WILDER O WALCE Z KLICZKĄ: CIERPLIWOŚCI. CZAS GRA NA MOJĄ KORZYŚĆ
Deontay Wilder (35-0, 34 KO) zanotował nad ranem kolejne zwycięstwo i już może myśleć o następnych pojedynkach. Najpierw ma się zmierzyć w obowiązkowej obronie pasa WBC z Aleksandrem Powietkinem (29-1, 21 KO). Później zamierza zaatakować hegemona wagi ciężkiej - Władimira Kliczkę (64-3, 53 KO).
- Obaj mamy teraz obowiązkowych pretendentów, z którymi musimy się uporać, dlatego ludzie muszą uzbroić się w cierpliwość. To proces, to biznes. Do tej walki na pewno dojdzie, jeżeli nadal będę wygrywać - a na pewno będę - i jeżeli on będzie wygrywać. Mam nadzieję, że zrobimy to już niebawem, poznamy w ten sposób niekwestionowanego mistrza kategorii ciężkiej. To ja nim będę. Sparowałem już kiedyś z Kliczką. Jestem młodszy i im więcej czasu upływa, tym większą odnoszę korzyść - stwierdził "Brązowy Bombardier" po pokonaniu Johanna Duhaupasa (32-3, 20 KO).
Kliczko kolejną walkę, w której jego rywalem będzie Tyson Fury, stoczy prawdopodobnie pod koniec listopada. Obóz Wildera tymczasem prowadzi już negocjacje z przedstawicielami Powietkina, lecz na razie obie strony są daleko od konsensusu, sam Rosjanin z kolei skupia się na konfrontacji z Mariuszem Wachem (31-1, 17 KO), która czeka go 4 listopada w Kazaniu.