GEORGE GROVES ROZMYŚLA NAD PRZYSZŁOŚCIĄ
George Groves (21-3, 16 KO) mocno przeżył niejednogłośną porażkę z Badou Jackiem o pas WBC w sobotnią noc. To było dla niego trzecie podejście do mistrzostwa świata i trzecia porażka. Dwie pierwsze były bolesne z racji nokautu. Tym razem zabolał go bardziej fakt, że zabrakło tak niewiele.
- Nie jest ważne w jaki sposób przegrywa się pojedynek mistrzowski, uczucie i przygnębienie są zawsze takie same. Znalazłem się na deskach w pierwszej rundzie, biłem się na wyjeździe i przegrałem stosunkiem głosów dwa do jednego. Do upragnionego celu zabrakło dosłownie jednego kroku, było bardzo blisko. Teraz muszę spędzić trochę czasu z rodziną i wtedy dopiero podejmę decyzję co do mojej dalszej przyszłości - nie ukrywa Brytyjczyk.
- Po najgorszym z możliwych starcie George pokazał nie tylko umiejętności bokserskie, lecz również ogromne serce do walki. Werdykt mógł pójść w obie strony, ale gdy jest się pretendentem i walczy się na wyjeździe, tak to właśnie wygląda. Groves zyskał nowych fanów i udowodnił, że należy do światowej czołówki. Usiądziemy w najbliższych tygodniach wspólnie całą drużyną i wybierzemy najlepszą opcję - dodał Kalle Sauerland, promotor zawodnika.
a David nie stoczył żadnej głośnej walki i ma już po karierze. Jednak z drugiej strony Sauerlandy nie inwestowały w niego ostatnio specjalnie dużo, o czym świadczy przegrany przetarg na walkę o pas EBU z Teperem.
*
*
W pierwszej walce z Frochem go zwyczajnie zwałowano, a nie znokautowano...