KANDYDAT DO WALKI ROKU I KONTROWERSYJNA WYGRANA PASCALA
Jean Pascal (30-3-1, 17 KO) i Yunieski Gonzalez (16-1, 12 KO) przed walką nie szczędzili sobie ostrych słów. Co jednak najważniejsze, w ringu było jeszcze goręcej.
Kubańczyk zaczął bardzo agresywnie i już w pierwszych trzech minut kilka razy strzelił na głowę rywala prawym krzyżowym bądź prawym sierpem. Zupełnie zdezorientowany faworyt podjął rękawice w drugiej rundzie, straszliwe bomby świstały obok szczęk jednego i drugiego, a nokaut wisiał w powietrzu praktycznie w każdej akcji. W trzeciej odsłonie szalone tempo troszkę spadło, lecz to wciąż Gonzalez wywierał pressing i to on trafił w akcji prawy na prawy. Pod byłym mistrzem świata aż ugięły się nogi, ale ustał to uderzenie. W końcówce czwartego starcia znów oglądaliśmy obustronne bombardowanie i nawet rozgrzewający się w szatni Siergiej Kowaliow kiwał głową z podziwem dla obu. W piątym Pascal radził sobie nawet nieźle, jednak zagapił się w zwarciu i przeciwnik poczęstował go czterema krótkimi pacnięciami prawą ręką, a że bije jak koń, to zrobiło to wrażenie nie tylko na kibicach, ale również samym Pascalu. W szóstym starciu trwały wręcz dramatyczne wymiany. Obaj przyjęli kilka takich uderzeń, które odłączyłyby od prądu innych. Oni zaś stali i wymieniali razy. Wojna na totalne wyniszczenie trwała w najlepsze.
Na początku siódmej rundy to w końcu Pascal huknął prawym sierpowym w okolice ucha, poprawił natychmiast taką samą akcją i teraz pod Gonzalezem ugięły się nogi. Żeby tradycji stało się zadość, to omal nie znokautowany kilka sekund wcześniej Kubańczyk za moment sam nacierał i zasypywał oponenta swoimi uderzeniami. A najdziwniejsze było to, że obaj nadal stali...
W ósmej i dziewiątej odsłonie trwała zażarta batalia, choć w końcówce dziewiątej uwidoczniła się przewaga pięściarza "Gorącej Wyspy". Fantastyczne były również ostatnie trzy minuty. Niemal cały czas rysowała się przewaga Kubańczyka, lecz Pascal w ostatnich kilkunastu sekundach zaskoczył rywala kilkoma sierpami bitymi z całym skrętem tułowia. Po ostatnim gongu obaj dostali owacje na stojąco. Wydawało się, że Gonzalez pomimo gorszej końcówki wcześniej zbudował wystarczającą przewagę. Trójka sędziów punktowała jednak zgodnie 96:94 na korzyść Pascala. Kubańczyk aż się popłakał, ale nic więcej nie mógł niestety zrobić...
Pewnie mozna by bylo ocenic ta walke jako niewielkie zwyciestwo dla Gonzalez. Jedno, co mozna napewno powiedziec, to ze Gonzalez ma granitowa szczeka, umiejetnosci oraz dobra kondycje.
Przedtem byl malo zanany, ale teraz kazdy bedzie wiedzial, ze Gonzalez to scisla czolowka LHW.
Pascal sprawiał wrażenie lepszego jakościowo boksera, który dzięki sprytowi osiągnął przewagę w pojedynku. Gonzalezowi brakowało dwóch trzech sztuczek w arsenale aby zasadzić pułapkę na Pascala.
Niemniej jednak chętnie bym zobaczył Gonzaleza z Krusherem !
jakosc do bani.
gowno a nie do przyjecia
kuzwa widze ze wiekszosc nie ma pojecia o punktacji
puktujecie tylko ciosy, no nie?
canuck troche na wyrost? masz to od twgo guru?