GOŁOWKIN CZY WARD - KTO KOGO UNIKA?
Andre Ward (28-0, 15 KO) wprost mówi o tym, że po odejściu na sportową emeryturę Floyda Mayweathera Jr chce zasiąść na tronie rankingu P4P. Ale żeby tego dokonać, znów musi pokonać wielkie nazwisko. W kategorii super średniej takich zawodników brakuje, a kibice najchętniej widzieliby go w konfrontacji z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO).
Niedawno Amerykanin poinformował media, że obóz "GGG" odrzucił ofertę walki z równym podziałem 50/50. Na dowód może podobno opublikować maile wymieniane z drużyną Kazacha, która ów ofertę miała odrzucić na samym starcie. - Odpisali mi na nie po pięciu minutach i dodali "Może w 2017 roku" - twierdzi mistrz olimpijski z Aten z 2004 roku.
- To było jakieś miesiąc temu. Mogę to udowodnić. Dałem im czego chcieli, czyli równego podziału. Jego promotor odrzucił propozycję, więc od teraz dla mnie to nie jest "GGG", a tylko "Mały G". Carlowi Frochowi czy Julio Chavezowi Jr oferowali walkę w normalnym limicie kategorii super średniej, czyli na granicy 168 funtów, a ode mnie wymagano zejście do 164 funtów - tłumaczy swoje niezadowolenie Ward. Szybko na jego słowa zareagował Tom Loeffler, promotor Gołowkina.
- Wygląda na to, że Ward po prostu nie może przestać myśleć i mówić o Giennadiju. My już zabukowaliśmy walkę z Davidem Lemieux na HBO w systemie PPV. To pierwsza unifikacja Gołowkina i pierwszy pojedynek w PPV. Wysprzedaliśmy również halę Madison Square Garden, a wtedy oni wysyłają nam ofertę. Jasno daliśmy do zrozumienia, że najpierw chcemy unifikować pasy z Lemieux, a potem spotkać się ze zwycięzcą walki Miguela Cotto z Saulem Alvarezem. Następnie zostanie nam jeszcze zunifikowanie pasa WBO. To jest nasz plan - stwierdził Loeffler.
- Ward powinien pomyśleć o unifikacji w swoim limicie, a nie obsesyjnie zajmować się moim zawodnikiem. Zresztą tak naprawdę wciąż nie wiemy, czy Ward wróci na dobre do kategorii super średniej, bo ostatnio bił się w umownym limicie 78 kilogramów - dodał promotor Gołowkina.
Niestety to Ward jest dzisiaj w dupie medialnej i z doborem przeciwników, a Golovkinowi ktoś koncertowo wynegocjował dwa najbliższe strzały :)
Jesli Gieni sid sprzeda, to Ward nie ma co liczyć na walke z Kazachem, Andre nie jest dobrym wyborem na PPV w przyszlosci, emocji w ringu nie wygeneruje, stylem walki sprzedaży nie napędzi, a nie jes Floydem.
Ward nie ma opcji, Giidnie chca kreować na gwiazdę. Obecnie to Ward potrzebuje GGG, bo inna duza walka jest Krusher, ale tutaj ryzyko wpie.doku rośnie, a kasa pewnie mniejsza.
*
*
Ta? XD Dobre:) Loefer to zasrany kłamca, najpierw równo pierdzielił miesiącami, że Ward nie chce tej konfrontacji, a teraz nagle jest odwrotnie i jeszcze do tego zasłania się wagą Warda.
Jaki sens jest więc teraz iść do wagi super średniej, skoro już za chwilę Gołovkin może mieć 3 z 4 pasów i być o krok od przejścia do historii? Bo Lee jest chętny na pojedynek, więc perspektywa posiadania 3 czy nawet 4 pasów jest naprawdę realna. A unifikacja wszystkich pasów czołowych federacji, to byłaby z pewnością rzecz historyczna. Ilu pięściarzy wczesniej tego dokonało?
Ward powinienin się bić z GGG, gdy ten nie mógł znaleźć sobie rywala, był okres kiedy nikt nie chciał z nim unifikować. Ta oferta to podpucha pod publiczkę, bo Ward wie, ze teraz Gienek jest zajęty jak nigdy dotąd.
Ward nie chciał tej walki dawniej (2-3 lata temu), bo jak mówił GGG ma zbyt niską pozycję w boksie i za rok, dwa może z nim się zmierzyc gdy ta walka będzie budziła zainteresowanie. Ten moment nastąpił jakiś rok temu (ale licząc, że Ward może boksowac od kiedy wykupił go Jay-Z to od bodajże od wiosny tego roku) I co? Walki z Lemieux jeszcze nie było, a wiadomo, że na Canelo/Cotto nie ma co liczyc, a mimo to Loefer kłamał, że Ward nie chce tej walki, a teraz się okazuje, że jest łgarzem, niczym więcej i oszukiwał kibiców.
Ward nie chciał tej walki dawniej (2-3 lata temu), bo jak mówił GGG ma zbyt niską pozycję w boksie i za rok, dwa może z nim się zmierzyc gdy ta walka będzie budziła zainteresowanie. Ten moment nastąpił jakiś rok temu (ale licząc, że Ward może boksowac od kiedy wykupił go Jay-Z to od bodajże od wiosny tego roku) I co? Walki z Lemieux jeszcze nie było, a wiadomo, że na Canelo/Cotto nie ma co liczyc, a mimo to Loefer kłamał, że Ward nie chce tej walki, a teraz się okazuje, że jest łgarzem, niczym więcej i oszukiwał kibiców.
Poza tym Kazach nie odrzuca walki z Wardem tylko mówi,że najpierw pozbiera paski w średniej, apotem wyjdzie do Andre. Wszystko w temacie, ta walka na pewno się odbędzie w przeciwieństwie do np. Stevenson- Kruszer. Tam to się dopiero na wzajem unikają :)
Myślisz że po tym jak GGG skasuje Lemieux, złoty chłopiec puści na niego swojego pupila Canelo ?
Nie wiem czy czytałeś artykuł, ale to chyba jest jasne?.
"My już zabukowaliśmy walkę z Davidem Lemieux na HBO w systemie PPV. To pierwsza unifikacja Gołowkina i pierwszy pojedynek w PPV. Wysprzedaliśmy również halę Madison Square Garden, a wtedy oni wysyłają nam ofertę".
*
*
Chociaż to może być kłamstwo, tak samo jak wersja drugiej strony, jak można posiadając tak mało informacji być pewnym czegokolwiek?. Piszesz tak, jakbyś sam brał udział w tych negocjacjach. Ludzie jesteście śmieszni, na postawie tych chłamów wydajecie wyroki, jesteście czegoś pewni. Ja wolę się nie podniecać w przeciwieństwie do Was i nie wierzę nikomu w tym sporze cwaniaków i kombinatorów.
Ward już wcześniej proponował GGG walkę 50/50 w limicie 168 ibs, ale niestety Loefer okłamywał kibiców, że Ward nie dązy do walki.
Adonis z Kowaliowem się nie unikają, tylko Duva wszystko zawaliła podpisując niekorzystny kontrakt z HBO i tym samym właściwie uniemożliwiając dojście do tej walki.
Co do Warda i GGG to przyznaję rację, że w końcu do tej walki dojdzie, więc pozostaje czekac kibicom. Na kowaliow v Adonis niestety straciłem nadzieję. Musiałby stac się cud w postaci współpracy Showtime z HBo.
My tutaj jesteśmy tylko kibicami, fanami boksu i formujemy nasze opinie na podstawie informacji z orga i zagranicznych źródeł 9przynajmniej ja). Pewnie, nie wiemy wszystkiego, ale trudno mi nic nie napisac po powyższym artukule po tym jak orgowi psychofani Gienka pierdzielili, że to SOG unika konfrontaji przez caly czas, a powyższa informacja bezpośrednio temu zaprzecza.
To jedyna taka walka która swoim poziomem nie zostanie dościagniona już nigdy...no...może...nigdy...
A czym Ty się różnisz od tych "Psychofanów"?. Niczym, gdyż też powtarzasz te brednie, tylko w drugą stronę.
Jaką wartość ma opinia wyciągnięta na podstawie tych szczątkowych informacji wzajemnie się czasem wykluczających?. Odpowiem Ci, żadnej. Niektórzy daliby by sobie głowę uciąć, tak są pewni słuszności jednej ze stron. a gdyby tak się stało, to by nie mieli głów. Jak można budować pewność na fundamentach z tektury, tak niepewnej i lichej.
Oczywiście, że to bez znaczenia. To tylko kość niezgody rzucona w stronę kibiców, żeby wypromować z czasem walkę. Zobaczycie, że do walki dojdzie, tylko specjaliści za ten czas tak wypromują tą walkę, używając przy tym masę sztuczek i brudnych zagrywek, że pieniądze będą się zgadzać.
Wczescniej Sog mowil ze pozycja GGG musi urosnac i urosla tyle ze Andre spadla i to teraz on musi sie prosic i ganiac za Gienia.
Golovkin ma plany za dobra kase i pasy o 2-3 walki do przodu a Ward sobie przypomnial ze chce walczyc? Błagam was, niech spierdala heh
Cotto/Canelo bedzie musial walczyc, Suliman dawno oglosil ze jest obowiazkowym koniec kropka.
Ward szuka wyzwan? Tak jak juz pisalem do Kowaliowa ma blizej z waga, wzrost ma lepszy wiec w czym problem? Sergiej ma 3 pasy, let'sgo champ! hehe zreszta i w swojej wadze ma co robic
Nie bierzcie pod uwagę tego co mówią zawodnicy, często bez konsultacji ze sztabem. Gdy dochodzi do czegoś, to Ci drudzy decydują.
Canelo, ani Cotto nie będą musieli walczyc. Cotto sam powiedział, że nikt go do nieczego nie zmusi, czyli zwakuje pas, a nie powalczy z GGG, natomiast na Canelo też bym nie liczył, De la Hoya go nie puści na pożarcie Kazachowi. Oszukujesz sam siebie jeśli święcie wierzysz , że Gołowkin powalczy z Canelo, nie wspominając o Cotto.
Jak wygrany z tej dwójki odda psa, to chociaż będzie wszystko jasne. Jednak taka ujma może być batem do podjęcia jednak wyzwania. Zresztą jeszcze Kazach swojej walki nie wygrał, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ja bym nie skreślał Kanadyjczyka przedwcześnie. Może znokautować GGG, to boks, tu jeden cios takiego zabijaki może niespodziewanie zatrzymać marsz Golowkina.
Lee na pewno zawalczy, to jest kozak.
A Warda bym nie traktował poważnie. Kombinator i miękka faja. Dawson dla niego schodził do 168, a on nie zejdzie do 164 dla gościa, który go w tej chwili kompletnie nie potrzebuje. Będzie się teraz szamotał pomiędzy Kovalevem, a Golovkinem i stawał coraz śmieszniejszy.
Więcej szacunku do Warda, na pewno nie jest tchórzem. To jego sztab kombinuje razem ze sztabem GGG.
Trudno być tchórzem i wykonywać zawód boksera, ale Ward należy do tych pięściarzy, którzy nie idą na żywioł, którzy nie są brawurowi ani w ringu, ani w kierowaniu swoją karierą. A jak życie pięknie pokazuje, czasem kombinator przekombinuje.
Tyle w temacie
Dawno tego utwory nie słyszałem, dzięki. Pozytywnie zakończyć ten dzień :-)