PACQUIAO WRÓCI NA GALI W STANACH ZJEDNOCZONYCH
Nici z występu Manny'ego Pacquiao (57-6-2, 38 KO) na gali w Dubaju. Promotor Filipińczyka zrezygnował z planu zorganizowania zawodów bokserskich w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i ogłosił, że "Pacman" kolejny pojedynek stoczy na terenie USA.
- Myśleliśmy o walce na Środkowym Wschodzie, ale w takiej sytuacji stracilibyśmy połowę wpływów z PPV, a poza tym ludzie, z którymi rozmawialiśmy, nie mogli nam zagwarantować, że zyski ze sprzedaży biletów pokryją tę różnicę, dlatego odpuściliśmy. Chcemy, aby Manny wystąpił w USA na przestrzeni pierwszych czterech miesięcy przyszłego roku. Należy jednak ostrożnie planować taką galę, ponieważ nikt nie chce rywalizować bezpośrednio z Final Four koszykarskich rozgrywek NCAA - powiedział Bob Arum.
Najpoważniejszym kandydatem do walki z Pacquiao jest w tej chwili Amir Khan (31-3, 19 KO), jednak w grze są także Kell Brook, Terence Crawford i Lucas Matthsyse. Zanim jednak będzie można zakontraktować którykolwiek z tych pojedynków, Filipińczyk, który w ostatnich tygodniach przechodził rehabilitację kontuzjowanego barku, będzie musiał spotkać się w Los Angeles ze swoim chirurgiem.
- W tej chwili Manny robi milion różnych rzeczy. Nie będzie walczyć, dopóki nie spotka się z dr. Nealem ElAttrache. Dr ElAttrache powiedział, że nie pozwoli mu walczyć, jeśli nie zobaczy zdjęcia MRI - stwierdził promotor "Pacmana".
kogo nie wybiora, bedzie arcy ciekawie
Khan nie pokonał nikogo z czołówki od ... Majdany?
Matyse lepiej nie.
Brook fajnie ale po co Mannemu taka walka?
Zarobi na gorszych rywalach a po co ryzykować kolejną klęskę, jak na razie manny zmierza w kierunku wyznaczonym przez legendarnego RJJ.
Ps miał już nigdy nie walczyć w Stanach.
moze dla kibicow?
"Zarobi na gorszych rywalach a po co ryzykować kolejną klęskę"
akurat Pacman nie kalkuluje