ABEL SANCHEZ WSPOMOŻE GROVESA PRZED WALKĄ O PAS WBC
George Groves (21-2, 16 KO) ma zapewnioną walkę o tytuł mistrza świata federacji WBC kategorii super średniej. Do jego spotkania z zasiadającym na tronie Badou Jackem (19-1-1, 12 KO) dojdzie prawdopodobnie na gali z udziałem Floyda Mayweathera Jr 12 września. Póki co trenuje między innymi pod okiem Abela Sancheza, szkoleniowca sławnego Giennadija Gołowkina (33-0, 33 KO). Wygląda jednak na to, że nie dojdzie do wspólnych sparingów między tymi zawodnikami.
Groves pracuje w ośrodku Big Bear, lecz z Gołowkinem raczej się minie na sali. Sławny trener chce mieć osiem tygodni tylko dla "GGG" przed jego unifikacyjną potyczką z Davidem Lemieux, więc poświęci się mu od drugiej połowy sierpnia. Wtedy Anglik będzie już na ukończeniu swoich sparingów.
- Rozpocznę obóz z Giennadijem około 17 sierpnia. Kiedy więc on będzie rozpoczynał sparingi, Groves będzie już je kończył. Nie spotkają się razem w ringu. Moim zdaniem George zastopuje Jacka i odbierze mu tytuł. Sam fakt, że ma za sobą tak duże dwie walki z Carlem Frochem sprawiają, że mentalnie jest na zupełnie innym poziomie. Do tego wątpię, by Jack wytrzymał konfrontację z jego siłą fizyczną - stwierdził Sanchez.
Abel będzie póki co tylko doradcą. Pierwszym trenerem pozostaje Paddy Fitzpatrick.
PS Piona za naszywkę na spodenkach.
deklarowanie przywiązania do klubów piłkarskich w UK to chlubny wyjątek od starej bokserskiej reguły "pieniądze ponad wszystko". Jawne kibicowanie konkretnej drużynie z jednej strony sprawia, że kibice przywiązują się do danego boksera, z drugiej zaś przysparza mu potężny "elektorat negatywny", więc ostatecznie nie jest finansowo opłacalne. Dobry przykład to Hatton - nienawidziło go pół Manchesteru a kibice MU świętowali każdą jego porażkę.
Tym większe moje uznanie.