RUSIEWICZ POMAGA JEŻEWSKIEMU PRZED WALKĄ Z PRUSAKIEM
- Przygotowania idą pełną parą. Odstawiliśmy teraz pracę typowo pod kątem wydolnościowym, a weszliśmy w ten najważniejszy etap sparingowy. Jeżeli to wszystko nad czym pracowałem dotychczas przeniosę do ringu, to wygram i to w dobrym stylu - zapewnia Nikodem Jeżewski (10-0-1, 5 KO), który już 24 października podczas gali w Białymstoku skrzyżuje rękawice z niepokonanym Jarosławem Prusakiem (7-0, 7 KO). Pojedynek obu panów został zakontraktowany na osiem starć.
- W końcu moja pierwsza walka na dystansie ośmiu rund. Nie mogę się już doczekać nadchodzącego pojedynku. Miałem dość długą przerwę, choć do końca nie wiem tak naprawdę, czym była spowodowana. Wierzę w to, że po tym jesiennym starcie szybko wrócę między liny i nie będę musiał czekać aż sześciu miesięcy na kolejny występ, tak jak to było tym razem. Ale prawdę mówiąc, czy mam wyznaczoną datę pojedynku, czy też nie, to i tak jestem zawsze w formie. Obecnie wszedłem w okres sparingów. Za sobą mam już wspólne treningi z moim kolegą Marcinem Rekowskim. Od środy przebywa u nas również Łukasz Rusiewicz. Nie raz i nie dwa miałem już okazję z nim sparować, lecz każda kolejna taka sesja uczy czegoś nowego. Zdradzę tylko tyle, że wspólnie z Łukaszem się nie oszczędzamy i te sparingi są naprawdę zażarte. Jeżeli przełożę w ringu w oficjalnym starcie to wszystko, nad czym ciężko pracuję teraz, to wygram na pewno - uważa Jeżewski.
- Wielu zawodników wnikliwie analizuje swoich rywali. Patrząc na rekord Jarka można wywnioskować, że ma czym uderzyć, ale to tylko liczby. Wiem co mam robić i po co mam ręce. Muszę wyjść i zrobić swoje, by z każdą kolejną walką zbliżać się do wyznaczonego przez siebie celu - dodał podopieczny Rafała Kałużnego.