DE LA HOYA: PO WALCE Z LEMIEUX GOŁOWKIN WRÓCI DO RZECZYWISTOŚCI
Oscar De La Hoya ze spokojem patrzy na unifikacyjną wojnę w wadze średniej pomiędzy królem tej dywizji - Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO), a swoim zawodnikiem, Davidem Lemieux (34-2, 31 KO). Większość ekspertów stawia oczywiście na "GGG", jednak szef stajni Golden Boy wierzy w swojego chłopaka.
Pojedynek odbędzie się 17 października w sławnej Madison Square Garden w Nowym Jorku. Kazach wniesie do ringu pas WBA i WBC, choć zielony pas tylko w wersji tymczasowej, natomiast kanadyjski puncher doda do stawki tytuł federacji IBF.
- Gołowkin wydaje się być bardzo pewny swego, ale poziom jego wiary we własne umiejętności mocno spadnie po walce z Davidem. Po 17 października powrót będzie dla niego naprawdę trudny. On już wybiega w przyszłość i mówi o kolejnych walkach, a takie rzeczy potrafią rozproszyć i zaszkodzić. Po tej walce powróci więc do rzeczywistości, bo trochę odpłynął - stwierdził De La Hoya.
- Wsparcie takich legend jak Oscar czy Bernard Hopkins nakręca mnie. Pokazali mi pewną drogę, a ja teraz muszę to kontynuować. Nie będzie łatwo, lecz wierzę w swoje umiejętności - dodał sam Lemieux.
Facet stracił brata...wychowywał się zapewne w głodowej biedzie gdzie przeciętny narzekający Polaczek
nie zdaje sobie sprawy co się z takimi ludzi dzieje.
Gość ma zrównoważony los względem tego co się działo kiedyś. I tak bym nie chciał być w skórze GGG razem z jego talentem, dumą, pieniądzmi, ecetera...
Oscar chyba zaczl znowu cpac
*
*
*
Po prostu promuje swojego pięściarza... przecież to normalne, że będąc na jego miejscu każdy by tak gadał.
pewnie David przejebie ale na stole sa dobre pieniadze to biere