STIVERNE DLA ORTIZA NA GALI GOŁOWKIN-LEMIEUX?
Nie zgodził się Bryant Jennings, może zgodzi się Bermane Stiverne (24-2-1, 21 KO). Były mistrz wagi ciężkiej jest przymierzany do bardzo ciekawej potyczki z Luisem Ortizem (22-0, 19 KO), która miałaby się odbyć 17 października na gali Gołowkin-Lemieux w Nowym Jorku.
Grupa Golden Boy Promotions, która promuje Ortiza, pierwotnie złożyła propozycję walki z Kubańczykiem właśnie Jenningsowi. Kiedy Amerykanin odmówił, wiceprezydent stajni Eric Gomez uspokajał kibiców, że ma plan awaryjny. Nie zdradził jaki, ale według dobrze poinformowanych źródeł chodzi o Stiverne'a. Kanadyjski pięściarz chce wrócić do gry po wyraźnej porażce z Deontayem Wilderem i starcie z Ortizem z pewnością byłoby do tego dobrą okazją. Póki co żadna ze stron nie potwierdza doniesień o planowanej walce.
Głównym wydarzeniem zawodów w Madison Square Garden będzie wybuchowo zapowiadający się pojedynek unifikacyjny w kategorii średniej pomiędzy Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO) a Davidem Lemieux (34-2, 31 KO). Na tej samej gali wystąpi m.in. jeden z najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe Roman Gonzalez (43-0, 37 KO).
Mimo to przy takiej "intensywnosci"z jaka walczy Bware to moze to byc ciekawa oferta dla niego.Mozliwe ze na szali bedzie 1 miejsce w rankingu WBC,wiec warto podjac ryzyko
Dla Ortiza to bedzie pierwzy powazny test,a piesciarz to niemlody
Lubie obu,ale jezeli dojdzie to bede kibicowal Kubanczykowi.Jezeli wygra w dobrym stylu,to przy jego gabarytach i zweryfikowanych umiejetnosciach bedzie liczacym sie graczem w walce o tytul
Ale to Ortiz jego ustrzeli jak dojdzie do walki
Autor komentarza: MLJ
Data: 06-08-2015 15:30:50
Koksiarz Ortiz to wygra..Poobija Stiverne'a, choc osobiście życzę Ortizowi wpierdolu..
koksiarz heheh a ktory nie jest?:) ortiz nie zdazyl wyplukac jak stivern przed walka z wilderem dlatego byl taki odwodniony:)
Jest dość wysoki. Jeśli umie używać dobrze przedniej ręki Stiverne będzie miał bardzo ciężko.
W ogóle to podejrzewam że z każdym pięściarzem o takim charakterze i stylu walki Stiverne może wtopić (oczywiście mówimy o bokserach pewnej klasy)
Czy zatem można napisać że Stiverne jest bardzo przeciętny? Nie. Absolutnie. Z pięściarzami swoich rozmiarów a jest ich całkiem sporo Stiverne zawsze pozostanie śmiertelnie groźny.
Takam, Powietkin, Perez, Jennings itd itp.
Z wysokimi rywalami będzie miał ciężko z racji fatalnej pracy nóg co nie zmieniło się nawet w momencie walki o mistrzostwo.
Co sądzicie o starciach Stiverne vs Takam, Powietkin, Jennings?
Ciężko wyrokować. Zobaczymy czy Wilder nie rozbił Bermane. Jakby nie patrzeć facet nie głaszcze a Stiverne naprzyjmował się jego petard przez całe 12 rund.
Ale pomijając takie kwestie to jednak mimo wszystko największe szanse miałby z Takamem który owszem jest groźny i potrafi sieknąć bardzo mocno ale kondycyjnie zaczyna wyraźnie słabnąć w drugiej połowie pojedynku.
Powietkin gdyby nie nadział się jakoś głupio też sobie by poradził i to sprawnie zapewne. Jest szybszy a również sam bije bardzo mocno. Stiverne oczywiście byłby jednak groźny od początku do końca.
Jennings udowodnił że ma co najmniej dobrą odporność. Dołożywszy do tego jego szczelną gardę i kondycję tura bardzo możliwe że by zamęczył Stiverna.
Dopiero się dowiaduje z kim tu można powymieniać opinie o boksie, bo o tych dwóch panach wyższej inteligencji nawet nie ma co wspominać.
Ja widze to tak:
Stiverne-Takam: typowe 50/50 może z lekkim wskazaniem na Bware przez nokaut, jeśli na punkty to raczej Takam.
Stiverne-Powietkin: Sasza na punkty.
Jednak najbardziej interesuje mnie pojedynek Stiverne-Jennings.
Jak dla mnie strasznie losowa walka, kondycja napewno atutem Amerykanina, pojedynczy cios raczej mocniejszy ma Stiverne.
Niewątpliwie bardzo ciekawa konfrontacja, uważam że wygrałby Stiverne przez nokaut.
Akurat ci wymienieni to czołówka HW. Stiverne jest mocno przereklamowany.
Ma za wolne nogi do takich rywali.
Z Powietkinem bez szans, z Takamem czy Jenningsem mógłby wygrać tylko jakimś mało prawdopodobnym lucky punchem.
Jennings ma świetny zasięg, bardzo dobrą kondycję, jest dość szybki i ruchliwy. Amerykanin jest już dość doświadczonym bokserem - nie byłby na tyle głupi, żeby się zagapić, podejść zbyt blisko i dać się złapać na jakąś kontrę. Jednostronny oklep na dystans.
Wilder na pewno nie rozbił Stiverne'a. Przeważającą większość walki pykał bojaźliwie na daleki dystans. Nie mógł zrobić krzywdy Stivernowi tymi packami i kilkoma mocnymi ciosami w walce.
Ciosy Wildera są zabójcze, ale dlam bumów, którzy tylko czekają na moment, żeby się położyć.
No i to pojedyncze pierdolnięcie, zawsze daje mu jakieś szanse.
Stawiam na Ortiza zdecydowanie
zostałeś "odbanowany"?
Nie udzielam się ostatnio ponieważ zająłem się czerpaniem wiedzy od wyedukowanego misia. Tak w skrócie ;-)
mojego pierwszego bana na którego się powołujesz to najstarsi górale nie pamiętają :)
pozdrawiam :)
jesli chodzi o artykuł to Ortiz ma sporo fajnych cech ktore daja podsatwy do myslenia ze moze miec szanse w walkach ze scislym topem , duzy , ulozony technicznie , swietny jab , silny fizycznie
walka z bware dalaby sporo odpowiedzi bo kanadyjczyk potrafi przyjac i oddac i przetestowałby kubanczyka jak mało kto
na dzis nie stawiam dopóki walki nie potwierdzą
Wilder na pewno nie rozbił Stiverne'a. Przeważającą większość walki pykał bojaźliwie na daleki dystans. Nie mógł zrobić krzywdy Stivernowi tymi packami i kilkoma mocnymi ciosami w walce.
Ciosy Wildera są zabójcze, ale dlam bumów, którzy tylko czekają na moment, żeby się położyć.
chyba żartujesz:) Stivern kilka razy zatańczył na nóżkach, mocny się naprzyjmował. oglądnij chłopie jeszcze raz walke. Stivern nie został wypykany, został zbity niczym dziecko, tylko ze mocno
Często walisz tu durnoty, które staram się ignorować. Wobec takich bzdur, trudno przejść obojętnie.
Tę "walkę" można zatytułować "Obijanie gardy". Mniej więcej 98% czasu trwania "walki" Stiverne bezradnie człapał za Wilderem, ten nie podejmował walki, uciekał klepiąc z reguły lewym czasem prawym po gardzie. Momentów, w których zaiskrzyło, czyli Wilder podjął walkę, było tylko ze trzy i to krótkie.
Ta walka to była ŻENADA przez duże "Ż"
Podaję link na wypadek, jakbyś wcześniej oglądał co innego
https://youtu.be/C9yUEJfMRVI?t=364
Stiverne zebrał w tej walce na ryj naprawdę sporo ciężkich ciosów. Już abstrahując od tego, że po wszystkim wylądował w szpitalu (legendarne odwodnienie), podczas samego pojedynku kilka razy pływał, raz (przed prawdopodobnie klasycznym) KO uratował go gong. Ponadto, do tej pory Stiverne słynął z betonowej szczeki, więc ciosy Wildera mogły wyglądać niegroźnie, ale na pewno siały spustoszenie. Dodajmy do tego, że od koszmarnego Krzysztofa też zebrał sporo i może się okazać, iż B.Ware jest już rozbity.
Jednak ze przywyklem do obecnosci tu osobliwych postaci zyjacych w swoim swiecie i widzacych walki tylko po swojemu.
Od Arreoli tez zbieral i zatanczyl zdaje sie dwa razy. Przewaga stiverna byla twarda glowa i mocny cios, jak nie idzie wciaga w bijatyke pozwalajac nawet sobie przylozyc ale zeby skotrowac czesto konczac.
Dla ciebie obejrzalem i nadal widze ostre lanie bermane'a
5:30 https://www.youtube.com/watch?v=v344NyUk9pA
Wiem, że taka krąży opinia. Proponuję obejrzeć jeszcze raz. To żart.
Zaiskrzyło może ze trzy razy, dwa razy Stiverne podłączony. Tyle
To nie tylko moja opinia. Większość ludzi tak to widziała.