JACOBS: NIE BĘDZIE REWANŻU, CHCĘ QUILLINA
Daniel Jacobs (30-1, 27 KO) nie wygrał w takim stylu, w jakim chciał, ale podkreślił, że nie musi nic więcej udowadniać Sergio Morze (28-4-2, 9 KO), dlatego nie da mu rewanżu. Regularny mistrz WBA w wadze średniej ma już na celowniku innego pięściarza.
W pojedynku z Morą 28-latek triumfował w drugiej rundzie. Wynik - techniczny nokaut, choć zdaniem Mory powinien brzmieć "No contest". Starszy z Amerykanów doznał kontuzji nogi i nie mógł kontynuować walki.
- Chciałem go zastopować na swoich warunkach. Nie chciałem, aby się poddawał, ale na pewno sam wiedział, że w ciągu kilku rund i tak będzie po wszystkim. Rewanż nie ma sensu, bo nie chcę się cofać - oznajmił Jacobs, dodając, że nie mógł się nadziwić, gdy w pierwszej rundzie, zaraz po tym, jak posłał rywala na matę, sam wylądował na deskach: - Pytałem siebie: czy facet z dziewięcioma nokautami na koncie naprawdę mnie przewrócił?
"Miracle Man" ma nadzieję, że teraz spotka się ze swoim krajanem, Peterem Quillinem (31-0-1, 22 KO). - Chcę tej walki. Kibice zasługują, żeby to zobaczyć. Brooklyn zawsze wspiera nas obu i takie starcie byłoby świetnym sposobem na zakończenie roku. To byłby wyjątkowy pojedynek - powiedział.
Jacobs bike mocniej, ale jego szczęka wydaje sie podejrzana, podobnie zresztą jak Quillina.
Chciałbym, aby wygrał Daniel..
Od kiedy wygrał najtrudniejszą walkę ma we mnie kibica, a ponadto to dość sympatyczny gość..