach nie jest w pierwszej dziesiątce. Karol, samo to, że mu domówiłeś, gościowi z niższej wagi, dowodzi, że w tej dziesiątce jest :)
W jaki sposób rozpoznać, że dany zawodnik jest bumem?
Dla nietrzeźwego to proste: ten, który walczył z Gołowkinem.
*
*
*
A gdzie napisałem, że rywale GGG są bumami "gigancie" intelektu? Znowu leków zabrakło i coś Ci się jawi? Napisałem, ze zawodnicy z którymi walczył GGG to bumy w porównaniu z tym kogo pokonał Ward. Dawson, Froch, Kessler, Abraham, Bika vs. Proksa, Ishida, Rosado, Geale, Macklin, Monroe, Murray? xDD
Dalszych głupot i tych Twoich ciągów myślowych nie komentuję, bo jak widać Twój mały móżdżek nie jest w stanie pojąć, że to co bokser mówi po walce o swoim przeciwniku to w większości przypadków zwykła kurtuazja. I tak dla takiego cudaka jak beniaminek Ward męczył się z Abrahamem, bo UWAGA "sam tak przyznał po walce" xDD mimo, że sam wynik i jej przebieg wskazywał na kontrolę Warda i wynik w okolicach 118-112 xD
Kesslera pokonał głową, Abraham to mniej więcej poziom Murraya, Bika to mniej więcej poziom Macklina, a Geale to mniej więcej poziom Bute, z którym wojownik Ward bał się walczyć LOL.
Pozostaje tylko Froch, ale Froch wydygał walkę z Kazachem, więc GGG nie może się z tego powodu z nim równać.
Jednak styl zwycięstw zupełnie inny. Niektórzy przeciwnicy Warda nawet nie wiedzieli po walce, że przegrali :) Co oczywiście nigdy nie dotyczy rywali Kazacha.
Zwycięstwo Warda nad Dawsonem ma taki sam wymiar sportowy jak Pacquiao nad De La Hoyą, ambasadorze podwójnych standardów :)
*
*
*
Oj i znowu marna próba ratowania honoru w wykonaniu czirliderki Filipino xD Dawson mógł się swobodnie zregenerować w dniu walki. Oscar był do końca zduszony limitem.
Autor komentarza: beniaminGTData: 30-09-2015 18:24:23
Kesslera pokonał głową, Abraham to mniej więcej poziom Murraya, Bika to mniej więcej poziom Macklina, a Geale to mniej więcej poziom Bute, z którym wojownik Ward bał się walczyć LOL.
Pozostaje tylko Froch, ale Froch wydygał walkę z Kazachem, więc GGG nie może się z tego powodu z nim równać.
Jednak styl zwycięstw zupełnie inny. Niektórzy przeciwnicy Warda nawet nie wiedzieli po walce, że przegrali :) Co oczywiście nigdy nie dotyczy rywali Kazacha.
*
*
*
Zaklinanie rzeczywistości nie pomoże Ci w przeciągnięciu liny na swoją stronę. Najpierw się chłopku roztropku wytłumacz ze swojego kłamstwa, że nazywam bumami zawodników, którzy walczyli z GGG.
"GGG to walczył z BUMAMI porównując z resume Warda."
Nietrzeźwy, jesteś IDIOTĄ w porównaniu do mnie, co oczywiście nie czyni cię idiotą jako takim, i nie oznacza oczywiście, że cię idiotą właśnie nazwałem. Bynajmniej :)
NietrzezwyTomasz:
"Dawson mógł się swobodnie zregenerować w dniu walki. Oscar był do końca zduszony limitem."
Ale Ward nie szedł w górę dwie kategorie wagowe. Jedno i drugie zwycięstwo nie ma wartości sportowej i wie to każdy, kto ma uniwersalne standardy moralne. Dawson był trupem podobnie jak Oskar. Chwiał się i padał po ciosach wacianego Warda.
Nietrzeźwy, jesteś IDIOTĄ w porównaniu do mnie, co oczywiście nie czyni cię idiotą jako takim, i nie oznacza oczywiście, że cię idiotą właśnie nazwałem. Bynajmniej :)
*
*
*
Oj chłoptasiu, nie kompromituj się już. Ja nazwałem zawodników, którzy walczyli z GGG bumami W PORÓWNANIU do resume Warda. Ja rozumiem, że ktoś może mieć problemy z myśleniem i czytaniem ze zrozumieniem, ale Ty bijesz wszelkie rekordy do tego stopnia, że człowieka ogrania już nawet nie pusty śmiech co żal. Ja realnie takie Proksę oceniam jako II ligę słabej wagi średniej, a jednocześnie mogę nazwać go BUMEM w porównaniu do Kesslera czy Frocha. Czego nie rozumiesz słabiaczku? Co Ci jeszcze wytłumaczyć jak krowie na rowie, bo chyba tylko takie tłumaczenie do Ciebie trafia?
Autor komentarza: beniaminGTData: 30-09-2015 18:46:21
Ale Ward nie szedł w górę dwie kategorie wagowe. Jedno i drugie zwycięstwo nie ma wartości sportowej i wie to każdy, kto ma uniwersalne standardy moralne. Dawson był trupem podobnie jak Oskar. Chwiał się i padał po ciosach wacianego Warda.
*
*
*
Zwycięstwo Pacmana to PATOLOGIA pisana dużymi literami, zwycięstwo Warda też jest obarczone catchem, ale Dawson w przeciwieństwie do Oscara mógł swobodnie nawodnić organizm i do ringu wyjść z wagą jaka tylko mu się podobała. Nie zakłamuj rzeczywistości czirliderką Filipino.
"Co Ci jeszcze wytłumaczyć jak krowie na rowie"
Może lepiej będzie jak wrócisz do tych krów, bo jeszcze komuś wejdą w szkodę.