FROCH NIE WYKLUCZA POWROTU. 'NIGDY NIE MÓW NIGDY'
Niespełna miesiąc temu Carl Froch (33-2, 24 KO) ogłosił, że kończy z boksem. Nic się w sprawie jego emerytury nie zmieniło, ale Anglik nie wyklucza, że kiedyś zatęskni za ringiem na tyle mocno, że ulegnie i znowu założy parę rękawic.
38-latek poinformował o zakończeniu kariery 14 lipca. - Nie mam nic więcej do udowodnienia, moje osiągnięcia mówią same za siebie - stwierdził wtedy.
Emerytura służy "Kobrze" - pięściarz ma wprawdzie zobowiązania wobec telewizji Sky Sports, dla której pełni rolę eksperta, ale mimo wszystko dysponuje znacznie większą ilością czasu, który może poświęcić rodzinie. Zapytany jednak na antenie radia BBC, czy to definitywny koniec jego kariery, odparł: - Nigdy nie mów nigdy.
Froch podkreśla, że fizycznie czuje się na siłach, aby przygotować się do kolejnej wielkiej walki, tyle że po prostu brakuje mu motywacji. To zawsze może się jednak zmienić. - Może obudzę się pewnego poranka i pomyślę o jakimś pojedynku - przyznał.
Pięściarz z Nottingham ostatnią walkę w karierze stoczył 31 maja ubiegłego roku. W obecności 80 tysięcy kibiców znokautował wówczas na stadionie Wembley George'a Grovesa.
Dla Kobry skończyli się rywale z wysoką wartością marketingową gwaratujący dobrą gażę.
Dokładnie, pojawi się rywal gwarantujący dobrą wypłatę, wróci i głód boksu;-)