BELLEW: JEŚLI POKONAM HERNANDEZA, BĘDĘ NUMEREM JEDEN
Tony Bellew (24-2-1, 15 KO) wystąpi w najbliższą sobotę w Leeds, choć nadal nie wie, kto będzie jego rywalem. Dla niego najważniejszy jest jednak fakt, że przy dobrym układzie będzie to ostatni występ przed atakiem na pas federacji IBF kategorii junior ciężkiej.
Cztery tygodnie później - dokładnie 2 października, zasiadający na tronie IBF Yoan Pablo Hernandez (29-1, 14 KO) zaboksuje w Argentynie z miejscowym bohaterem, posiadaczem pasa w wersji tymczasowej, Victorem Emilio Ramirezem (22-2, 17 KO). Anglik chciałby spotkać się z Kubańczykiem i właśnie jemu odebrać tytuł.
- Jeśli udałoby mi się pokonać Hernandeza, wówczas zostałbym najlepszym pięściarzem świata w tym limicie. A właśnie do tego zawsze dążyłem. Ten facet najdłużej z pozostałych mistrzów panuje na tronie i chcemy bić się właśnie z nim - nie ukrywa Bellew.
- Zbudowałem naprawdę wysoką formę i możecie się spodziewać w sobotę szybkiego nokautu z mojej strony - dodał pięściarz z Liverpoolu.
Hooy że dzieki kontuzji. Szanse Kubańczyka na wygraną z Ramirem oceniam na nikłe. Choć koleś ma cios to nigdy nie miał i nie będzie miał jaj, a na wyjazdach w prawdziwych walkach jaja są ważne.
Mam nadzieję że Belu dostanie walkę z Ramirezem i zostanie połamany fizycznie, stłamszony i ośmieszony na oczach swoich kibiców.
Oczywiście utraty zdrowia nie życzę.
znane nazwisko na wyspach i pewnie niezla wyplata a rywal do ogrania jak najbardziej