PAS WBC PO MAYWEATHERZE WOLNY JUŻ POD KONIEC TYGODNIA?
W ostatnim występie w karierze, bo to wciąż oficjalna wersja, Floyd Mayweather Jr (49-0, 26 KO) bronił pasów WBC/WBA wagi półśredniej. Prezydent World Boxing Council - Mauricio Sulaiman, zapowiedział właśnie, że tytuł jego organizacji powinien być wakujący od końca tygodnia.
Jeśli tak się stanie, będzie to gwarantować nowe rozdanie. Na to też liczy Sulaiman.
- Floyd potwierdził decyzję o zakończeniu kariery. Jeżeli nie wróci, rozpocznie się nowa era, era zawodników młodej generacji. A Mayweather niech zostanie na emeryturze, bo odszedł na samym szczycie, jako niepokonany, zdrowy i bardzo bogaty człowiek. Tytuł po nim będzie zawakowany prawdopodobnie pod koniec tygodnia. Czekamy tylko na pismo od Floyda - tłumaczy szef WBC.
W rankingu federacji WBC wagi półśredniej dwaj najwyżej rozstawieni zawodnicy to Amir Khan (31-3, 19 KO) oraz Danny Garcia (31-0, 18 KO).
Zastanawia mnie czy Amir podejmie rękawice bo jak narazie nie kwapił sie do rewanży chociaż z drugiej strony szczytny cel bo sam pas WBC wiec może się skusi...
Z pamietnika Andre,
Floyd Mayweather – Andre Berto.
MGM Grand Garden Arena - Las Vegas.
September 12, 2015
By cop
Typowa jak na wrzesien pogoda w pustynnym Las Vegas, aczkolwiek bedac dwa tygodnie wczesniej w Scottsdale w Arizona borykalem sie z ponad stu stopniowa temperatura, wiec nie ma co narzekac na te dziewiedziesiat pare stopni F tutaj. Jakby nie bylo, nie przybylismy tutaj by sie opalac a zobaczyc ostatnia walke w karierze legendarnego Floyda “TBE” Mayweathera. Przylecielismy do “miasta rozpusty” dosc pozno, gdyz w poludnie czasu lokalnego. Krotka podroz limo Uber do MGM, gdzie mamy zarezerwowane dwa pokoje I juz wszystko jest OK. Mnostwo Brytyjczykow w calym hotelu i resteuracjach, a niektorzy z nich powaznie juz wstawieni…lol… Po dosc szybkim, poznym jak na nasza strefe czasowa lunchu, jestesmy w hali w miare szybko. Organizatorzy zadbali o powazna “undercard” tej gali i wlasciwie wybieramy sobie walki, ktore chcemy zobaczyc, te najbardziej interesujace. Wchodzac na sale, pierewsze wrazenie to jest takie, ze jest pusciutko i tak jakosc dziwnie. Grupki fanow porozrzucane dookola calego obiektu, a prawdopodobnie najmocniejsza grupa sa dziennikarze, jak rpwniez czlonkowie ekip telewizyjnych i rozni ludzie zwiazani z branza, skupieni dookola ringu. Nie sadze, ze jest na sali wiecej jak tysiac, moze tysiac dwustu kibiscow. Nasza czworka ma dosc dobre miejsca, ale w tej pustej sali czujemy sie jakbysmy byli wyrzucenie gdzies na daleka orbite ringu. Fakt, ze mamy niemalze bezposredni dostep do ekipy SHO, ktorzy przygotowuja sie na dlugi dzien pracy, powoduje iz czujemy sie odrobinke lepiej. Paulie Malignaggi wywolywany nieustannie okrzykami, w przerwach pozdrawia fanow. Wszystko na zywo wyglada calkowicie inaczej niz w tv i to juz jest cos, do czego przez te dlugie lata zdazylem sie przyzwyczaic, porownujac ogladanie w tv a na zywo. Tego nawet nie da sie porownac, gdyz to byloby grzechem.
Pierwsza walka, ktora ogladamy od poczatku jest spotkanie Vanes Martirosyan i Ishe Smith. Nigdy nie lubilem Armenczyka i chyba nic juz tego nie zmieni, ale nie bede ukrywal, ze sadzilem przed walka, ze jest on faworytem tej potyczki. Zacieta walka dwoch gosci, ktorzy nigdy nie byli pierwsza liga (aczkolwiek Ishe byl przeciez nawet mistrzem IBF) i juz z pewnoscia takich zaszczytow nie dostapia. Gdy Vanes kladzie na deski w trzeciej i pozniej bodajze siodmej lub osmej rundzie Ishe, sadze ze pieczetuje w ten sposob swoje zwyciestwo dobitnie, aczkolwiek Smith ma swoje momenty na przestrzeni calej walki. To jeden z tych pojedynkow, o ktorych nikt nie bedzie pamietal za kilka dni, ale takowe wlasnie sa codziennoscia bokserskich ringow zawodowych. Czekamy na werdykt, ktory dla mnie wydaje sie oczywisty, ale jeden z sedziow daje remis, co uwazam za blad. Mowiac to “majority decision” na korzysc Martirosyana jest juz historia.
Wypadamy z hali na drinka, gdyz dziewczyny zaczynaja sie juz nudzic a do walki wieczoru jeszcze przeciez przynajmniej 4 godzinki lub dluzej. Mamy czas by powrocic i zalapac sie na rozpoczecie glownej czesci gali, tej transmitowanej na PPV, wiec kilka szybkich koktajli brzmi jak dobry pomysl, tym bardziej iz hala swieci wciaz pustkami.
Wracamy na parenascie minut przed rozpoczeciem walki Jonathan Oquendo – Jhonny Gonzalez. To jeden z tych pojedynkow, ktory fascynowal mnie juz w momencie, w ktorym sie o nim dowiedzialem. Jak duzo pozostalo z Jhonny??? To byl znakomity piesciarz, o wciaz olbrzymim potencjale, co juz w pierwszej rundzie udowodnil dobitnie, posylajac Portorykanczyka na deski, ale juz w kolejnej odslonie znalazl sie na macie sam. Od tego tez momentu rozpoczela sie typowa meksykansko-portorykanska wojna. Bardzo wyrownany pojedynek, gdzie niestety Jhonny wygladal wielokrotnie na bardziej zmeczonego i niekoniecznie o silniejszym ciosie, co wielu przewidywalo przed walka. Strasznie ciezki pojedynek do wypunktowania i jezeli nikt nie sugerowal sie stanem twarzy Gonzaleza, remis prawdopodobnie bylby najbardziej sprawiedliwy, aczkolwiek minimalne zwyciestwo Jonathana Oquendo jest do zaakceptowania. Tak tez sie staje, a decyzja sedziow nie wywoluje jakiejs specjalnej dezaprobaty u wiekszosci meksykansko – brytyjskiej widowni…
Kolejny pojedynek to cos na co oczekuje jeszcze bardziej niz na poprzedni, a wiec potyczkka George Groves – Badou Jack. Brytyjczyk wchodzi do ringu przy bardzo duzym aplauzie licznie przybylych z UK fanow, ktorzy najwyrazniej nie szczedzili sobie trunkow przed przyjsciem do hali. Jack to piesciarz ze stajni TMT i aktualny mistrz WBC super middleweight dywizji i jest z tego najwyrazniej bardzo dumny, co daje sie odczuc widzac go wchodzacego do ringu. Niezwykle interesujacy przebieg samego pojedynku, aczkolwiek widzac w pierwszej rundzie Grovesa na deskach, bylem zaskoczony. Kolejne rundy to jednak przewaga Brytyjczyka i dosc iluzoryczne ataki Badou Jack, ktory moim zdaniem nie byl do rundy szostej az tak aktywny, jak oczekiwalem. Mowiac to, jego znakomita praca na korpus Grovesa przyniosla efekty w drugiej czesci walki i gdy po dwunastu rundach sluchalismy wyniku, bylem przekonany, ze zwyciezca moze byc tylko Jack. Tak sie i stalo, aczkolwiek w czasie czytania werdyktu. zostalem ponownie zaskoczony sedziowska glupota. Sedzia dajacy 114-113 dla Grovesa mial chyba klapki na oczach…lol… Czas na maly odpoczynek i kolejna dawke wspomagaczy by przetrwanie dlugiego popoludnia mialo sens, czyli wypad do baru. Tym razem dolaczyla do nas mala grupka Britow z London, ktorzy najwyrazniej nie oczekiwali, ze Groves powroci do domu bez pasa. Nie sadze, ze wrocili oni na hale po wypiciu tych kilku zaserwowanych serii alkoholu.
My jednak wracamy dosc szybko, gdyz kolejna potyczka jest niezwykle interesujacym wydarzeniem. Rocky Martinez w rewanzu przeciwko Orlando Salido, to kolejna walka wieczoru pomiedzy Mexico i Puerto-Rico. Pierwsza walka to typowe spotkanie pomiedzy przedstawicielami tych dwoch nacji i nikt nie oczekiwal niczego innego w rewanzu. IMHO drugie starcie przewyzszylo jednak swoja intensywnoscia pierwszy pojedynek pomiedzy tymi piesciarzami. Po zakonczeniu 12 rund, nie mialem watpliwosci, ze agresja Salido dala mu pewne 4-5 punktowe zwyciestwo. Martinez probowal kontrolowac walke z dystansu, ale oprocz rundy bodajze trzeciej, to wlasnie Meksykanin byl tym, ktory swoja determinacja wskazaywal na siebie przy punktowaniu kazdej kolejnej rundy. Niestety oficyjalny werdykl sedziowski, czyli nieszczesny remis, jest bardzo krzywdzacy dla “Siri”… Wiem, ze bedzie ich kolejne spotkanie, ale nie zmienia to faktu, ze rewanz to dominacja determinacji Salido a wynik byl bledem….
Nie wychodzimy juz nigdzie. Pozostala juz tylko jedna walka. Niespodziewanie ilosc kibicow na trybunach powiekszyla sie w czasie ostaniego pojedynku wielokrotnie w porownaniu z wczesnym popoludniem, a nowi wciaz naplywaja. Swiadczyc to moze tylko o tym, ze wiekszosc tutaj jednak to ludzie, dla ktorych ostatnia walka Mayweathera jest tym elementem, ktorych sciagnal ich do MGM. Mysle, ze fani boksu ogladali przynajmniej te dwie, trzy ostanie walki a fani, badz anty-fani Floyda przyszli tylko na ostatnia walke. Rozgladam sie dookola I aczkolwiek widze puste krzeselka, to jest na hali juz teraz z pewnoscia te 12-13 tysiecy osob. Bylem tutaj juz wiele razy, wiec watpie bym sie strasznie mylil w ocenie ilosci kibicow przybylych w koncowce gali by zobaczyc legendarnego Floyda. Sporadyczne opinie ludzi siedzacych dookla nas, wskazuja iz jakis tam procent liczy na niespodzianke, czyli zwyciestwo Berto. Mysle, ze walka bedzie bardziej interesujaca niz wielu podejrzewa, ale niespodzianki nie bedzie. To byloby cos jak z filmow sci-fi… Jakby nie bylo, wyrownanie rekordu Rocky Marciano jest dla wielu kibicow elementem mistycznym, ale sadze iz dla Floyda nie ma to zadnego znaczenia. Sluchajac wywiadow z nim w poprzednich tygodniach. mialem wrazenie iz wie on doskonale co chce i jak chce, a ta ostatnia walka ma byc tylko pozegnaniem z ringiem. To wszystko. Na ekranach pokazywane sa twarze celebrytow z bokserskiej branzy jak i swiata rozrywki. Z miejsca gdzie siedzimy, doskonale widzimy Evandera Holyfielda tylko, ale wczesniej widzialem przechodzacych w poblizu Leo Santa Cruz i Keith Thurman. Nie ulaga watpliwosci, ze Floyd sciaga ludzie z pieniedzmi na swoje walki. Przy wrzawie widowni wchodza kolejno do ringu Andre Berto i Floyd Mayweather. Nie sadze, ze atmosfera jest elektryzujaca, ale wbrew obiegowym opiniom idiotow nie majacych pojecia o boksie zawodowym i statusie Floyda, pojedynek cieszy sie najwyrazniej duzym zainteresoawniem, tak przynajmniej wyglada to wewnatrz sali MGM. Widzialem wieksze publiki na jego walkach, ale pamietajmy, ze to juz jednak 38 letni gosciu, ktory zapowiedzial juz przed walka, ze to jego ostatni wystep w ringu. Hymny Haiti i nasz, zapowiedzi i juz sie wszystko rozpoczyna. Runda po rundzie przebiega doslownie tak jak sie spodziewalem. Calkowita kontrola Floyda, ktorego defensywne mozliwosci i szybkosc sa wrecz rewelacyjne. Jak piesciarz przed czterdziestka moz ebyc tak eluzywny w ringu I jak moze byc inteligentny, polecam kazdemu zobaczyc jego dwie ostatnie walki wlasnie. Od czasu do czasu ryzykuje jakas wymiane, ale wszystko jest z uzyciem ringowego intelektu i doswiadczenia. Andre Berto oprocz frustracji i bezsilnych prob atakowania, niestety ale przez cale dwanascie rund nie jest w stanie zrobic niczego. Publika szaleje w ekstatycznej swiadomosci, ze ogladamy ostania walke prawdziwego krola defensywy, kogos dla kogo okreslenie “sweet science” zostalo wykreowane. Nie bede ukrywal, ze widzialem na zywo kilka lepszych i bardziej ekscytujacych walk Floyda, ale jestem usatysfakcjonowany tym, co zaprezentowal Mayweathee dzisiejszego wieczorka. Jak dla mnie wynik tej potyczki to zdecydowane 120-108 a jak sie okazlo, oficyjalne wyniki sa bardzo zblizone do mojej oceny. Moj imiennik, pomimo wielu obietnic i z pewnoscia znakomitego przygotowania fizycznego, co bylo widoczne w czasie wazenia i samej walki, nie byl w stanie dosiegnac geniuszu….jak i nie potrafilo tego zrobic 48 poprzednich rywali Floyda.
Wywiady w ringu i poza nim, zdjecia pstrykane telefonami jak i profesjoalnymi aparatami zawodowcow, nagrywane kamerami fragmeny video, opuszczajaca wolno hale publika i swiadomosc, ze to najpradopodobniej ostania okazja by zobaczyc w ringu kogos, kto zdominowal profesjonalny boks ostatniej dekady, to elementy nad ktorymi z pewnoscia warto sie zastanowic. Bez wzgledu czy lubimy, czy nienawidzimy Floyda, musimy zrozumiec magnitude wydarzenia. Jak dla mnie, bez wzgledu czy jest on “The Best Ever” czy jest jednym z nich, bedzie mi brakowalo jego niesamowitych walk i atmosfery im towarzyszacych.
Jutro rano wracamy do Boston, wiec rowniez wymykamy sie z hali Grand Garden Arena. To byl taki w ostatniej chwili zorganizowany szybki wypad do Las Vegas by pozegnanac legend, ale czasu zbyt malo by cieszyc sie urokami zycia. W poniedzialek, kazdy z nas ma swoje wczesniej zaplanowane obowiazki.
@cop
Już to wrzucałeś, ominąć się tego nie da...
A moze Floyd zawalczy 50 walke z Amirkiem gdzies w Dubaju czy jakiejs Arabii Saudyjskiej jak mu Szejki zaplaca za walke 1 Billion $.Byloby super jeszcze raz zobaczyc go w ringu!
*
*
Widze, że jestem mocno niedoinformowany? Ja tam myślałem, że Floyd miał 46 rywali na zawodowym ringu przed Berto, ale najwidoczniej gówno tam wiem. Srop wie lepiej, nawet od samego Floyda.
Mywether napewno będzie w Galeri sław
ale jako bardzie zapmiętam jako pyszałka , pyskacza pozera i cwaniaka chwalącego się ogromna kasa!
Pozatym walki 1- sza z Castillo czy z Oscarem mogły by pójść w obie strony. tak to widze i móglbyć rekord 47- 2 nie 49- 0 ale jest jak jest!
Jedyna walk Mywethera co siemi miare podobała z śp Gattim którego wcześniej pokonał OScar delhoaya!
Mnie jakoś specjalnie nie imponuję ten sztuczny "blichtr " shwo amerykańskie a wręcz śmieszy
np ( śpiewanie przez pseudo gwiazdorów hymnu jak hip-hop ).
Porównaj sobię Atmosfere na europejskich galach
np walki Joshui , niedawno Frocha czy Walki np Adamek - Kliczko gdzie było prawie 5o tys i krzyk kibiców wielka adrenalina.
a nie siedzacych "pozerów i lansiarzy ameryańskich.
Zdecydowanien wyżej cenie od Mywethera Hollego czy Roy Jonesa w czasach świetności z zwłaszacza Mike Tysona czy współcześnie Hopkinsa
niż pykacza Mywethera!!!
Jeydyny Europejczyk który na dobre wyszło Ameryka to Kovalev ale on rzemiosła podstaw uczył się w Rosjii nie w Usa!
coś tam znasz sie na boksie ,ale zaślepiony jesteś tą swoją Ameryką mało obiektywizmu jak nawet Amrykaniec przegrywa ty wmiawiasz co innego tyle w temacie
Sam Floyd wspominal wlasnie wielokrotnie, ze w pierwszych walkach walczyl z innymi przeciwnikami, niz za drugim razem. To tylko forma ekspresji.
Czytaliśmy ten news- sprawozdanie twoje z gali w MGM. Doceniamy, że jest user, który ma możliwość bycia na galach w USA i komentowania ich. To fajne jest. Po co wrzucasz to ponownie?
Dobrze prawi Vitalij71, tj pyszałek, pyskacz, pozer, cwaniak.
I tak zapamiętam FMJr i do tego styl boksowania po prostu nudny. Nudny jak flaki z olejem.
Dobrze, że zakończył karierę. Teraz moc boksu GGG, gdzieś tam Kowaliow- sorry Barkle00 :-)
https://www.youtube.com/watch?v=wXf4rTaaWiE
conceptofpower
Czytaliśmy ten news- sprawozdanie twoje z gali w MGM. Doceniamy, że jest user, który ma możliwość bycia na galach w USA i komentowania ich. To fajne jest. Po co wrzucasz to ponownie?
Aby się jeszcze raz pochwalić jakby ktoś przypadkiem wcześniej tego nie widział.Taka jest prawda że cop lubi się chwalić mi tam jego pisanie nie przeszkadza,dopóki nie obraża.Wielokrotnie jednak się zdarzało że obrażał a potem się wypierał robiąc z userów idiotów
https://www.youtube.com/watch?v=wXf4rTaaWiE
*
*
*
Daj spokój już Roycer z wklejaniem tego linku w każdym możliwym temacie. GGG jak na razie to nie walczył nawet z zawodnikiem pukającym do poziomu P4P, a obija czołówkę bądź zaplecze słabej średniej. Wygląda na tle tych zawodników bardzo dobrze, ale to nie powód żeby stawiać go (jak już to się w niektórych miejscach robi) na pozycji nr 1 P4P. Jak na razie to mamy fajne info o tym, że team Gołowkina, po tym jak Ward przystał na ich warunki odrzucił walkę w 5 minut po otrzymaniu maila od teamu Warda z informacją, że Gołowkin będzie na niego gotowy być może w 2017 roku xDD
Tymczasem "little G" jeszcze do niedawna chciał walki z małym półśrednim, 38 letnim Floydem i wyzywa na pojedynek Cotto. "Little G" chciał również walk w pełnym 168 z Chavezem czy Frochem, ale z Wardem to on może walczyć w 2017 roku i tylko w catchweighcie 164 lbs mimo, że sam w dniu walki waży mniej więcej tyle co Ward xD
Ale co tam, lepiej obejrzeć highlightsy i podniecać się KO na regionalnym proksie, ograniczonym Stevensie, solidnym Murrayu i drugoligowym Monroe jr xDD
Tak naprawde nikt z nas nie wie jaki jest fmj, sam mowil ze stworzyl postac za ogladanie ktorej ludzie placili wielkie zielone sumy. Przy tym byl najlepszy bo czy sie komus podoba czy nie jest o dwie klasy wyzej niz ini skoro kazdy wie jak on walczy a nie potrafi go pokonac, a to przeciez dosc proste naprzec doisnac i lac i juz nie wypscic. Zreszta mowici nudziarz to chyba malo walk jego ogladaliscie, od ilu walk walczy na wstecznym? 6? I co sie z drugiej strony dziwic, sam najlepiej zna swoj organizm, lat nie ubywa i trzeba byc bardziej ekonomicznym.
Będę wklejał ten link odnośnie GGG bo jest dla mnie kozakiem i jestem jego fanem.
Ward?? Złożył propozycję walki przed pojedynkiem Gennady Golovkin vs David Lemieux. Poczekajmy do samego pojedynku, i to jaki będzie wynik. Odłóżmy ten temat Tomasz na jakiś czas.
Floyd to już historia, zakończył karierę i wedle powiedzenia "Umarł król, niech żyje król"
https://www.youtube.com/watch?v=T3NynmUPXHU
Będę wklejał ten link odnośnie GGG bo jest dla mnie kozakiem i jestem jego fanem.
Ward?? Złożył propozycję walki przed pojedynkiem Gennady Golovkin vs David Lemieux. Poczekajmy do samego pojedynku, i to jaki będzie wynik. Odłóżmy ten temat Tomasz na jakiś czas.
Floyd to już historia, zakończył karierę i wedle powiedzenia "Umarł król, niech żyje król"
*
*
*
1) Jest kozakiem na tle czołówki słabej średniej i drugiej ligi. Kozakiem, który wyzywa do walki mniejszych od siebie licząc na łatwy pieniądz, a odmawia walki z kimś wyżej.
2) Team Warda nie złożył teraz tej propozycji teraz tylko zanim w ogóle wiadomo było PPV Golowkin-Lemieux - The reality is when we offered them the fight, and this is before we knew he had a pay-per-view coming up. This was like a week before, I didn't know anything about it. He wanted 50-50 and I said give it to him. I'm not going to argue about ten percent, give it to him. My lawyer sent back "they tunred it down in five minutes"
3) Floyd to już historia, ale GGG ma kurewsko daleką drogę żeby choć zbliżyć się do jego sukcesów i rywali, którzy będą na zbliżonym poziomie sportowym i marketingowym do tych, z którymi walczył Floyd, a już na pewno jeżeli dalej będzie kisił się w średniej i obijał Stevensów, Ishidy, Macklinów i Rubio tej wagi.
4) Walka "Little G" vs Ward mogłaby wyłonić nr 1 P4P i przy okazji tak jak wielcy mistrzowie Gołowkin mógłby pokazać, że też potrafi iść wyżej, a nie szukać przeciwników w postaci 140-147 funtowego 38 letniego Floyda czy dużo mniejszego Cotto.
Przeraziłeś mnie formą wypowiedzi, zastanawiam się czy mam w ogóle chęć z tobą dyskutować. Dalej jesteś przy FMJr, a to historia jest.
Czepiasz się jak baba bo napisałem, że podyskutujemy po walce Gennady Golovkin vs David Lemieux.
Pozdrawiam
Przeraziłeś mnie formą wypowiedzi, zastanawiam się czy mam w ogóle chęć z tobą dyskutować. Dalej jesteś przy FMJr, a to historia jest.
Czepiasz się jak baba bo napisałem, że podyskutujemy po walce Gennady Golovkin vs David Lemieux.
*
*
*
1) Co jest przerażającego w mojej wypowiedzi? Argumenty? Nie "jestem dalej przy FMJ", ale odpowiadam na Twoje bzdurne (nieprzemyślane?) powiedzenie, "umarł król, niech żyje król" w kontekście Mayweathera i Gołowkina, tak jakby automatycznie po zakończeniu kariery przez Floyda to Gołowkin przejął nr 1 P4P, a do tego... kurewsko daleko. I w jakości przeciwników i w sukcesach ringowych/finansowych. Gennady to jak na razie może być królem, ale słabej kategorii średniej. A wyzywanie do walki małego, podstarzałego Floyda, Cotto czy mającego z górki Frocha i przereklamowanego Chaveza w PEŁNYM 168, a następnie upieranie się przy catchweighcie 164 z Wardem i walce "być może w 2017" pozostawia niezły smród przy tym "kozaku".
2) Nie czepiam, się że napisałeś, że "podyskutujemy po walce GGG-Lemieux" tylko sprostowałem nieprawdę wypisywaną przez Ciebie, że "złożył propozycję walki przed GGG-Lemieux", a jak się okazuje propozycja została złożona zanim ta walka została w ogóle ogłoszona
3) Mit i łatkę "najbardziej unikanego" zawodnika z Gołowkina można już zdjąć, Gennady i jego team z pełnymi portkami przekazali ten tytuł już oficjalnie Andre Wardowi xDD I to po tych wszystkich kłamstwach w mediach również w wykonaniu trenera Sancheza, że "chcą Warda". Oj słabiutko, słabiutko xD
Ad.1
Odszedł. Koniec kropka. Mayweathera już nie ma. Koniec. Teraz są inni..dla mnie GGG jest tym pięściarzem, który będzie królem. Nie za sam rekord. A za styl! i rekord!
Ad.2 O ile wiem to Ward wcześniej był na "nie" pojedynku z GGG.
Pogadamy jeszcze:-)
Serdeczności
Ad.1
Odszedł. Koniec kropka. Mayweathera już nie ma. Koniec. Teraz są inni..dla mnie GGG jest tym pięściarzem, który będzie królem. Nie za sam rekord. A za styl! i rekord!
Ad.2 O ile wiem to Ward wcześniej był na "nie" pojedynku z GGG.
*
*
*
1) Odszedł, FMJ to już historia. Powiedzenie jednak "umarł król, niech żyje król" można zastosować jedynie w kontekście całej tej sytuacji, a nowy król zostanie dopiero wyłoniony w trakcie kolejnych walk. Gołowkin nim z urzędu nie zostanie, ale ma szansę idąc jak wielu wybitnych mistrzów w górę i udowadniając swoją klasę z zawodnikiem walczącym na poziomie P4P czyli Andre Wardem. Takich zawodników w średniej nie ma. Wyłączam tu HOF Cotto, bo wygrana nad dużo mniejszym Portorykańczykiem w końcowej fazie swojej kariery, który zapędził się za wysoko, chwały Gołowkinowi nie przyniesie.
2) O ile wiem to Ward "wcześniej" pojedynków z uwagi na konflikt z promotorem toczyć nie mógł.
Również serdeczności
"Team Warda nie złożył teraz tej propozycji teraz tylko ZANIM W OGÓLE WIADOMO BYŁO PPV GOLOWKIN-Lemieux - The reality is when we offered them the fight, and this is before we knew he had a pay-per-view coming up. This was like a week before, I didn't know anything about it. He wanted 50-50 and I said give it to him. I'm not going to argue about ten percent, give it to him. My lawyer sent back "they tunred it down in five minutes"
Tak, uściślając, to nie zanim w ogóle było wiadomo, tylko zanim Team Warda był świadomy tego, że nadchodząca walka będzie w PPV.
"this is before WE KNEW he had a pay-per-view coming up"
Nawet zakładając, że Ward nie wiedział faktycznie o nadchodzącym PPV, to raczej nie może dziwić fakt, iż GGG nie jest zainteresowany walką z Andre, mając w perspektywie walki w PPV.
Kasa nieporównywalnie większa w PPV.
DO tego, jeśli sprzedaż łączy będzie niezła i kolejne walki Gieni będą transmitowane w pay-per-view, to walka z Wardem myślę, że będzie coraz mniej prawdopodobna, gdyż nie jest to zawodnik, którego szersza publika chciałaby zobaczył w płatnej transmisji.
Tak, uściślając, to nie zanim w ogóle było wiadomo, tylko zanim Team Warda był świadomy tego, że nadchodząca walka będzie w PPV.
"this is before WE KNEW he had a pay-per-view coming up"
*
*
*
Myślisz, że profesjonalny team Warda żyje w takim matrixie, że w połowie Września nie wiedzieli o PPV Gołowkina reklamowanego przez HBO? To się odnosi bardziej do tego, że team Gołowkina mógł wiedzieć o zbliżającej się walce z Lemieux, tj. dogrywać szczegóły, a team Warda/opinia publiczna („WE”) nie i złożyli ofertę. Dziwnym byłoby gdyby team Warda (nie mówię tu o samym Wardzie), ale jego promotorze nie wiedział, że HBO reklamuje walkę Gołowkin-Lemieux.
Autor komentarza: rocky86Data: 16-09-2015 15:45:59
Nawet zakładając, że Ward nie wiedział faktycznie o nadchodzącym PPV, to raczej nie może dziwić fakt, iż GGG nie jest zainteresowany walką z Andre, mając w perspektywie walki w PPV.
Kasa nieporównywalnie większa w PPV.
*
*
*
Wszystko ładnie, pięknie. Można odpowiedzieć, mamy teraz inne plany i już zaklepaną walkę GGG-Lemieux, wrócimy do tematu po walce/pod koniec roku, ale SKĄD ten 2017 rok i catch 164 lbs skoro byli gotowi walczyć z Frochem i Chavezem w pełnym SMW?
„I have an email right now that shows that we gave him what he wanted, we gave him 50-50, these are the terms, these are the conditions, and the promoter turned it down and said MAYBE IN 2017(?!). So from now on its Little G”.
Propozycja warda wcale nei jest jasna i oczywista.
SOH do GGG ma roznicy 4kg jest 6cm wyzszy a jak kozak to niech idzie do kowaliowa, ma tylko 3kg i jest wyzszy i od sergieja
Można również odpowiedzieć, tak jak obóz GGG, czyli dzieki, ale na chwilę obecną mamy ciekawsze (kasowe) opcje niż walka z Wardem. Nie jesteś nam do niczego potrzebny, bo w istocie tak wlasnie jest.
Ward próbuje wziac walke z mniejszym Gienia, bo w 168 funtach na kasowe walki wielkich szans nie ma, a druga opcja jest Krusher, czyli waga wyżej, ryzyko porażki większe, a kasa pewnie nawet mniejsza.
Tak samo robil GGG chcący wyjsc do Frocha w pełnym limicie za lepsza kasę.
Gienia ma w perspektywie walki w PPV, a Ward bardzo ryzykowna walke z Krusherem.
Komu oplaca sie ryzykować?
Tutaj najlepszy Hightlighst o GGG, wrzucał ktoś wyżej coś, ale słabe tamto.
Można również odpowiedzieć, tak jak obóz GGG, czyli dzieki, ale na chwilę obecną mamy ciekawsze (kasowe) opcje niż walka z Wardem. Nie jesteś nam do niczego potrzebny, bo w istocie tak wlasnie jest.
*
*
*
Można odpowiedzieć - teraz mamy PPV z Lemieux, porozmawiamy po walce, ale mówienie w tonie "MOŻE w 2017"? Przecież to nie Ward jeszcze niedawno krzyczał o Gołowkinie, a jego team, sam little G czy jego trener Sanchez jak i przymierzali się do walk z innymi zawodnikami 168 w pełnym limicie. Sam Ward przytacza właśnie analogiczną sytuację gdyby to on mówił o półciężkiej:
"If I said that I was going to 175 and I was not going to touch Kovalev - I'll fight this guy and that guy, but if I fight Kovalev he's got to come to 170 or 172 - can you imagine what the headlines would be? And if my manager and promoter were talking like they talk, can you imagine what headlines would be? I don't want to talk about the guy anymore, I wish nothing but the best, but I think they hoodwinked the fans and I don't think that's right".
To Gołowkin i jego team mówili, że mogą walczyć z każdym od 154 do 168 w tym z Mayweatherem i Wardem, to team Gołowkina mówił, że nikt nie chce z nim walczyć i ciężko zakontraktować mu walkę. Teraz, kiedy mogą zmierzyć się o prymat P4P z zawodnikiem notowanym w czołówce to nagle rzadziocha i yyy... mamy inne plany?
Jaką krucjatę wytoczył NT przeciwko GGG, ale w całej swojej bystrości nie zauważył, że to jego sztab decyduje o tych kwestiach o które oskarża samego zawodnika. Także obarczanie tym wszystkim co się dzieje boksera jest śmieszne w tym przypadku. Gennady mógłby chcieć walczyć nawet z Kliczką, ale na jego chęciach by się skończyło, gdyż on jest od trenowania, a sztab jest od reszty, jeżeli ma w ogóle coś do powiedzenia, to decydującego zdania na pewno nie ma. A jak wiadomo, zespół specjalistów kombinuje jak się dorobić, jak najmniejszym kosztem, dlatego mamy to co mamy. Zapytam jeszcze raz, co ma do tego Gennady, który jest związany kontraktem i jego działką jest trening i późniejsze wygrywanie?.
*
*
*
Z tym, że o Wardzie nie mówił tylko sam Gołowkin, ale PRZEDE wszystkim jego team w osobie promotora oraz trenera Sancheza. Co Ci się jeszcze nie zgadza?
https://www.youtube.com/watch?v=QVQ5cdc6-AQ
Tutaj najlepszy Hightlighst o GGG, wrzucał ktoś wyżej coś, ale słabe tamto.
*
*
*
Rzeczywiście, wielki GGG rozwalił tutaj koncertowo ubogą wersję polskiego Sergio Martineza, toczył krwawy bój z twardym journeymanem Rosado i znokautował niezwykle groźnego, dużego fizycznie Ishidę!!! I jeszcze ta epicka muzyka! Gęsiej skórki dostałem xD
PS.
Możecie przenieść dalszą dyskusję do tematu powyżej dotyczącego właśnie Ward-Gołowkin.
Przeczytaj wszystkie swoje dzisiejsze wpisy i jeżeli nie widzisz tam obarczania GGG i to głownie jego za to wszystko co się dzieje, to jesteś ślepy. Co do Hightlighst, to chodziło mi o sposób wykonania/zmontowania filmiku oraz piękną muzykę.
Przeczytaj wszystkie swoje dzisiejsze wpisy i jeżeli nie widzisz tam obarczania GGG i to głownie jego za to wszystko co się dzieje, to jesteś ślepy.
*
*
*
To raczej Ty przeczytaj moje komentarze, a potem formułuj zarzuty. Nawet w pierwszym moim komentarzu piszę o Gołowkinie i teamie Gołowkina. Gołowkina z imienia i nazwiska również wspominam, bo on też darł japę o Wardzie kiedy ten był skonfliktowany z promotorem (spór toczony w sądzie o grube szekle) i oczywistym było, że nie mógł walczyć.
Pierwszy komentarz z dyskusji:
Autor komentarza: NietrzezwyTomaszData: 16-09-2015 13:47:11
Jak na razie to mamy fajne info o tym, że team Gołowkina, po tym jak Ward przystał na ich warunki odrzucił walkę w 5 minut po otrzymaniu maila od teamu Warda z informacją, że Gołowkin będzie na niego gotowy być może w 2017 roku xDD
Cytujesz post w któym wychodzi na Twoje, lecz, to nie jest jedyny post w tym dniu. Jest kilka bezpośrednich zwrotów do GGG, gdzie nazywasz go "Little G", do tego dochodzi fakt, że uznajesz, że skoro GGG coś mówił, a jego sztab ma inne plany, to znaczy, że Gennady kłamał. Otóż wiadome jest, że to co chce zawodnik, niekoniecznie musi się pokrywać z tym co chce jego sztab, a jak wiadomo, to on decyduje, a nie zawodnik. Do tego miałem zabrać się za cytowanie tych wszystkich Twoich wyssanych z palca zarzutów wobec GGG, jednak każdy ma oczy i sam może sobie to wszystko ogarnąć i wyrobić sobie zdanie kto w tym momencie mija się z prawdą.
Gdy Golovkin mówił o walce z każdym od 154 do 168, to Ward nie był zainteresowany. Mówił, że Kazach za mało zdziałał do tej pory - czy coś takiego. Teraz przed Kazachem otwierają się drzwi, to Ward zaczyna skamleć.