LUCIAN BUTE CZEKA NA MISTRZOWSKĄ SZANSĘ
Lucian Bute (32-2, 25 KO) dzięki efektownej wygranej nad Andreą Di Luisą w czwartej rundzie odzyskał pewność siebie. To była jego pierwsza czasówka od 2011 roku, a przecież swego czasu rywale drżeli przed jego lewym sierpem i lewym hakiem. Rumun mieszkający na stałe w Kanadzie ma nadzieję, że już wkrótce odzyska mistrzostwo świata, utracone na rzecz Carla Frocha ponad trzy lata temu.
- Potrzebowałem takiego zwycięstwa po półtorarocznej przerwie, szczególnie po tak przykrych porażkach jak te z Frochem i Pascalem. Muszę się odbudować. Z nowymi trenerami, czyli Otisem i Howardem Grantem, zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Pracowaliśmy nad strategią, częstszym poruszaniem głową czy większą agresją. Wszyscy byliśmy usatysfakcjonowani. Teraz chciałbym wrócić na ring na przełomie października i listopada, a potem zmierzyć się ze zwycięzcą pojedynku Badou Jacka z Georgem Grovesem - przyznał Bute.