GOŁOWKIN: TROCHĘ SIĘ BOJĘ PRZED WALKĄ Z LEMIEUX
Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO) budzi postrach wśród pięściarzy kategorii średniej, lecz przed najbliższą walką sam ma pewne obawy. Nic dziwnego - David Lemieux (34-2, 31 KO), z którym zmierzy się 17 października w Nowym Jorku, niemal wszystkie pojedynki wygrał przed czasem i ma czym postraszyć kazachskiego króla nokautu.
- Jestem podekscytowany, to wszystko jest niesamowite... i straszne! Trochę się boję. Jestem zwykłym facetem, nie jestm szaleńcem - no, może trochę jestem, w jednym procencie. Rozumiem swoje położenie, wiem, że to jest sport, a nie zabawa. I jest to nieco przerażające. Boję się, dlaczego nie? - mówi czempion WBA w kategorii średniej.
"GGG" nie ma wątpliwości, że Kanadyjczyk będzie jego największym wyzwaniem w karierze. - To dla mnie duży krok naprzód. Nie chodzi tylko o siłę przeciwnika, również o jego mentalność. Jest poważnym pięściarzem, niczego się nie boi. Jest głodny sukcesu. To mistrz świata, a to duża sprawa - powiedział.
Oprócz tytułu WBA na szali październikowej potyczki znajdzie się jeszcze m.in. pas IBF, który Lemieux zdobył 20 czerwca, pokonując w Montrealu Hassana N'Dama N'Jikama.
Parę słów o Lemieux. Zawodnik ten zaliczył wyraźny progres od momentu bycia zgwałconym przez Rubio czy słabiutkiej walce po powrocie z Alcine. Zdecydowanie poprawił kondycję, nauczył się rozkładać siły na cały dystans zachowując przy tym odpowiednią aktywność i bijąc masę mocnych ciosów również w późniejszej części pojedynku mimo szybkiego tempa (np. Rosado czy N'Jikam). Popracował też nad defensywą nie idąc już tak na hurra i zbierając wszystkiego po drodze, bo to jak wiadomo na najwyższym poziomie nie przejdzie. Nie mniej jednak ten progres należy traktować z dużą dozą niepewności gdyż nie został on udowodniony w walkach z absolutną czołówką i pytanie jak Lemieux będzie "nosił tę siłę ciosów" w późniejszych rundach z kimś takim jak Gołowkin, po przyjęciu mocnych ciosów po drodze nie jest bezzasadne. Nie jest bezzasadne również pytanie czy w ogóle Lemieux tych późniejszych rund doczeka. Gołowkin to dużo bardziej ułożony bokser, ze świetnym balansem, potrafiący wyprowadzić mocny cios z każdej pozycji i przy tym twardy, zaprawiony w boju, umiejący przyjąć i oddać. Lemieux w tych aspektach w porównaniu do Kazacha nadal przypomina jednak jeźdźca bez głowy i według mnie to zadecyduje, że zostanie w tej walce ustrzelony.
Czy prędzej czy później? Jeżeli miałbym stawiać pieniądze to raczej na TKO po 5-6 rundzie typując, że Kazach zacznie tę walkę ostrożniej. Zaskoczeniem nie będzie jednak jakiś idealna kontra w tempo przy ataku i odkryciu się Lemieux we wcześniejszej fazie pojedynku. Tak czy inaczej - Gołowkin przed czasem.
będzie ciekawa walka.
Szczęka GGG jest jedną z najmocniejszych we współczesnym boksie.
*
*
*
Zdecydowanie zbyt pochopne wnioski. Szczęka Gieni przeszła jeden prawdziwy test z prawdziwym puncherem MW czyli Stevensem, a i tam poza pojedynczymi ciosami to Curtis w większości rund się bronił. Pozostali bokserzy albo od pierwszych sekund pojedynku włączyli defensive mode albo bili na tyle słabo, że Gołowkin mógł sobie pozwolić na przyjęcie ich ciosów i oddanie samemu (słynne KO na Geale gdzie Gołowkin zjadł prawy i swoim ciosem ściął Australijczyka czy walka z Monroe lub Murrayem). Powoływanie się na sparingi, gdzie zawodnicy sparują w tzw. poduchach i kaskach też nie jest wyrocznią. Gołowkin odporność ma dobrą, ale mamy za mało materiału by nazywać jego szczękę jedną z najmocniejszych we współczesnym boksie. Być może zmieni się to po walce z Lemieux jeżeli uda mu się trafić kilka przyzwoitych ciosów i nie zrobią one wrażenia na Gołowkinie lub zrobią wrażenie umiarkowane i Kazach będzie miał wszystko pod kontrolą, ale będą na tyle wymowne i celne, że można będzie powiedzieć "wow, jak on to ustał?".
ja widze ta walke jako krotka intensywna wojne i GGG na wstecznym moze byc jeszcze bardziej zaboojczy niz myslimy
Przypomnę że Curtis Stevens trafił CZYSTO na szczękę GGG dwa razy swoją firmową akcją lewy sierp - prawy prosty a GGG nawet tego nie zauważył.
Daniel Geale mimo że pierwszy trafił Gołowkina swoim prawym leżał ułamek sekundy później od prawego GGG.
GGG łapie przestoje gdzie przyjmuje ciosy na czysto, ale spływają one po nim jak po kaczce...
Na miejscu Lemieux poszukałbym wątroby GGG.
Jak ten gość przegrał z Rubio to jest cienias i nie ma co szukać w ringu z Gienkiem...