COTTO OBIECUJE ZWYCIĘSTWO TOTALNE
To będzie zwycięstwo totalne, zapowiada Miguel Cotto (40-4, 33 KO). Portorykańczyk od poniedziałku ciężko trenuje w Los Angeles i nie ma wątpliwości, że 21 listopada na ringu w Mandalay Bay w Las Vegas to on będzie górą i wyraźnie pokona Saula Alvareza (45-1-1, 32 KO).
- Freddie Roach ułoży plan, który zaprowadzi nas do sukcesu. Mam w głowie tylko jedno - zapewnić bezpieczeństwo mojej rodzinie. Jej przyszłość jest na szali, dlatego dam z siebie absolutnie wszystko. Od lat boks nie sprawiał mi takiej radości. Dwudziestego pierwszego listopada zwycięstwo będzie nasze! - przekonuje "Junito".
W walce z "Canelo" Cotto po raz drugi będzie bronić tytułu WBC w wadze średniej. 34-latek jest dodatkowo zmotywowany zachowaniem przeciwnego obozu, który po zakończeniu promocyjnego tournee niespodziewanie zaczął atakować czempiona.
- Podczas tournee panowała przyjacielska atmosfera. Kiedy promocja się jednak zakończyła, nastąpiła całkowita zmiana. Ale nie ma już co gadać. Teraz cały mój zespół angażuje się w przygotowania. Mam nadzieję, że ciężka praca z Freddie'em i Gavinem [McMillanem - specem od przygotowania kondycyjnego] sprawi, że Miguel Cotto ponownie będzie wyglądać w ringu tak, jak w ostatnich walkach - oznajmił mistrz świata.
jednak kibicuje Cotto
Co nie oznacza, że walka nie może być bardzo dobra czy Cotto jest bez szans, bo jednak technicznie jest w tym swoim pressingu bardzo dobrze poukładany, ma bardzo dobry jab, ma piekielnie dobry lewy sierp na wątrobę, więc jak dla mnie to może powalczyć i nawet wygrać parę rund, zwłaszcza początkowych. Alvarez walczy zrywami, Cotto może być aktywniejszy, ale koniec końców jestem dość mocno przekonany, że Alvarez go porozbija.
A tak na marginesie to mimo mojej ogromnej sympatii do Cotto, który jest mega wojownikiem, to również i jemu można wysmarować niekorzystną laurkę, otóż - powinien przegrać z Clotteyem, potem totalny wpierdol od Pacquiao, następnie zwycięstwo nad inwalidą bez nogi - Yuri Foremanem oraz wygrana z emerytami Mayorgą i Margarito. Porażka z Floydem i tylko solidnym Troutem. Ostatnie zwycięstwa? Rozbity Delvin Rodriguez, który zresztą nigdy nie był kimś znaczącym, potem wygrana nad inwalidą Martinezem, który już z Murrayem wyglądał jak gówno i powinien przegrać, no i ostatnie zwycięstwo z porozbijanym przez GGG oraz dodatkowo wychudzonym Gealem ;)
Alvarez jest duży i młody, ale jego aktywność w ringu jest przeciętna. Nie zajedzie mniejszego i starszego Cotto, bo nie jest drugim Margarito. Zdecyduje technika, a tą obaj mają świetną.
Alvarez wcale nie przegrał z Lara i bynajmniej nie został zdeklasowany przez koksiarza z Las Vegas. Trouta zaś wyboksował koncertowo - ekonomicznie, a bezdyskusyjnie.
Do tego limit 155 funtów, który premiuje Cotto.
Boksersko może być równo, ale boks Cotto jest bardziej wyrafinowany, może wyglądać lepiej w oczach sędziów. Coś jak z Mayweatherem, który "zdeklasował" Alvareza stylem, a nie ciosami.
Wiem ze jomentarz moze byc nie w temacie. Ale czytam ta strone od dobrych laru lat. Malo sie udzielam gdyz znajac niektorych uzytkownikow tego forum moze to spowodowac zbedna i glupia dyskusje nie na temat. Ale chlopie naprawde wedlug mnie Twoje komentarze i analityczne podejscie do pojedynkow winduja Cie na sam szczyt userow tego forum. Lubie przeczytac gdy tak jak w tym temacie rzeczowo oceniasz pojedynek. Wielkie 5 dla Ciebie ;-)
@benio - odniosę się tylko do: 'Zawsze ceniłem Alvareza, ale Cotto w ostatnich walkach wygląda kapitalnie.' To prawda, tylko że w dużej mierze była to jednak kwestia sprytnego matchmakingu. To może robić i robi wrażenie, ale trzeba mieć na uwadze, że rywale byli w mniejszej lub większej mierze z różnych przyczyn osłabieni. Prawda jest taka, że gdyby nie obraz Cotto w tych ostatnich 3 walkach, to nikt by mu nie dawał szans, ale promocja zrobiła swoje ;) Jeśli zaś chodzi o 'oczy sędziów', to jakoś mam przeczucie, że jeśli w tej walce będą potrzebni, to tej nocy akurat będą oni premiować siłę ciosów ponad liczbę ciosów ;)
"Prawda jest taka, że gdyby nie obraz Cotto w tych ostatnich 3 walkach, to nikt by mu nie dawał szans, ale promocja zrobiła swoje ;)"
Alvarez łatwo pokonuje Cotto z walki z Troutem. Ja jednak nie sądzę, że mówimy o tym samym zawodniku. Może dałem się nabrać, a może coś jest na rzeczy. Wielu zawodników przeżywa drugą młodość, na przykład Powietkin.