KOWALIOW: CHCIAŁEM MU POŁAMAĆ NOS, NIE LUBIĘ TAKICH JAK ON
- Spodziewałem się znacznie więcej po tym rywalu. Byłem przygotowany na trudną przeprawę z niewygodnym przeciwnikiem - nie ukrywa Siergiej Kowaliow (28-0-1, 25 KO), który w sobotnią noc przejechał się po Nadjibie Mohammedim (37-4, 23 KO) przy okazji obowiązkowej obrony swoich pasów wagi półciężkiej.
- Zazwyczaj dobrze celuję prawą ręką, tym razem często moje ciosy nie dochodziły. Francuz to nietypowany zawodnik. Starałem się go wyboksować, lecz brakowało ostrości moich akcji. Byłem jednak dobrze przygotowany. Zbijałem ze 184 funtów, a zazwyczaj dochodziłem do 190. Przed potyczką z Pascalem nie jadłem w ogóle przez dwa ostatnie dni, tym razem zjadłem normalnie śniadanie i piłem wodę jeszcze przed ceremonią ważenia. Skorzystałem z usług dietetyka i tym razem z łatwością uzyskałem wymagany limit - przyznał rosyjski niszczyciel.
- Zazwyczaj nie studiuję dokładnie swoich rywali. Potrzebuję kilku rund, kilku minut, by zrozumieć w jaki sposób boksują. Tak samo było i tym razem. Oni podobno mnie dokładnie prześwietlili, ale i tak nie byli w stanie mnie niczym zaskoczyć. Myślałem, że może Abel Sanchez, który przez jakiś czas trenował mnie w przeszłości, powie mu coś na mój temat, lecz jak widać w ogóle mnie nie poznał. Od kiedy zmieniłem trenera i już nie pracowałem z Sanchezem, bardzo się zmieniłem i jestem już dużo lepszy - przekonuje champion organizacji WBO, WBA i IBF.
- Wstrząsnąłem Mohammedim pierwszym celnym ciosem, poprawiłem w okolice ucha i przewróciłem go. Krzyczałem wtedy do niego "No dalej, wstawaj, jesteś przecież mistrzem prawda?". Podszedłem do tego trochę emocjonalnie. Chciałem poboksować trochę dłużej. Założyłem sobie, że połamię mu nos. Nie udało się, ale zamiast tego rozkwasiłem mu oko. Walka okazała się bardzo łatwa. To był kolejny krótki sparing, tylko tym razem trochę dłużej odpocząłem i wróciłem do domu. Mam nadzieję, że dałem mu niezłą nauczkę, bo nie lubię tych wszystkich, którzy ogłaszają się mistrzami już przed pojedynkiem. Rozumiem oczywiście, że próbował trochę sprzedać naszą walkę, jednak nie powinien zwracać się do mnie w taki sposób jak to robił. Unikałem kontaktu wzrokowego podczas konferencji prasowych czy ceremonii ważenia. Dopiero na początku drugiej rundy spojrzałem mu głęboko w oczy. Załatwiłem go samym spojrzeniem, to był koniec - dodał Kowaliow.
Bo coraz to bardziej agresywny w wypowiedziach się robi.
Na Stevensona bym nie liczył, skoro nie potrafił skończyć skąd inąd bardzo dobrego naszego Andrzeja, i jeszcze po drodze sam zaliczył dechy ("lekkie" ale jednak).
Kowaliow jak trafi to już może nie wstać.
A niestety "LEPIEJ BIJĄCY" jest jeszcze za mało doświadczony na zawodowych ringach...
Za 5-6 walk z TOP-em, zobaczyłbym go właśnie z Kowaliowem, ale teraz jeszcze zdecydowanie za wcześnie.
Myśle że za 5-10 lat będzie miał bardzo wysokie miejsce w historii tego sportu ;)
1.Stevenson
2.Ward
3.Beterbijew
4.Fonfara
tak widziałbym rozkład jego kolejnych rywali ;)
chociaż Fonfara może spokojnie poczekać na rozwój wypadków, nie ma co wychodzić na egzekucje tylko spróbować zdobyć WBC przed Rosjanami...
https://www.youtube.com/watch?v=mE9YhAxXDp0
niestety też nie widzę kogoś innego poza Wardem kto mógłby go wypykać tylko jest jedno ale, a mianowicie różnica kategorii wagowych, Kowaliow jest jednak znacznie większy od Warda i choć jest pewnie technicznie gorszy (choć mojej opinii wcale niekoniecznie dużo gorszy) to podejrzewam że stłamsiłby Warda fizycznie jakby trzeba było
Ciekawe czy z Kurdiaszowem, Czakijevem, Lebiedievem, Huckiem czy drozdem byłby taki kozak...
Tylko nie piszcie że to nie możliwe, Kowaliow jest na tyle silny, że jakby zrobił z 10 kg masy, z czego z 6-7 kg mięśni, to nie sądze że strasznie zatraciłby swoje atuty czyli szybkość, a ciosu pewnie słabszego by nie miał.
I nie piszcie że to absurd, bo nie chce mi się nawet wyliczać ilu bokserów poszło wyżej w swojej karierze, często z niezłymi efektami.
nie pisze nie piszcie do innych bo to bezsens, przecież sam po to piszesz żeby inni z Tobą pogadali a więc może mają odmienne zdanie, nie rozumiem ludzi tak formułujących swoje posty, tak samo jak ktoś do mnie mówi "musisz" kurwa można powiedzieć "spróbuj" lub coś podobnego. Może się czepami ale irytuje mnie to, nic osobistego jakby co.
NATHAN, spokojnie, wymiecenie przeciwników: Stevenson, Ward, Beterbijew i Fonfara, z przerwami na obrony obowiązkowe zajmie mu przynajmniej 2-3 lata. Może pojawi się ktoś nowy w LHW, skądinąd dość prestiżowej kategorii, czego nie można już tak łatwo powiedzieć o cruiser...
Jeśli ich wymiecie, a w międzyczasie nie pojawi się na horyzoncie nikt kto miałby z nim realne szanse w LHW, to będzie nadal na tyle młody, że spokojnie może pójść wyżej.
Niemniej może też spokojnie obijać gości w swojej wadze i kisić pas latami.
a ten lepiej bijący to rozumiem że Betterbijev :) W sumie to chciałbym chyba najbardziej właśnie tej walki, dwóch ruskich, któryś przegra, sportowo też kozak, mega ciekawe starcie, tylko mało realne w najbliższym czasie...
Też chciałbym ich walki, ale nie już na jesieni, a ponoć takie są wstępne przymiarki...
Lepiej bijący, choć niewątpliwy talent, ma raptem dopiero chyba 9 walk (?) na zawodowstwie, i jeszcze musi nabrać doświadczenia, i moim zdaniem stoczyć nie mniej niż 5 walk ze ścisłym TOP-em.
I poboksować trochę dłużej, bo na Kowaliowa potrzebna jest żelazna kondycja.
Może z zawodnikami "tylko" dobrymi miałby szanse ale z topem wątpie...
To fakt, ciągle pojawiają się nowi, za te kilka lat z pewnością ktoś z nowu wyskoczy z fajnym rozkładem i rekordem.
Crusier nie jest tak prestiżowa ale obecnie to najciekawsza kategoria, tam można byłoby zrobić turniej top 16 na dobrym poziomie
Usyk, Kurdiaszow, Drozd, Lebiediev, Czakijev...
Diablo celowo nie wymieniam, bo obecnie to on jest lekko mówiąc w niebycie...
Ale zobaczyłbym mimo wszystko za 2-3 lata Kovaliowa w tej kategorii, jeśli nie znajdzie pogromcy w swojej kategorii.
Czyli gościa z petardą w łapie, nadludzką odpornością, mocną psychą i żelazną kondycją.
Zapominałeś jeszcze o świetnym Makabu !
Kowaliow dobry mistrz, a jakieś antypatie w stylu ''marzę żeby przegrał'' czy ''nienawidzę go'' do gościa którego nawet w życiu się na oczy nie widziało ani nawet się nie rozmawiało są śmieszne i totalnie infantylne..
Żeby się nie przejechał na tej pewności siebie.
tak tak a smerfy zawsze uciekną gargamelowi :)
swoją drogą ciekawe co jest głównym czynnikiem że bokserzy zza naszych wschodnich granic teraz dominują na ringach zawodowych w trzech najwyższych kategoriach... czyżby to najlepszy koks? nie sądzę..."
Geny, ciezkie twarde dziecinstwo na wsiach zabitych dechami gdzie trzeba nie raz sie bic na piesci, trzeba byc krotko mowiac twardym
Glownie te cechy maja tu znaczenie
przytocz mi jakieś moje wypociny w których reprezentuje poziom smerfa marudy + wazniaka, najlepiej z dzisiaj bo pare postów dzisiaj sypnąłem, tak jak latający napisał w życiu zwykle zwyciężają ci którzy nie mają skrupułów to nie gwiezdne wojny, to planeta Ziemia, witamy!
a twoje porównanie do gwiezdnych wojen było tak oczywiste że wątpię żeby ktokolwiek go nie zauważył:) to mówiłem jak - smerf ważniak vel maruda
W tym przypadku badass to chyba jednak właśnie Kowaliow, Joshua wydaje się bardziej 'milutki'. Ale na pewno marzy mu się rewanż, w to nie wątpię :)
Nie obraź się, ale nie lubię tekstów wobec boksera, który walczy w SWOJEJ kategorii w stylu
"Jak jest kozak to niech idzie wyżej" (to samo tyczy się GGG).
Po to są kategorie, żeby w nich najpierw zrobili swoje założone cele. Równie dobrze mógłbyś napisać o Pacmanie - jak jest kozak niech wyjdzie do Kliczko.
Stwierdzenie - może spokojnie kisić pas też jest nie na miejscu. Bo kisi pas to np Cotto w średniej albo Hernandez w Cruiser. Krusher walczy często i zdmuchuje kolejno każdego rywala. To nie jest proces kiszenia pasa.
Co do kiszenia pasa, to miałem bardziej na myśli to, że może dominować jeszcze i 5 lat i więcej, bo nie będzie miał godnego przeciwnika.
Więc easy job, oczywiście nie z jego winy.
Teraz to coś innego :)