DAVID HAYE CHCE ZUNIFIKOWAĆ PASY WAGI CIĘŻKIEJ
David Haye (26-2, 24 KO) póki co bardzo dużo mówi o powrocie i chyba szykuje na niego swoich kibiców. Konkretów nie ma, ale "Hayemaker" zapowiada odzyskanie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej oraz unifikację wszystkich pasów.
- Zbliżam się do 35. roku życia i te trzy jeszcze spokojnie mi zostały na wysokim poziomie. Nie przyjąłem zbyt dużo ciosów, a nadal czuję głód boksowania i wierzę, że mam jeszcze sporo paliwa w baku. Moim celem jest zdobycie tytułu mistrza wszechwag oraz zunifikowanie wszystkich pasów. A żeby to zrobić, muszę pobić Deontay Wildera i Władimira Kliczkę. Dlatego właśnie chcę się z nimi spotkać w niedalekiej przyszłości - powiedział "Hayemaker".
Anglik ostatni pojedynek stoczył trzydzieści osiem miesięcy temu, gdy zastopował w piątej rundzie Derecka Chisorę.
Tak na poważnie to po 2 - 3 walkach i bardzo ostrym treningu to Wildera by pokonał,z Kliczko go już nie chcę widzieć nic w poprzedniej walce nie zrobił aby wygrać.Chciał jedynie chyba ładnie przegrać i nie dać sobie zrobić krzywdy to akurat mu się udało.Najbardziej to chciałbym zobaczyć pojedynek Haye z Powietkinem,dla mnie Rosjanin byłby faworytem
35 już. Przy stylu Haye opartym na szybkości, refleksie itd może się okazać że będzie już tylko gorzej niż wcześniej.
Trzeba też pamiętać że miał 3 lata przerwy. To długi rozbrat. Poza tym w wadze ciężkiej jest teraz znacznie "tłoczniej" niż w momencie w którym Haye odchodził na emeryturę. Dodatkowo rozstał się z trenerem który jest jednym z aspektów które pozwoliły mu odnieść sukces.
;D
To tak okiem znanego hejtera Davida :F A tak na poważnie bardzo ambitny plan. W sumie nie wierzę w jego powodzenie aczkolwiek taka postać jak Haye w wadze ciężkiej na pewno jest bardzo sensowna. Można by wpasować go w wiele ekstremalnie ciekawych zestawień.
Nic tylko czekać.
Na pewno już nie osiągnie takiej formy jak na Chisorę, czas zrobił swoje, choć dalej jest pewnie dobry
Tylko najpierw to on niech wróci bo póki co to wybiera się do tego powrotu jak sojka za morze.
Sylwetkę z tego co jakiś czas obserwuję to facet utrzymuje porządną ale raczej z tych na "solidnej masie". Sportu u niego pewnie nie więcej niż u mnie obecnie.
Co do szans że skopie wszystkim dupska oprócz Włada to nie byłbym taki pewny. Zakładając że facet nie osiągnie tego co było (facet podobno był w stanie który wykluczał że jeszcze kiedykolwiek w worek uderzy ;D) to dla mnie nie byłby faworytem już z
1. Aleksandrem Powietkinem (z obecnym 50/50 dawałbym szanse Haye'owi w najlepszej dyspozycji)
2. Władimirem Klitschko
3. A.Joshuą
4. D. Wilder I tu kłania się teoria moim zdaniem bardzo prawdziwa że Haye dużo traci walcząc z wysokimi pięściarzami a jak jeszcze mają oni do tego broń w postaci piekielnie mocnych uderzeń to mogłaby (aczkolwiek nie musiałaby) być to powtórka z walki z Władkiem.
5. Tyson Fury Patrz to co wyżej
6.Jennings mógłby być dla niego niewygodny. Stiverne byłby zagrożeniem.
I to bym tak widział. Aczkolwiek absolutnie nie przesądzam że jeśli Haye nie byłby faworytem przegrałby te starcia.
Zresztą jak już sam pisałem i piszą inni. Niech wróci. Zobaczymy jak mocno będzie widać po nim rdzę i jak łatwą bądź trudną drogę sobie wybierze.
Mistrzowie zresztą mogą się zmienić w najbliższym czasie.
Na tą chwile to by nie miał spacerku np z Jennigsem a co dopiero z Povietkin , Wilderem nie mówiać o Władzie który ma co prawda 39 lata ale nadal w formie.
jak dla mnie to on wykpił od walki z Furym tak to widzę
Co jakiś czas pojawiają się ,niusy : że wraca dopóki nie wróci i wyjdzie na ring , można to traktować z przymrużeniem oka.
Druga sprawa to taka że Hey to straszny zajebisty ściemniacz, manipululator na gadce się sie kończy póki co bardziej celebryta
niż Fighter
Niech stoczy zkimś z pierwszej 15 ki walke np Ruizem Jr , Jennigsem , czy nawet wielkim ale topornym i słabym technicznie Lucasem Browenm a nie od razu pcha się na Kliczke Wildera.
-Powietkina może pokonać,
-Wildera może upolować (dość dziurawą ma gardę);
-do Kliczki nie wyjdzie, będzie tylko gadał.
Chyba najbardziej kompletny bokser w wadze ciężkiej, no może poza brakiem jaj.
Do Chisory wyszedł przestraszony, z Kliczką nie ryzykował.
kiedyś lubiłem tego gościa, a dziś robi z siebie totalnego głupka.
dużo szumu i nic.
"Zbliżam się do 35. roku życia i te trzy jeszcze spokojnie mi zostały na wysokim poziomie."
A po cholerę 3 lata siedziałeś bezczynnie?
czytałem że był aresztowany za wystawienie czeku bez pokrycia
nie było go, bo podobno miał kończyć ze względu na kontuzje barku
i jakaś skomplikowaną operacje miał mieć
znowu potrzebuje wypłaty
w sumie to ciekawa taktyka, bo nie wychodząc do ringu już się o nim mówi
i reklama się kręci,
forma musiała spaść, kwestia tylko o ile,
ja zaryzykuję stwierdzenie takie że wiek + rozbrat z boksem spowodują że
formy wystarczy może na Cisorę, wyżej to mogą być już marzenia
No i jeszcze Toney przez chwilę, po walce z Ruizem, ale musiał oddać pas po wykryciu u niego niedozwolonych środków.
Ale co mi utkwiło w pamięci to walka pretendenta Jamesa Toneya w walce z mistrzem olimpijskim i aktualnym wtedy, niepokonanym mistrzem świata Vassiliy Jirovem 31-0-0,27KO w jego 7-mej obronie pasa IBF w wadze Cruiser :
Tu końcówka,tej dramatycznej ostatniej rundy :
http://ujeb.se/IWy3X
Jakby ktoś nie widział oczywiście...ale to były super emocje i dzięki tej rundzie Toney przechylił szale zwycięstwa na swoja stronę.
Polecam serdecznie Tym wszystkim, którzy tego jeszcze nie widzieli - nie Będziecie żałować tych niecałych 3 minut, zapewniam, że nie będą one dla Was straconym czasem!
Pozdrawiam wszystkich uzytkowników Bokser.Org!
Jak dla mnie Haye.
Haye ma lepsze resume. Hide mógł osiągnąć pewnie więcej, ale problemem był niesportowy tryb życia i kiepska odporność na ciosy. Podobnie jak @LLL stawiam na D.Haye.
Czeka mnie bardzo długa droga powrotna. Mam sześć śrub w barku, a w takim przypadku nikt nie wie do końca jak to wszystko się dalej potoczy. Oczywiście tak długo jak moja ręka będzie prawidłowo funkcjonować, chciałbym wrócić do boksu. Wciąż uważam, że w pierwszej walce z Kliczko nie pokazałem wszystkiego na co mnie stać. Jeśli więc uda mi się wrócić do pełni sprawności, moim celem będzie właśnie rewanż z Władimirem - przyznał Anglik.
Nie ma opcji po 3 latach rozbratu z ringiem i do tego tym niepełnosprawnym barkiem...
Swoje zarobił,osiągnął dużo. Nie ma potrzeby narażać się na kontuzje, narażać zdrowie i życie.
Dokładnie szczególnie trzeba przypomnieć jego straszną kontuzję małego palca u stopy jaką wyłapał w walce z Władem od tego czasu chłopak nie był już sobą,dziwię się że nie dali mu dożywotniej renty bo wyglądało to strasznie.Zdjęcia obiegły cały świat stojącego pajaca na stole w czasie konferencji:) Moim zdaniem najbardziej żenująca postać w historii boksu.
Data: 15-09-2015 21:30:51
Jakby ktoś nie widział oczywiście...ale to były super emocje i dzięki tej rundzie Toney przechylił szale zwycięstwa na swoja stronę.
nie no o ile by sam nei zostal znokautowany to i tak wygrywal bo 2 x 117-109 i 116-110
David Haye jest lepszy od Herbie Hide'a, który z lat 90tych był tak naprawdę tylko szeroką czołówką mieścił się w top25-30. Przegrał z Wladimirem, ale mimo, że miał mistrzostwo to w wadze ciężkiej był i jest świeżakiem, a rekord ma o niebo lepszy od Wildera, Furego czy Joshuy. Ta porażka była jego potknięciem w ewentualnym rewanżu nie popełniłby pewnych błędów, uważał na faule Klitschko.
Ze starszym z braci wygrałby jeszcze przed zawieszeniem rękawic na kołku. Cieszę się, że nie doszło do jego pojedynku z Furym ponieważ nigdy nie doszłoby do pojedynku Furego z Klitschko.
Wladimir ma niemały orzech do zgryzienia obecnie:
- Wilder, Joshua, Fury, Povetkin, powracający Haye, powolny Stiverne, ale mocno bijący + inni ciekawi zawodnicy na rynku. Pojedynek z Furym to być albo nie być dla Klitschko - jeżeli nie wygra w wielkim stylu to ma poważne kłopoty. W ucieczce ma Glazkova w obowiązkowej, Briggsa w dobrowolnej. Jeśli będzie leżał z Furym (nawet jak wygra) to powinien stoczyć te dwa pojedynki iść na emeryturę.
Data: 16-09-2015 03:14:52
Adamek vs Haye to byłoby świetne. O ile Tomek jest jeszcze w stanie zrobić dobrą formę, ale do Salety wyjdzie w lepszej niż z Glazkovem (którego by pokonał gdyby nie fatalne przygotowanie) i do Szpilki (którego lekceważył i który jest de facto lepszy i nie w swoim prime).
David Haye jest lepszy od Herbie Hide'a, który z lat 90tych był tak naprawdę tylko szeroką czołówką mieścił się w top25-30.
Bez przesady, umieściłbym go wyżej, mimo iż jego rekord był nieco napompowany. Hide dwukrotnie zdobył WBO, 2 razy obronił tytuł, pokonał Bentt'a kończąc jego krótką karierę, past prime Tuckera, stoczył fajną walkę z Bowe, gdzie też miał swoje momenty. Tyle tylko, że przy swoim stylu i słabej szczęce miał bardzo ciężko w silnie obsadzonej HW z lat 90. To tak naprawdę CW był.
No tak, faktycznie Masz rację, źle napisałem, mój błąd.
Dobrze, że ktoś to kontroluje i trzyma nad tym pieczę...:-)
Pozdrawiam.