KTO DLA LUISA ORTIZA?
Promotorzy mają spory kłopot, by znaleźć Luisowi Ortizowi (22-0, 19 KO) ciekawego rywala. Groźny uciekinier z "Gorącej Wyspy" zaboksuje 17 października w MSG podczas gali Gołowkin vs Lemieux. Póki co nie wie jeszcze z kim, ale trenuje na pełnych obrotach w Miami.
Oferty napłynęły do wielu, jednak póki co tacy zawodnicy jak Bryant Jennings czy Bermane Stiverne odmówili. Przez moment pojawiło się nawet nazwisko Mariusza Wacha.
- Naprawdę trudno jest znaleźć odpowiedniego przeciwnika dla Luisa. Kolejni zawodnicy odrzucają nasze propozycje, domagając się zdecydowanie zbyt dużych pieniędzy. Nikt nie chce podjąć takiego ryzyka, gdyż zdają sobie sprawę z tego, że Ortiz od samego początku ruszyłby w poszukiwaniu nokautu. Na chwilę obecną nie możemy jeszcze nic mówić na sto procent, ale rozmawiamy z pewnymi ludźmi i miejmy nadzieję, iż wkrótce będziemy mogli ogłosić wszystko oficjalnie - stwierdził Jay Jimenez, menadżer Kubańczyka.
- Nazwisko rywala niezbyt mnie interesuje. Powiedziałem tylko menadżerowi i promotorowi, by załatwili jak najlepszego, który będzie akurat dostępny - dodał sam Ortiz.
http://www.boxingscene.com/andre-ward-on-little-g-golovkin-fans-hoodwinked--95856
Ja do znudzenia będę powtarzał, że Takam byłby świetnym rywalem dla Ortiza. Świetne zestawienie, gwarantujące iskry w ringu.
Kubańczyk jest nieznany szerszej publice, do tego niebezpieczny, a wypłaty zycia nie gwarantuje, stąd problemy z przeciwnikami.
I BARDZO DOBRZE! Powinien miec dożywotni zakaz uprawiania sportu. Wam to nie przeszkadza jak koksiarz boksuje?
Według twojego toku myślenia to w takim razie za chwilę by się okazało że nie ma kto walczyć,chyba że jesteś aż tak naiwny i uważasz że tylko nieliczni koksują w boksie.
Przez ten cały pieprzony biznes bokser który wybija się umiejętnościami nie ma z kim walczyć bo jest za groźny a generujący za małe pieniądze.Bokserom nie opłaca się być kilerami bo później jest problem ze znalezieniem dla mich dobrych rywali
gdyby przeszkadzało, nikt by nie oglądał walk kogokolwiek z czołówki, może prócz Donaire.
Mi to trochę przeszkadza, ale gdy porównam skalę problemu w boksie a ogólnie rozumianym MMA, to widzę że jeszcze nie jest tak źle. Bokserzy jakoś tak koksują jakby "z umiarem", nie to co takie Alistairy Overeemyy np. hehe
to nie byłby głupi pojedyne Ortiz kontra Briggs , Briggs pokrzyczał po robił szopke a potem dostał by ko od Groznego Kubanczyka , to chyba najpracowitszy z kubańczyków bardzie niż Mike Perez niemówiać o prawie merytowanym Juan Carlosie Gomezie , a Solisa lenia śmierdzącego z wagą 120 kg nie bioę pod uwagę!
Tam jest kierowca ze stajni x. a tu byłby bokser + koncern farmakologiczny. Już widzę te zapowiedzi przed walką: w prawym narożniku bokser x reprezentujący koncern Bayer zas jego przeciwnikiem bokser y ze stajni Polpharma. Rywalizowaliby zawodnicy oraz koncerny - a wszystko byłoby transparentne.