DEONTAY WILDER: NIE ZAMIERZAM BYĆ GWIAZDĄ PPV
O krytyce Deontay Wildera (34-0, 33 KO) pod kątem doboru rywali pisaliśmy już wcześniej. Panujący mistrz świata federacji WBC w wadze ciężkiej przekonuje jednak, że nie zawraca sobie głowy ani tym, ani faktem, iż jego walki nie są pokazywane w systemie PPV, tylko na otwartej stacji.
"Brązowy Bombardier" w przyszłą sobotę spotka się z Johannem Duhaupasem (32-2, 20 KO) w drugiej obronie tytułu. Pojedynek zostanie pokazany na antenie NBC. I tu ważna informacja - to pierwsza walka o mistrzostwo świata wagi ciężkiej na antenie tej stacji od trzydziestu lat! Po raz ostatni pokazano tu starcie legendarnego Larry'ego Holmesa ze zmarłym niedawno "walczakiem" Carlem Williamsem.
- Występy w systemie PPV nigdy nie były moim celem. Oczywiście jeśli przyjdą, to będzie OK, ale dopóki ich nie ma, też jest w porządku. Walczę dla ludzi, a wiem doskonale o tym, że nie wszystkich stać na wykupienie PPV. Występ na otwartej telewizji NBC jest dużym wyzwaniem, tym bardziej, że nie było tu takiej walki od trzydziestu lat. To było przecież chwilę przed moimi urodzinami - mówi brązowy medalista olimpijski z Pekinu.
ARTUR SZPILKA: WILDER POPEŁNIA BŁĘDY, A JA CHCĘ JE OBNAŻYĆ
- Nie zamierzam być gwiazdą PPV, wolę by kibice oglądali mnie w akcji i cieszyli się boksem. Broniąc mojego tytułu, tak często jak to tylko możliwe, chcę zbudować swoją pozycję oraz dziedzictwo. Nadrzędnym celem jest jednak zunifikowanie wszystkich pasów - dodał Wilder.
Po prostu póki kapusta w portfelu się zgadza Wilder nie musi zaprzątać sobie głowy niczym takim jak PPV.
Co do dziedzictwa to zobaczymy. Wszystko rozegra się już po tej walce która raczej na przeszkodzie temu planowi nie stanie. Gorzej z następną. Zobaczymy czy na tronie WBC jest dla niego miejsce czy aby nie za bardzo.
skoncz pierdzielic bumobiju
sam wie doskonale ze dostal szanse na pas z dupy po obiciu kilku ogorkow którzy nawet nie byli w rankingach
jego kariera do tej pory to kpina
może kiedyś udowodni ze jest na tym poziomie ale ja nie mogę zapomnę ze został najpierw "miszczem" a potem zaczal zdobywac doświadczenie itd. a inni zawodnicy musza się wspinac po drabince ciężko na to pracując a jemu wystarczylo ze ktoś z pieniędzmi postanowil zrobić z niego mistrza dla ameryki nie ważne jakiego byle mistrza żeby tlum się cieszyl jak malpy a siano plynelo strumieniem
on sam to wszystko wie wiec trochę pokory by mu się przydalo a nie szczekanie murzyńskie
mam nadzieje ze Povietkin sprowadzi go boleśnie na ziemie
Zacznijmy od tego że Wilder miał już jedną dobrowolną obronę. Uzgadniając walkę z Duhaupasem miał już wyznaczonego rywala na walkę obowiązkową. Koniecznie chciał jednak odbyć jeszcze jedną walkę co zapowiadał jego trener.
Już do tego można się przyczepić.
Wybór rywala?
Gdyby to był pierwszy przypadek człowiek nic by nawet nie napisał. Zresztą ja do Wildera pretensji nie mam/.
Za chwilkę i tak czeka go ostateczna weryfikacja więc mi to rybka z kim zawalczy sobie przed nią.
Walka z Powietkinem to nie przelewki i mam wrażenie że Wilder doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Coraz bardziej durnowate wypowiedzi daje.
I nie będą póki jego rywale wyciągani są z domu starców albo BurgerKinga.
Data: 19-09-2015 09:27:09
srala la la la
skoncz pierdzielic bumobiju
sam wie doskonale ze dostal szanse na pas z dupy po obiciu kilku ogorkow którzy nawet nie byli w rankingach
jego kariera do tej pory to kpina
może kiedyś udowodni ze jest na tym poziomie ale ja nie mogę zapomnę ze został najpierw "miszczem"
fakt idiota z tego wildera, jak on smial przyjac walke o pas jak bil samym leszczy? przeciez zaledwie 1% wszystkich bokserow z tysiecy czy nastu tysiecy zostaje mistrzami wiec nie mogl powiedziec ze nei chce? Doskonały rekord, doskonałą praca promotora najwiekszy menager a to jest biznes, jeszcze cos cie dziwi?
Wybór rywala?
Gdyby to był pierwszy przypadek człowiek nic by nawet nie napisał. Zresztą ja do Wildera pretensji nie mam/.
Za chwilkę i tak czeka go ostateczna weryfikacja więc mi to rybka z kim zawalczy sobie przed nią.
Walka z Powietkinem to nie przelewki i mam wrażenie że Wilder doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Coraz bardziej durnowate wypowiedzi daje.
ale do nikogo nie mozna miec pretensji, raz wzial 15 moline teraz 11 duhaupasa, napisz kogo mogl wziac aby nie mowic ze bije leszczy? konkretne nazwisko, ja moge tylko browna mu zarzucic ale to tez nie do konca bo kim jest browne? Kogo pokonał? Starych i wypalonych trawisa i toneya?
Daj spokój.
Po pierwsze to już na rękę idą Wilderowi w tym że może stoczyć tą drugą dobrowolną obronę. Browne przynajmniej o ile dobrze pamiętam nie przegrał z nikim w pierwszej czy drugiej rundzie przez Ko itd.
Ja się nie czepiam ale tylko ze względu na to że co się odwlecze to nie uciecze. Wilder chce zarobić jak najwięcej przed walką z Powietkinem? Ok. Tyle w temacie.
Gdyby od początku toczył zacięte boje z czołówką to by ludzie się nie czepiali. A że ma rekord nabity do granic przyzwoitości to i słabych rywali nikt nie będzie mu teraz z taką łatwością wybaczał.
Wilder też swoje krytyki zbierze. A najlepszym dla niego aktem odwetu będzie wygrywanie w każdej następnej walce. Tylko tak się da zamknąć usta krytykom. No i jeszcze rywali na wyższym poziomie dobierać jak to zależy od niego.
No ale nie dales propozycji z kim mogl/powinien walczyc teraz pomijajac powietkin skoro dupas jest leszczem?
Nie napisałem też że powinien wybrać kogoś innego. Dla mnie idealną sytuacją byłoby gdyby w następnej walce zmierzył się z Powietkinem jak sytuacja tego od niego wymaga. Jak wygra znów mógłby toczyć sobie dobrowolną obronę.
Stiverna rozbił w pył bez większej historii a z Moliną wyszedł już cięższy i Eric dał mu trudną walkę w której nawet Wilder musiał się klinczami ratować i solidnie popływał sobie i to nie żabką ;D
Tak naprawdę wiadomo na dzień dzisiejszy że Wilder jest groźny, szybki i zagrożeniem byłby dla każdego. Ale na wiele pytań walka z Bermane nie dała nam odpowiedzi.
Mam nadzieję że Powietkin sprawdzi to czego nie udało się sprawdzić Bermanowi. I tyle.
Walka z Moliną po zachwycie i wygraną nad Stivernem znów sprawiła że trzeba się dwa razy zastanowić zanim zrobi się z Wildera zabójcę wszystkich z Władkiem na czele.
Nie zdziwiłbym się jakby się okazało że cios Wildera tak jak i nie mógł przez 12 rund odłączyć Stiverna tak nie będzie mógł odłączyć i Powietkina.
A czemu? Im dalej w "las" tym bardziej cios Wildera staje się "ludzki". Już nawet Molina mimo że przegrał przed czasem i leżał kilka razy potrafił wytrwać tyle czasu...
Stiverne i jego odporność to oczywiście pewna sprawa ale chyba ludzie trochę tą odporność przecenili. Stiverne został znokautowany i mimo iż przerwanie było do dupy to był wtedy mocno wstrząśnięty. Arreola który bije mocno ale bez przesady mroczył go w chyba obydwu ich walkach a na pewno już w 2 i były to mroczki podobne do pozostałych zamroczeń w walce z Wilderem oprócz tego jednego gdzie polecieli na dechy.
Także nie powiedziałbym że był to gość niezniszczalny. A Powietkin może i jest mroczony w walkach ale na deski ląduje rzadko, zawsze z nich wstaje a poza tym problemy ma tylko z mocno bijącymi zawodnikami. Bardzo możliwe że mają podobnej "klasy" odporność.
To co ich natomiast różni to praca nóg, szybkość itd. O ile Stiverne to na nogach nie pracuje prawie w ogóle o tyle Powietkin swoją szybkością narobił dużych problemów nawet Władkowi.
A ten miał w razie czego ogromną siłę i 110 kg masy. A co zrobi Wilder gdy Powietkin się już dostanie w zasięg swoich ciosów? Zacznie klinczować? Przecież nie jest wykluczone że będzie lżejszy niż Aleksander w ringu. A może zacznie wymieniać ciosy w półdystansie? Wtedy Powietkin może mieć sporą przewagę i ze swoim doświadczeniem może coś wsadzić. Coś po czym już nie wstanie Deo bo ostatnio Rosjanin bije jak rasowy punczer.
Ale dużo będzie zależeć od tego jak poradzi sobie z przyjmwaniem ciosów Wildera Rusek. Bo że przyjmować będzie jest niemal pewne.
Zobaczymy./