CHISORA: JAKA EMERYTURA? BĘDĘ JESZCZE WALCZYĆ Z FURYM
Cicho było w ostatnich miesiącach o Derecku Chisorze (20-5, 13 KO), ale bynajmniej nie jest to sygnał, że Anglikowi znudził się już boks i myśli o emeryturze. - Jaka emerytura? Mam 31 lat, dopiero się rozkręcam - mówi.
"Del Boy" po raz ostatni boksował w listopadzie ubiegłego roku. Przegrał wtedy przez poddanie po dziesiątej rundzie Tysonem Furym (24-0, 18 KO), który za kilka tygodni będzie boksować w Dusseldorfie o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Władimirem Kliczką. - Słuchajcie, Tyson wsadził mi palucha w oko w pierwszej rundzie, potem znowu w trzeciej. Oko mi przez to spuchło, nic nie widziałem. Uwierzcie mi, że jeszcze kiedyś spotkam się z Tysonem - przekonuje.
Na razie czeka go jednak znacznie mniejsze wyzwanie. W piątek na gali w Londynie 31-latek skrzyżuje rękawice z Gruzinem Beqą Lobjanidze (13-3, 11 KO). - Przez większość czasu, kiedy nie boksowałem, byłem na sali i trenowałem. Ciągle czę się nowych rzeczy, nie mogę się doczekać, aby pokazać to wszystko publiczności - powiedział.
Naodwrót. Kiedy spadły umiejętności, to świadomie przestał być chamem. Trochę głupio być chamem, którego wszyscy leją.