SHANE MOSLEY: ROZTRZASKAŁBYM SZCZĘKĘ KHANA
Shane'a Mosleya (47-9-1, 39 KO) czeka rewanż z Ricardo Mayorgą (31-8-1, 25 KO), lecz jest na tyle pewny swego, że już rozmyśla nad kolejnymi potencjalnymi walkami. Na celownik wziął sobie między innymi Amira Khana (31-3, 19 KO).
"Cóż, skoro Mayweather nie chce walczyć z Khanem, to ja z nim zawalczę. Każdy przecież wie doskonale, że jestem w stanie roztrzaskać jego szczękę" - napisał bardzo aktywny ostatnio w mediach społecznościowych były mistrz świata wagi lekkiej, półśredniej i junior średniej.
"Mogę zmierzyć się z każdym, tylko nie z Adrienem Bronerem. Nie chciałbym być odpowiedzialny za śmierć tego dzieciaka, a tak mogłoby się skończyć, po tym co widziałem w jego starciu z Porterem. Gdybym to ja mógł decydować, to najchętniej skrzyżowałbym rękawice z Mayweatherem, Bradleyem bądź właśnie Khanem" - dodał "Słodki".
Khan nie rozpisywał się za bardzo w odpowiedzi. Po prostu wyśmiał słowa Amerykanina, który wraca ze sportowej emerytury.
musi walczyć staruszek...
Szkoda, wiek zabiera akurat te atuty, które u niego były najważniejsze. Szybkość i siła nigdy nie będzie taka jak kiedys...
A Mayorga to swoją drogą też niezły wariat. Nie ma dziś takich charakterów i osobowości w boksie jak on. Myśle, że nikt mu nie dorówna pod względem trashtalku i robienia reklamy walce.
Szkoda, że nigdy w swoim prime nie walczył z Floydem. To by było coś :D
Nigdy nie zapomne jak odpalił fajkę na konferencji i dmuchnal w ryj Vargasowi :D
Zobaczycie, że Khan jeszcze wytrenuje rzuhwe :D
Tylko popatrzeć z kim on walczył i to w swoich Prime...nikogo nie unikał, nie pompował rekordu jak inni bumobujcy...szacun...
Z Mosleyem według mnie sobie poradzi.