PBN: MISZKIŃ ZASTOPOWAŁ GARGULĘ
Gala Polsat Boxing Night trwa w najlepsze. Wracający po latach do wielkiego sportu Tomasz Gargula (17-1-1, 5 KO) skrzyżował rękawice z Maciejem Miszkiniem (18-3, 5 KO). Stosunkowo łatwo wygrał ten drugi.
W pierwszej minucie obaj trafili prawym krzyżowym, ale gdy nowy podopieczny Andrzeja Gmitruka trafił w połowie rundy bardzo mocnym prawym sierpem na szczękę, to on przejął inicjatywę. Po przerwie przez minutę walka była równa, aż w końcu Maciek strzelił prawym prostym i do gongu na przerwę obijał już tylko trochę bezradnego zawodnika z Nowego Sącza.
Na starcie trzeciej rundy Gargula już mocno krwawił z nosa, ale dzielnie starał się odpowiadać. Nie miał jednak takiej siły rażenia jak jego młodszy przeciwnik. Widząc kryzys po drugiej stronie, Miszkiń bił też coraz częściej na korpus.
Miszkiń rozkręcał się z każdą minutą, aż w tej trzeciej w rundzie numer cztery zadał decydujące ciosy. Wszystko zaczął świetną kombinacją prawy krzyżowy-prawy podbródkowy. Gargula oparł się o liny, lecz Maciej nie przepuścił już takiej okazji. Wsadził rywalowi jeszcze kilka bomb, a ringowy po liczeniu do ośmiu zastopował dalszą rywalizację. - Ale ja przecież wciąż stoję na nogach - denerwował się Gargula, jak na prawdziwego wojownika przystało. Tylko że dziś nie miał szans z "Przystojniakiem"...
Garguła trochę za szybko porwał się na taki poziom.
Poziom Miszkina to solidny rzemieślnik, ale Garguła nie zdążył wejść na wystarczający poziom.
Garguła za szybko wyskoczył na taki polski poziom, zresztą on już czasu nie ma no i po tej porażce to w zasadzie jego koniec.
Śmiech ogólnie i szkoda Tomasza.
Miszkin ty kurwa tytanie placy ja pierdole