GRIGORIJ DROZD MOŻE JUŻ W PAŹDZIERNIKU NORMALNIE TRENOWAĆ
Rehabilitacja Grigorija Drozda (40-1, 28 KO) przebiega bardzo pomyślnie. Jak już informowaliśmy Was wcześniej, w związku z kłopotami z kolanem mistrz świata wagi junior ciężkiej według federacji WBC przesunął obowiązkową obronę pasa z Ilungą Makabu (19-1, 18 KO) na przyszły rok. Ale już wkrótce może rozpocząć treningi.
Drozd miał spotkać się z oficjalnym challengerem 4 listopada w Kazaniu podczas gali Powietkin vs Wach. Odłożył jednak walkę na przełom lutego i marca przyszłego roku.
GRIGORIJ DROZD: SERWIS SPECJALNY
- Z każdym następnym tygodniem czuję znaczną poprawę. Przechodzę rehabilitację i być może już w październiku rozpocznę normalne treningi - powiedział Drozd i potwierdził przy okazji, że w drugiej obronie tytułu naprzeciw niego stanie pięściarz z Kongo, do którego w przeszłości dwukrotnie był przymierzany Mateusz Masternak. - Moim rywalem w powrocie będzie Makabu - dodał champion, a zarazem kat Polaków.
Według mnie Drozd powinien dac rewanż Diablo. Bo po tym poznaje sie mistrza ze nie boji sie stanac w szranki z bylym chempionem. Jak raz dal rade to chyba da rade i drugi
*
*
*
A kim jest dzisiaj dla Drozda Diablo? Żeby w pierwszej walce były jeszcze jakieś kontrowersje co do werdyktu, dramaturgia w postaci KD Krzyśka na Drozdzie, jakieś porachunki do wyrównania spowodowane złą krwią, ale nie stało się nic takiego. Drozd wygrał bezsprzecznie, Diablo stracił pas, życie toczy się dalej. Miał szansę na rewanż, ale przez własną niedyspozycję ją stracił. Nie ma żadnych powodów dla Drozda żeby robić krok w tył, bo tak można rozpatrywać walkę z Włodarczykiem, tym bardziej że Diablo bez pasa nie generuje żadnych pieniędzy.
Ja chętniej niż z Diablo (gdzie obraz walki będzie zapewne podobny do pierwszego pojedynku) zobaczyłbym Drozda z równie mocno bijącym, a przy tym bardziej nieprzewidywalnym Makabu. To byłaby świetna walka.
Jak widac kontuzje zdarzają się i ruskim....
"Jak widac kontuzje zdarzają się i ruskim...."
?
Przeciez Diablo nie był kontuzjowany.
mial katar i pelne gacie od biegunki, jszcze chwile wczesniej wasyl mowil ze jest ok
*
*
*
Nie ma powodów do tego żeby wątpić w chorobę Krzyśka. Przede wszystkim to jemu zależało na tej walce, bo nie był już mistrzem i miał szansę się zrewanżować. Po drugie to, że obozy do końca ukrywają prawdę o kontuzjach/chorobach trapiących boksera podczas przygotowań to nic nowego - po co dawać przeciwnemu obozowi tak istotne informacje? Po trzecie to, że AW mówił o tym, że wszystko jest ok może wynikać z tego, że nie był na zgrupowaniu w górach z Łapinem i Krzyśkiem i jednego dnia mógł dostać informację, że "nie jest tak źle" i ta informacja poszła w eter, a następnego dnia mogło Krzyśka rozłożyć do tego stopnia, że dostał gorączki, bólu mięśni i żaden trening w tak kluczowym okresie przygotowań nie wchodził w grę, a w dniu walki byłby osłabiony chorobą. Nie pozostawało więc nic innego jak walkę odwołać tak jak zrobił to Adamek przed Głazkowem.
Włodarczyk nie ma zawsze słabej psychiki ale jak złapie doła to jego skuteczność bojowa leci jak liście jesienią. Nie brakuje mu waleczności ala Gołota i jest w stanie wygrać jak wycierał dechy (Czakijew) ale o ile jest skoncentrowany na sporcie. A u niego to różnie bywa. Koleś jest wolny i za bardzo poluje na czysty strzał zamiast boksować kombinacjami ok ale ma szczelną gardę, technikę, piekielny lewy, kondycję oraz twardy łeb (nie przegrał przed czasem) do tego nie deprymują go randki z dechami. To i tak jest sporo i był on nieprzypadkowym mistrzem.