PIOTR GUDEL: RYWAL CHWILAMI CHAOTYCZNY, MUSZĘ BYĆ OSTROŻNY
- Już nie mogę się doczekać sobotniej walki, bo miałem dość długą przerwę. W najbliższy weekend pokażę na co mnie stać i wygram w dobrym stylu - zapowiadam Piotr Gudel (3-1), który podczas gali w Międzyzdrojach skrzyżuje rękawice z Hiszpanem Marciem Vidalem (4-1-3, 1 KO).
- Teraz już luzujemy, pozostało tylko złapać świeżość. Wieczorami robimy delikatną tarczę. Ostatnie dni są dla mnie trochę smutne. Wszystko za sprawą tragicznej śmierci mojego kolegi Ariela Krasnopolskiego. Ciężko mi uwierzyć w to wszystko. Jeszcze dzień przed jego zaginięciem razem trenowaliśmy. Był w coraz lepszej formie, nigdy nie było go trzeba namawiać do przyjścia na salę. Wystarczył jeden telefon - wspomina tragicznie zmarłego kolegę Piotrek.
- Sporo wspólnie sparowaliśmy w ramach moich treningów do tego startu. W ogóle mogę te przygotowania zaliczyć do udanych. Przy tej okazji chciałbym podziękować moim pozostałym dwóm sparingpartnerom, Markowi Pietruczukowi oraz Pawłowi Trypucowi. Chłopaki zrobili kawał dobrej roboty. Fajnie to wszystko zgrało się w czasie. W sumie cały okres przygotowawczy przepracowałem w Białymstoku. Oczywiście w pierwszych dniach lipca wspólnie z moim serdecznym kolegą Kamilem Szeremetą byliśmy na obozie wytrzymałościowym w Zakopanem. Solidnie przepracowaliśmy tamte dni, dlatego też nie obawiam się o moją kondycję w nadchodzącej walce. Bez problemu wytrzymam dystans ośmiu strać - kontynuował podopieczny Andrzeja Liczika.
- Mój szkoleniowiec wnikliwie przeanalizował Hiszpana. Muszę skracać dystans. Trzeba przyznać, że jest trochę chaotyczny, więc w każdym momencie walki muszę być ostrożny. Przez tą długą przerwę jestem bardzo nakręcony. Buzuje we mnie energia i już nie mogę się doczekać kiedy wejdę do ringu. Nieważne jak potoczy się ta walka, czy potrwa pełen dystans, czy też skończy się szybciej, wiem natomiast jedno, to ja będę zwycięzcą tego wieczoru - dodał Gudel.