DAVID HAYE WKRÓTCE MA OGŁOSIĆ PLANY POWROTU NA RING
David Haye (26-2, 24 KO) nie stoczył żadnej walki od ponad trzech lat. Choć już wiele razy ogłaszał swój powrót po kłopotach zdrowotnych, to tym razem wygląda na to, iż naprawdę jest blisko powrotu świetnego "Hayemakera".
Anglik - w przeszłości król kategorii cruiser oraz mistrz wagi ciężkiej, ostatni pojedynek stoczył w połowie lipca 2012 roku, gdy zastopował Derecka Chisorę.
- Od trzech lat nie byłem na ringu, ale mam udokumentowane liczne kontuzje, przede wszystkim ramienia. Teraz pracowałem za zamkniętymi drzwiami, upewniając się, że w razie powrotu nie przytrafi się mi inny uraz. Przygotowałem się naprawdę solidnie i gdy wrócę, to nie będę potrzebował pół roku przerwy na kolejny występ. Chcę przeprowadzić ostatni atak i chcę to zrobić dobrze. Znajduję się w świetnej formie, zarówno fizycznej jak i psychicznej. Wkrótce wszystko ogłoszę - zapewnia Haye.
- Fajnie jest popatrzeć na walki chłopaków z boku, ale teraz sam chciałbym wziąć w tym udział. Mam zamiar powymieniać jeszcze ciosy z tymi olbrzymami - dodał Anglik.
https://www.youtube.com/watch?v=fpIVnGci7eI
1:35s - Whyte to klasyczny przykład ginekomastii.
Masakra!
Już to zrobił ze 100 razy, a kolejne tyle zmieniał zdanie. Haye to relikt przeszłości i zwykła mąciwoda.
"Z tymi kontuzjami i aż tak długą przerwą to raczej ściema, bo kto, jaki pięściarz Heya tak zranił w przeszłości, że aż 3 lata musiał się kurować ? To po poważnym wypadku samochodowym kierowcę szybciej złożą dobrzy chirurdzy. Oczywiście, że i na treningach czy sparingach można nabawić się kontuzji , ale czy aż tak czasochłonnej 3 letniej?"
Przez sterydy mogły mu wyschnąć stawy co spowodowało kontuzje, które leczy się bardzo długo.
Chcialbym ,zeby wrocil .Zabrzmi to absurdalnie ,ale waga ciezka jest /zaczyna byc mocna. Naprawde mocna.A dostrzeglo by sie to wtedy jak czolowka zaczela by krzyzowac ze soba rekawice,a nie obijac tych samych journeymanow na przemian.
Haye by ja jeszcze ozywil.
Wspomniany przez Ciebie Vitalij był pomywany i wyzywany za tchórzostwo i frajerstwo po walce z Byrdem.
"Oszust", "symulant", "kłamca, nic mu nie jest"
Potem ze względu na plecy i inne kontuzje miał 4 lata przerwy.
Brzmi podobnie?
Kontuzje w sportach mogą się ciągnąć latami i nie ma jednego określonego czasu w jakim ktoś dojdzie do siebie.
Racje, Haye to wielki cwaniak, który świetnie umie się sprzedać, ale też rewelacyjny pięściarz i byłoby zajebiście, gdyby w formie wrócił na ring. Powtarzam: w FORMIE
Gorzej by było, gdyby okazało się, że czas go pokonał. To byłoby chyba największe rozczarowanie w HW od lat i ogromna żenada. Póki co, w powietrzu z wygodnym statusem, co by było, gdyby wrócił. Kogo by mógł pokonać, czy pokonałby Wildera itd itp. Narosła z tego mała legenda, która już żyje własnym życiem, a czas leci.
Może sam nie wie ile zostało mu mocy.
Jeśli ten powrót nie będzie kolejną jego bajeczką to w najpierw załatwi sobie sparingi z kimś z top HW i na pewno o tym usłyszymy. Oby
Oooo czyżby pożegnalna walka z Saletą się szykowała ? xD
Nie wiadomo jak z wszystkim będzie po tak długiej przerwie i rozbracie z ringami. Haye może już nigdy nie wejść na ten sam poziom./
Poza tym rozstał się z Boothem który jest przecież jednym z dużych aspektów jego sukcesu.
No i najważniejsza sprawa. W Hw zrobiło się znacznie "tłoczniej" niż wcześniej. Sporo groźnych pięściarzy jest teraz na rynku którzy nie byliby skreślani przeze mnie nawet w czasach świetności Haye a co dopiero teraz/
Znając życie i samego Haye na jakiś walkach z niewymagającymi pięściarzami będzie chciał się dopchać w jakieś ważne walki. Może wybierze kierunek Czagajewa? A może Wildera/Powietkina.
W każdym razie taki pięściarz zawsze jest sporo wart więc jak chce niech wraca/ Najwyżej się pośmiejemy xD
Wilder, AJ, Powietkin.
Nie byłbym taki pewny czy Haye chciałby walki z Powietkinem zbyt szybko. Zresztą tego faceta w ogóle pewnym być nie można. Pewnie chce o sobie przypomnieć by jako celebryta dalej czerpać z tego kim był profity.
No nic poczekajmy czy rzeczywiście wróci, czy tylko o sobie przypomniał? ;-)
Zobaczymy co Haye pokaże jak wróci (podejrzewam że jak zwykle będzie dobierał prostych rywali) albo inaczej. Najpierw niech ten powrót stanie się faktem bo póki co Haye zapowiada go od lat a dupa z tego wychodzi.
Później dopiero będziemy myśleli czy ma szansę z Powietkinem. Na dzień dzisiejszy Rosjanin to mój faworyt i wcale bym się nie zdziwił gdyby Haye skończył podobnie jak Takam czy Perez.