ŚWIETNA PIERWSZA RUNDA I KONIEC W DRUGIEJ - JACOBS POKONAŁ MORĘ
Daniel Jacobs (30-1, 27 KO) po raz drugi obronił tytuł (wice)mistrza świata federacji WBA w wadze średniej, odprawiając przed czasem Sergio Morę (28-4-2, 9 KO). Wszystko trwało niespełna sześć minut, ale przyniosło mnóstwo emocji.
Przez pierwsze sto sekund "Latynoski Wąż" dzięki pięknej pracy nóg pozostawał nieuchwytny dla championa. Ale kiedy zapolował lewym hakiem na korpus, nadział się na prawy sierpowy Daniela i padł na deski. Po liczeniu do ośmiu mistrz dobiegł do rywala by dobić zranioną ofiarę i...to on nadział się na lewy sierpowy na szczękę, po którym sam wylądował na macie ringu w Barclays Center. Do końca pierwszej rundy nokaut wisiał w powietrzu z obu stron. Od początku drugiego starcia uwidoczniła się jednak przewaga Jacobsa. I znów wszystko rozstrzygnęło się w końcówce. Miejscowy osiłek z Brooklynu zahaczył pretendenta prawym overhandem w okolice ucha. Mora padł na deski tak niefortunnie, że nogi rozjechały się mu, a prawa noga wygięła nienaturalnie. Nie był zamroczony ciosem, lecz podniósł się z trudem. Kiedy sędzia doliczył do ośmiu, do przerwy pozostało już tylko pięć sekund. Mimo wszystko potyczka została przerwana.
- Boli mnie kolano i staw skokowy. Moim zdaniem ta walka powinna zostać uznana za nieodbytą - żalił się Mora sierdząc na stołku z grymasem bólu na twarzy.
Proksy miejsce bylo na najwiekszych galach swiata w Vegas i NY.
Pamietam pierwsza walke zawodowa Grzesia w US byl to chyba 2006,wielki talent umiejetnosci i juz po tamtej walce z Adamem Capo wrozylem mu Wielka kariere ale aby zajsc wysoko trzeba madrze kierowac swoja kariera a Proxa przynajmniej 2 razy powaznie chybil ze swoimi zlymi decyzjami co napewno bardzo negatywnie wplynelo na jego dalsza kariere
1 zla decyzja to po zwyciestwie w Niemczech nad Sylvestrem bledem bylo nie zwiazanie sie kontraktem z nikim powaznie liczacym sie w branzy promotorskiej
2 zly wybor to przedluzenie kontraktu z brytyjczykami
A teraz to tak troche na wlasne zyczenie juz nic z tego nie bedzie,niestety jest juz za pozno na podboj bokserskiego swiata a szczerze uwazam ze gdyby wszystko ukladalo sie super to swoimi umiejetnosciami Grzesio mial miejsce aby na jakis czas znalezc sie w top10 P4P
@skud, Proksie żadne rewanże nie pomogą. Gość jest spalony, jak fajerwerki po sylwestrze. Na własne życzenie z resztą.
A jeszcze odnośnie walki, GGG jedzie tych dwóch tancerzy jednego wieczora do 7rd maksymalnie.
Mora przegral niefortunnie w 2 rundzie z viceMISTRZEM SWIATA. Proksa oprócz porazki z Mora (co daje mu juz krok w tyl) przegral takze z ANONIMOWYM na swiatowej scenie Suleckim (w dodatku w bardzo kiepskim stylu). Mora, jezeli bedzie chcial jescze boksowac, finansowo i sportowo bedzie mial lepsze propozycje niz Proksa. Kibicuje/kibicowalem Proksie, ale jego kariera praktycznie juz sie zakonczyla. W ostatnich latach Grzes zrobil regres, dostal troche po glowie, ostatnia walke przegral przez KO, zawiesil kariere, niczego nowego sie nie uczy oraz nie szlifuje swoich atutow, a czas nieublagalnie leci.
Zgadzam się i jako kibic Proksy nie chcę, żeby wracał. Szkoda zdrowia. Jego decyzje związane z karierą sprawiły, że z obiecującego zawodika, stał się journeymanem.
Z jednej strony racja, z drugiej w mma masz setki federacji i federacyjek.