PBN: STRASZLIWA WOJNA I DRAMATYCZNE ZAKOŃCZENIE
To była potworna wojna z dramatycznym zakończeniem. Marcin Rekowski (16-2, 13 KO) wygrywał walkę z Nagym Aguilerą (20-9, 14 KO), ale kontrowersyjna decyzja arbitra pozbawiła go wygranej na dwie sekundy przed końcem!
Marcin przyzwyczaił nas, że w jego walkach nie ma miejsca na kunktatorstwo. Albo ja, albo on - taką wyznaje zasadę. W pierwszą rundę wszedł jednak trochę spięty. W końcówce trafił akcją prawy-lewy, ale rywal odpowiedział natychmiast swoim prawym sierpowym, posyłając "Rexa" na deski. Na początku drugiego starcia Aguilera poprawił prawym i robiło się niebezpiecznie. Na szczęście to on trafił za moment lewym sierpowym, zranił przeciwnika i zyskał przewagę. W trzeciej odsłonie obaj poszli na przełamanie, szukając kończącego ciosu.
W czwartej Rekowski trafił prawym podbródkowym, zaraz poprawił lewym sierpowym, ale oponent nie tylko sobie z tego nic nie robił, co jeszcze zdołał zrewanżować się swoim prawym. Piąta runda nie przyniosła zmian - nokaut ciągle wisiał w powietrzu, tylko nie wiadomo było, kto kogo mógłby położyć. W szóstej Rekowski zaszachował Aguilerę lewą ręką, i to zarówno lewym prostym, jak i lewym sierpowym.
Przełom nastąpił w ósmej rundzie. Zawodnicy zderzyli się głowami i Aguilerze pękła powieka. Rozwścieczyło go to do tego stopnia, że za moment poczęstował "Reksia" z główki, za co został ukarany odjęciem punktu. A gdy sędzia czasowy dał sygnał dziesięciu sekund do końca, odwrócił się, jakby myląc stuknięcie młotkiem z gongiem. Marcin wykorzystał ten moment nieuwagi rywala, trafił lewym sierpowym i przewrócił go. Runda wygrana 10:7. W dziewiątej rundzie Rekowski obijał bezradnego Aguilery niemal od początku do końca, jednak w samej końcówce sam zainkasował lewy sierpowy i szybko ratował się klinczem.
Ostatnie trzy minuty jaka cała walka - wojna na wyniszczenie, która zabrała sporo zdrowia jednemu i drugiemu. Emocje były olbrzymie, ale w końcu kibice, którzy zapłacili za PPV, dostali to co chcieli. Niestety skończyło się źle dla Polaka...
Pół minuty przed końcem Aguilera wystrzelił prawym sierpowym na szczękę. Marcina odcięło od prądu
- Sekunda do końca walki, a sędzia kur..a bawi się w jakiś boks amatorski i przerywa mi walkę. Ja tu ryzykuję życiem, więc bawmy się jak zawodowcy i dorośli. Dla mnie to jest dziecinada. Choć brawa dla Aguilery za samą walkę. Cieszę się, że pojedynek się podobał, ale przez sędziego jestem teraz w czarnej dupie - wściekał się Rekowski. I chyba miał ku temu pełne prawo.
- Rekowski to prawdziwy ciężki. Nie doceniłem go. Polacy mają bardzo dobrych ciężkich, Adamek, Szpilka i Rekowski. Mam dla niego sporo szacunku - odparł Aguilera.
Najpierw w walce z Gargula-Miszkin liczył na stojąco Garglę, potem to samo zrobił w walce z Rekowskim! To nie boks olimpijski!
Tej qurwy nie brać już na inne poważne imprezy!!!
Ja nie oglądam, ale czytam komentarze i się śmieje.
Czytajmy i śmiejmy się, ja mam dobry ubaw.
Od dłuszego czasu nie mam ochoty oglądać polskich gal i słusznie co do KSW że tam kibice uciekają.
gratulacje dla ppv
Wiecie co?
cop napisze że tamto i owanto
Moim zdaniem sedzia mial prawo przerwac ten pojedynek - I niewazne czy 2 czy 3 czy 0.5 sekundy przed koncem.....Prawda jest taka ze jeszcze 10 sekund dluzej I Rekowski na bank dostalby cezkie KO I schodzilby z ring u na czworaka......
Wyobrazcie sobie dokladnie ta sama sytacje ale np w pierwszej minucie 5 rundy - zawodnik sie chwieje, sedzia ratuje go przed ciezkim KO, do konca rundy caly czas ponad 2 minuty - wszystko cacy, walka przerwana na czas w trosce o zdrowie zawodnika, zero kontrowersji.......
Liczenie na stojąco już bylo dawno temu,nawet te powazne orgnizacje je czasami mają, ale ja jestem za tym by je zlikwidowac, tak czy inaczej mogliby to na jakich zasadach jest owa walka tlumaczyc przed nią dla plebsu.
1) liczył do 8 chyba w tempie 15
2) rozdzielał, żeby przetrzeć mate po każdym mocniejszym ciosie zarobionym przez Reksa
Mogliby go na rewanż wcisnąć do USA na jakąś ciekawą galę. Reks materiałem na mistrza nie jest ale toczy fajne walki i w sumie dobrze jakby sobie chłopina zarobił.
Reksiowi ducha walki i przysłowiowych "jaj" z pewnoscia nie brakuje, ale Amerykanin byl lepszy.
Chcialbym zobaczyc podliczenie ciosow, bo wizualnie wygral dla mnie Agy.
Wiec pomimo definitywnej pomyłki arbitra, wygral lepszy..