RIGONDEAUX ZGADZA SIĘ NA WAGĘ PIÓRKOWĄ - CO ODPOWIE ŁOMACZENKO?
Obóz Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO) przystaje na warunki Wasyla Łomaczenki (4-1, 2 KO) i stawia tylko jeden swój. Czyżby już wkrótce miało dojść do spotkania dwóch wielkich artystów ringu?
"Rigo" piastuje tytuły WBO i WBA w limicie 122 funtów. Z kolei Łomaczenko nosi na biodrach pas WBO na granicy 126 funtów. Kilka dni temu propozycja "Szakala" brzmiała następująco - spotkajmy się po środku w umownym limicie 124 funtów, czyli 56,25 kilograma. Szybko jednak pomysł ten storpedował Egis Klimas, menadżer Ukraińca. - Nie bawimy się w żadne umowne limity!
Kilkadziesiąt godzin później Gary Hyde - menadżer Kubańczyka, przystaje na starcie w wadze piórkowej. Ale chce ustalić granicę wagi w dniu walki. Zawodnicy nie mogliby więc ważyć kilka godzin przed starciem więcej niż 134 funty, czyli 60,8 kg.
- Klimas zgodził się ze mną, że to najlepsza opcja dla obu zawodników, więc on również chce doprowadzić do ich spotkania. Stawia warunki o walce w wadze piórkowej, ja stawiam warunki o tym, że dzień później pięściarze nie mogą ważyć więcej niż 3,6 kilograma - powiedział Hyde. Teraz czekamy więc na odpowiedź ze strony Łomaczenki...
Jak ja bym chcial zobaczyc ten pojedynek..
Uwierz mi, że gdyby obaj generowali z tej walki zyski w setkach milionów, to ten użytkownik o którym wspominasz mianował by to starciem stulecia, między dwoma fascynującymi i genialnymi pięściarzami. A tak to nudziarstwo dla fanów boksu amatorskiego, którzy nie rozumieją czym BOKS ZAWODOWY jest ... lol...
Dokładnie
I teraz obozy obydwu panów będą się pewnie jeszcze sprzeczać o kilogram w tą czy kilogram w tamtą, jakby to robiło jakąkolwiek różnice podczas walki.
Jak wiadomo po walkach pacmana, ward - dawson, mayweather - alvarez (i tak dalej) - kilogram w tę lub drugą stronę może zrobić kolosalną różnicę. Mam nadzieję, że pomogłem xD
Zaraz przyjdzie cop i wyjaśni nam,że ta walka nic nie znaczy w kontekście boksu zawodowego. "
lol...czy ja kiedykolwiek napisalem, ze potencjalna walka pomiedzy Rigondeaux a Lomachenko nie znaczy nic w kontekscie boksu zawdowego??? Nie popieram jednak zachwytow wiekszosci uzytkownikow z tego forum, ze walka ta jakis szczyt marzen we wspolczesnym boksie zawdowym. Ja z zainteresowaniem zobacze, aczkolwiek nie bedzie to zadna ekscytujaca nocani dla mnie ani dla wiekszzosci placacych za bilety fanow. To jest bardzo wazna dystynkcja.
Czekam na reakcje Vasyla :-) odmowi, bo to wiąże się z kolejną porażka :-)
*
*
*
Oj chyba nie tym razem. Jak mówi stare porzekadło, kiedy mierzy się dwóch świetnych pięściarzy to zazwyczaj ten większy wygrywa. Tak będzie i tym razem, bo Łoma będzie dla Szakala za duży w pełnym 126 lbs. Team Rigo dobrze o tym wie stąd ten pomysł o catchweighcie w dniu walki. Tyle tylko, że z kolei team Vasyla zapewne się na to nie zgodzi. Vasyl ma w Top Rank sporo opcji, jak chociażby mega walka z Waltersem. Rigo z kolei tuła się po świecie i to jemu bardzie zależy na tej walce co widać po kolejnych ustępstwach.
Jeżeli do walki dojdzie i będzie ona w pełnym 126 bez kombinacji w dniu walki to pewnie stawiam na Łomaczenkę.
Skąd to przekonanie?
Uwierz mi, że gdyby obaj generowali z tej walki zyski w setkach milionów, to ten użytkownik o którym wspominasz mianował by to starciem stulecia, między dwoma fascynującymi i genialnymi pięściarzami. A tak to nudziarstwo dla fanów boksu amatorskiego, którzy nie rozumieją czym BOKS ZAWODOWY jest ... "
Czasami nie wiem, czy mozecie przeczytac komentarz I zrozumiec jego tresc? Podpowiem jednak, dla tych ktorzy z boksem nie maja wiele wspolnego, ze dlatego obaj wspomniani piesciarze nie generuja zadnych wielkich pieniedzy, ze zwyczajnie ich styl ringowy nie pozwala im osiagnac wymaganej w tym biznesie popularnosci. Ich genius techniczny to zupelnie oddzielna sprawa, a to ze osiagneli tak wiele sukcesow w boksie amatorskim, w momecie rozmow o PROFESJONALIZMIE, schodzi natychmiast na drugi plan. Czyz to az takie nieosiagalne do ogarniecia?
Szanuję cię, ale spójrz sam na co wypisujesz. Nie interesuje cię jak przebiegła by walka, kto kogo by zdominował et.c Oczywiście dla ciebie,najważniejszy jest zysk z walki, zapełniona hala a nie to co dzieje się w ringu ( czyli de facto najważniejsza rzecz)
Jesem niezmiernie zaciekawiony, gdzie ta walka mialaby sie odbyc, kto mialby zajac sie jej marketingiem a przede wszystkim kto zapelnilby jakakolwiek nawet najmniejsza arene?
*
*
*
Może w Makau, z undercardem wypełnionym Chińczykami. W Stanach to ja też to kiepsko widzę, bo starcie dwóch wybitnych amatorów, z których jeden jest z Kuby, a drugi z Ukrainy obydwaj jednak niemalże anonimowi, bez języka, ciężcy do wypromowania, a do tego istniałoby duże zagrożenie tego, że sama walka okaże się tylko szermierką dla koneserów.
Mało tego, na drodze do organizacji tej walki mogą stanąć również wspomniane niuanse z wagą oraz kwestie promotorskie, bo Rigo już u Aruma nie jest, a w kontekście Szakala mówiło się ostatnio o Haymonie. Bob jak wiadomo będzie wolał zorganizować świetną walkę wewnątrz grupy z Waltersem gdzie naprawdę mogą być fajerwerki niż organizować walkę z Rigo.
COP
Szanuję cię, ale spójrz sam na co wypisujesz. Nie interesuje cię jak przebiegła by walka, kto kogo by zdominował et.c Oczywiście dla ciebie,najważniejszy jest zysk z walki, zapełniona hala a nie to co dzieje się w ringu ( czyli de facto najważniejsza rzecz) "
Nie jest to dokladnie tak jak napisales. Ja kocham boks zawodowy I od ponad dwoch dekad jestem aktywnym partycypantem, jak rowniez w wielu okresach bylem/jestem zwiazany z ogolnie rozumiana branza. Ten potencjalny pojedynek, podobnie jak setki innych interesuje mnie I oczywiscie nie tylko pod wzgledem jakim okresliles, ale interesuje mnie jako calosc, czyli to co w ringu I to co stanowi istote boksu zawdowego. Dla mnie osobiscie boks zawodowy ma mnostwo odcieni a swoje opinie, ktore tutaj przedstwiam, sa ukierunkowane ku wskazaniu wiekszosci z was innej perspektywy patrzenia na BOKS ZAWODOWY, na ktory 95% tego forum patrzy jak na boks amatorski. Nikogo nie namawiam na cokolwiek zlego, a zwyczajnie przedstawaim swoja opinie, ktora tutaj jest zdecydowanie alternatywna.
"ciężcy do wypromowania" niezapominajcie ze Wasyl ma dopiero 4 walki zawodowe. Dla mnie on jest mega wypromowany :x
*
*
*
Ale oddziel dwie kwestie, sportową i biznesową. Pod względem sportowym to on nie musi być nawet promowany, bo broni się sam. Pod względem biznesowym to jest on kolejnym utytułowanym amatorem z Ukrainy, który jest ugrzeczniony, niczym szczególnym się nie wyróżnia i udziela wywiadów dla HBO z tłumaczem.
Załóżmy, że do walki dojdzie, obejrzę ją, przed walką będą mnie głównie interesować niuanse związane z limitem wagowym, rękawicami, rozmiarem ringu. Być może obije mi się o uszy ile zarobią bokserzy a może się nie obije. Mało mnie interesuje czy to będzie w PPV, w Stanach czy w Chinach, ilu kibiców pomieści hala i ilu obejrzy walkę.
Czy uważasz, że mój odbiór wydarzenie będzie mocno zubożony? Według mnie nie, jedyne co bym "poprawił" to wolałbym obejrzeć na żywo.
Może w Makau, z undercardem wypełnionym Chińczykami. W Stanach to ja też to kiepsko widzę, bo starcie dwóch wybitnych amatorów, z których jeden jest z Kuby, a drugi z Ukrainy obydwaj jednak niemalże anonimowi..."
To, ze sa z Kuby I Ukrainy, nie jest problemem. Problemem jest, ze styl walki Lomachenko nie porywa fanow na widowni, a Rigondeaux jest wrecz pomijany w jakimkolwiek nawet kontekscie wyjazdu na gale. ja osobicie bylem w NY Radio City Music Hall w czasie jego walki z Donaire I po niej obiecalem sobie, ze nie wydam juz nawet jedengo centa by ogladac jego walki na zywo. Sledze I nagrywam przekazy tv, ale to robie od lat ze wszystkimi piesciarzami.
Wytłumacz mi co jest takiego odpychającego w Rigo, że nie masz zamiaru wydać na niego centa? Bo nie ma mordobicia? Bezmyślnych wymian? Czy, że nie opluł przeciwnika na ważeniu? Pytam poważnie bo nie czaje.
Partycypancie boksu zawodowego, na przykładzie tej walki, odpowiedz mi na takie pytanie ...
Załóżmy, że do walki dojdzie, obejrzę ją, przed walką będą mnie głównie interesować niuanse związane z limitem wagowym, rękawicami, rozmiarem ringu. Być może obije mi się o uszy ile zarobią bokserzy a może się nie obije. Mało mnie interesuje czy to będzie w PPV, w Stanach czy w Chinach, ilu kibiców pomieści hala i ilu obejrzy walkę.
Czy uważasz, że mój odbiór wydarzenie będzie mocno zubożony? Według mnie nie, jedyne co bym "poprawił" to wolałbym obejrzeć na żywo. "
Mysle, za calkowicie nie zrozumiales tego co napisalem dzisiaj. jezeli tylko odbierasz boks zawodowy w kontekscie wartosci sportowych, nie jestes w stanie byc zadnym elementem budujacycm, badz wspomagajacym ten biznes. Bez twoich I moich pieniedzy, boks zawodowy przestanie istniec bardzo szybko. Same wyrazanie opini w cybernetycznej przestrznie nie poparte niczym innym, jest bezsensowna strata czasu. Jezeli chcesz by tacy jak Rigondeaux czy Lomachenko stali sie gwiazdami I boks zawodowy byl oparty na stylu jaki oni preferuja, zrob cos z tym. Nie wiem, czy teraz rozumiesz moj punkt?
Zdaje mi sie ze lubisz ogladac Floyda. A rigo juz nie ? tez swietny defensywnie rowniez nie jest taki porywajacy jak Floyd. Walczac z Donaire pokazal kawal dobrego i ciekawego boksu jak dla mnie. Chociaz FLoyd w takim etapie jak Rigo byl znacznie ciekawszy.
Wytłumacz mi co jest takiego odpychającego w Rigo, że nie masz zamiaru wydać na niego centa? Bo nie ma mordobicia? Bezmyślnych wymian? Czy, że nie opluł przeciwnika na ważeniu? Pytam poważnie bo nie czaje."
Z pewnoscia zauwazyles, ze ja nigdy nie uzywam bezsensownych okreslen typu "bum" "kelner" "puszka sosu pomidorowego" etc. w stosunku do zadnego piesciarza. Powodem tego jest, ze trenowalem boks, jestem z nim od dawna zwiazany I zwyczajnie kocham. Respektuje kazdego zawodowego piesciarza, wiec I takie mam podejscie do Rigondeaux. Doceniam jego zdolnosci, technike I osiagniecia amatorskie. Mowiac to, zawsze podkreslam, ze nigdy nie byl on w stanie zrozumiec, ze boks zawodowy egzystuje dzieki ludziom placacycm za bilety, wykupujacych transmisje, aktywnie wspomagajacych ten biznes I czescia gry jest umiejetne dostosowanie sie do tego co sie zawodwowo wykonuje. Tak jest z kazdym zawodem. Ja rowniez nie robie tego co chce w pracy a kreuje to, za co moge zyc. Rigondeaux I jego podejscie do zapewniwnia fanom emocji jest dla mnie calkowicie niezaakceptowalne I dlatego jego walk na zywo juz nigdy nie bede ogladal. Strata pieniedzy.
Cop to samo pytanie do ciebie. Czemu?
Zdaje mi sie ze lubisz ogladac Floyda. A rigo juz nie ? tez swietny defensywnie rowniez nie jest taki porywajacy jak Floyd. Walczac z Donaire pokazal kawal dobrego i ciekawego boksu jak dla mnie. Chociaz FLoyd w takim etapie jak Rigo byl znacznie ciekawszy. "
Floyd to MAESTRO PROFESJONALIZMU. Czlowiek doskonale rozumiejacy czym bokserski biznes jest I umiejacy grac tak, by zostac docenionym przez ludzi, ktorzy wydaja ciezko zarobione pieniadze by na bokserskie gale uczeszczac. Pamietajcie, ja zawsze podkreslam jak wazne sa dystynkcje pomiedzy fanami aktywnymi a tymi co cos tam na youtubku zobacza, sciagna jakis streamik etc. Nie chce nikogo obrazac, wyjasniam zwyczajnie bardzo istotny element koegzystencji boksu a pieniedzy z nim zwiazanych.
Dla kibiców gratka, ale hamerykanie mogą rzeczywiście mieć to neico w dupie. Także cop może mieć ciut racji.
Ale oddziel dwie kwestie, sportową i biznesową."
Tylko, ze polemizujac o boksie zawodowym, oddzielic tego nie mozna. Tutaj liczy sie CALOSC, dlatego tak bardzo wane jest zrozumienie co dzieli Floyda od takich jak np. Rigondeaux. Ja nawet do pewnego stopnia potrafie zrozumiec, ze dla wielu tutaj ich style ringowe sa podobne (dla mnie absolutnie nie), gdyz jezeli chce sie piesciarzy szufladkowac, zawsze mozna znalezc proste wytlumaczenie takiej a nie innej opini o jednym lub drugim. Patrzac jednak w kontekscie profesjonalizmu, cale nasze struktury percepcyjne powinny byc nastawione na zrozumienie innych elementow, niz te powszechnie kojarzone z boksem amatorskim.
Dla kibiców gratka, ale hamerykanie mogą rzeczywiście mieć to neico w dupie. Także cop może mieć ciut racji."
Przede wszystkim to Amerykanie a nie "hamerykanie"... Przeciez nie chcesz by Polakow nazywano na jakimkolwiek forum w jakis glupiutki sposob, nieprawdaz? To tylko taka mala uwaga.
Po drugie, nie jest to kwestia czy ja mam racje, czy tez nie. najwazniejsze jest to, ze czytacie rozne opinie I sami powinniscie wyciagac wnioski.
Wiem, ze olbrzymim fanem Rigondeaux jest tutaj Leszek Dudek I parookrotnie w przeszlosci wymienialismy opinie dotyczce sytuacji zwiazanej z Kubanczykiem. Ja nigdy nie pisze, ze moja opinia jest lepsza lub gorsza, ale mooim celem jest przedstawienie wielu czytelnikom tego forum alternatywnej opcji odbioru boksu zawodowego, widzianej oczami kogos, kto aktywnei w takich wydarzeniach uczestniczy I odbiera je na innej plaszczyznie.
Na poczatku taki nie byl, byl normalnym bokserem jak kazdy z duzo ciekawszym stylem niz teraz ktory bazowal na wiekszym ataku z tak dobra defensywa jak teraz. Pozniej rozumial ze boks to tez biznes i zacza robic tak jak ty napisales. Tak samo jest z Rigo jeszcze moze sie zmienic ale z takim podejsciem jak napisales
"Rigondeaux I jego podejscie do zapewniwnia fanom emocji jest dla mnie calkowicie niezaakceptowalne I dlatego jego walk na zywo juz nigdy nie bede ogladal. Strata pieniedzy." bedzie stal caly czas w miejscu . Mam nadzieje ze zrozumie bo zasluguje na to . Wuielbiam go i jego styl.
No dobra, ale jedno musisz przyznać, obaj są geniuszami defensywy, obaj jak nie muszą to nie ryzykują w ringu, a w oglądając walkę czy to na żywo, czy w tv, czy w tnącym się nonstop streamiku widzimy tylko to. Czemu miałyby nas interesować ich zarobki? Mickey Ward za trylogię z Gattim zarobił 3mln $, ale zawsze chętniej obejrzymy te walki niż Floyd-Pacquaio. Nigdy też, gdy są dyskusję kto był najlepszym zawodowym bokserem nie pada nawet argument kto najwięcej zarobił. Więc gdybym w październiku miał do wyboru obejrzeć Rigondeaux-Łomaczenko, walczących o kanapkę za budką z piwem czy Floyda ośmieszającego za grubą kasę Berto to wybiorę pierwszą opcję.
@conceptofpower
No dobra, ale jedno musisz przyznać, obaj są geniuszami defensywy, obaj jak nie muszą to nie ryzykują w ringu, a w oglądając walkę czy to na żywo, czy w tv, czy w tnącym się nonstop streamiku widzimy tylko to. Czemu miałyby nas interesować ich zarobki?"
Sa geniuszami defensywy, z tym iz Floyd jest znacznie bardziej inteligentny w swojej formie angazowania sie w te momenty walki, ktore moga dac fanom emocje. Asekuracyjny styl kubanczyka jest monotony, schematyczny, pozbawiony finezji, wyuczony godzinami bardzo ciezkiego, rezimowego treningu na komunistycznie prowadzonych obozach przygotowawczych z okresu kiedy byl amatorem. Floyd jest naturalny, niesamowicie inteligentny I umiejacy porwac sie na akcje, ktore wzniecaja uwielbienie fanow. Dlatego tez zarabia tak jak zarabia, a Rigondeaux nie.
Wuielbiam go i jego styl."
Nie mam zadnych obiekcji w stosunku do tych, ktorzy uwielbiaja Rigondeaux. Kazdy lubi co lubi I kazdy placi za to co lubi. Najwyrazniej jednak, za styl jaki prezentuje Rigondeaux, niewielu go lubi
Rigo nawet w wyzszej wadze ogra Vasyla
genialne zestawienie
Dziwne założenie, czyli według ciebie nastawiaanie się na robienie pieniędzy jest złe? Akurat pomijając buraczaność i arogancję Floyda, to w tym wypadku go podziwiam bo gość z pasji umie dodatkowo czerpać ogromne pieniądze.
...Ty naprawde w te glupoty wierzys? Moze to ma cos z tym wspölnego ze floyd jest w usa od urodzenia, a rigo nie..."
Spojrz na fakty. Uzyj logiki. Przeanalizuj sytuacje. Pomin juz Floyda, bo to niedoscigniony wzor profesjonalizmu na najwyzszym poziomie. Pomysl np. o takich jak Manny Pacquiao, Felix Trinidad czy Miguel Cotto. Kazdy z nich to profesjonalista w bokserskim biznesie, zarabiajacy w swoich respektywnych karierac krocie pieniedzy a zaden nie urodzil sie u nas. Puerto-Ricans bardziej sie u nas nie lubi jak Cubans, wiec twoj argument o miejscu urodzenia jest kompletnie mylny. Liczy sie styl w jakim walczysz, co dajesz publice placacej za bilety. Ilosc zachwytow streamikowych podgladaczy jest calkowicie nieistotna.
Takie sa fakty.
Dziwne założenie, czyli według ciebie nastawiaanie się na robienie pieniędzy jest złe?"
Dokladnie to samo zauwazylem, ale uzytkownik cut nie jest odosobniony w swoim zdaniu, swoim nastawieniu do rzeczywistosci. Zauwaz, ze jest to pewnego rodzaju syndrome mentalny na tym forum. ludzie sukcesu sa szkalowani, wyzywani by nie powiedziec wrecz z jadowita nienawiscia maglowani za swoja ciezka prace. Czego im sie zazdrosci? No coz, wszystkiego...
Bylem w minion wtorek w TD Garden w Boston na koncercie U2, jednej z moich ulubionych grup wszechczasow. Nie bede pisal o muzyce, ale zacytuje kilka slow BONO, ktore wypowiedzial tuz przed utworem "The Hands That Built America":
"...Ludzie musza zaczac patrzec na siebie z wiekszym zrozumieniem, wieksza abrobata siebie samych I akceptacja innych, bez wzgledu na ich poglady, kolor skory, religie, pieniadze czy status..."
To niech bedzie jakims motto, dla tych wypowiadajacych sie na tym forum, gdyz slowa Bono znakomicie oddaja sens nie tylko zycia, ale nawet zwyklej wymiany pogladow na internetowym forum...
prawdziwy facet z jajami!!!!
@ bla bla bla:
bla bla bla BOKSU ZAWODOWEGO!!!!!!
COP pisze od kilku lat iż nie płacąc za oglądanie walk nie mamy udziału w organizacji gal bokserskich i nasze zadanie się po prostu nie liczy - czego tu nie rozumieć?. Przyjeżdża cyrk idę do kasy, płacę , następnie oglądam i kupuję w przerwie od akrobatki popcorn , Ja oglądam a Ona zarabia pieniądze za swoją pracę. Następna sytuacja - przyjeżdża cyrk, przechodzę przez ogrodzenie nie płacąc za bilet, nie kupuję popcornu tylko wyciągam kupione w markecie chipsy olewając akrobatkę - w tym momencie ona i cały cyrk może mieć mnie w dupie. Czy to zrozumiałe.
A ja sadze ze z kazda walka Rigo bedzie coraz bardziej zawodowcem."
Wiesz ile Rigondeaux ma lat? Jak myslisz, ile 35 letniemu Kubanczykowi zostalo, by trzymac wage I walczyc w ringu? Czy myslisz, ze ma on nawet szanse na zmiane czegokolwiek? Z tego co wszyscy w branzy mowia, gosciu chce sie zalapac na jedna wyplate I dac sobie spokoj. Mieszkanko w Miami I czas na wielkie zarcie...
Edit: zapomnialem kliknac na druga strone kariery durana na boxrecu zanim pochwalilem sie wiedza o jego karierze :D klamiac ze ta walka w 1974 byla pierwsza ktora widzalem w tv - SZKODA ZE Z WSPOMNIANEJ WALI NIE BYLO PRZEKAZU TV :D :D d:D :D d:D
brawo ;)
lol......
Rigo spokojnie walkę wygra.
COP pisze od kilku lat iż nie płacąc za oglądanie walk nie mamy udziału w organizacji gal bokserskich i nasze zadanie się po prostu nie liczy - czego tu nie rozumieć?. Przyjeżdża cyrk idę do kasy, płacę , następnie oglądam i kupuję w przerwie od akrobatki popcorn , Ja oglądam a Ona zarabia pieniądze za swoją pracę. Następna sytuacja - przyjeżdża cyrk, przechodzę przez ogrodzenie nie płacąc za bilet, nie kupuję popcornu tylko wyciągam kupione w markecie chipsy olewając akrobatkę - w tym momencie ona i cały cyrk może mieć mnie w dupie. Czy to zrozumiałe. "
Bardzo to uprosciles. Podkreslam tylko znaczenie aktywnego uczestnictwa w bokserskim biznesie, gdyz bez nas, prawdziwych fanow, nie bedzie czego sciagac na tych streamikach. Gdyby wszyscy kradli, sale widowiskowe swiecily by pustkami, nie byloby pieniedzy na zorganizowanie niczego sensownego a wielkie pojedynki staly by sie tylko wspomnieniami z przeszlosci. Tak chyba pracuje kazdy normalny system, nieprawdaz? Moze ja sie zreszta myle, gdyz przez tyle lat mnie przekonujecie, ze klamstwo, kradziez jest tym co poplaca, ze czasami sie zastanawiam, ze moze I macie racje. Po co aktywnie partycypowac w czymkolwiek? Najlepiej isc I ukrasc.
jak tam boxrec?? "
Po co tutaj wpadasz? Tylko po to by biegac za mna I bezmyslnie klamac, szukac konfrontacji, ktora nie ma nic wspolnego z boksem. Podziel sie swoimi refleksjami zwiazanymi z tematem, napisz cos co widziales badz cokolwiek innego interesujacego. Mnie twoja nienawisc do mnie nie przeszkadza, zwyczajnie smieszy I jest zenujacym objawem braku poczucia wlasnej wartosci.
Pisz o boksie, polemizuj, popisz sie swoja wiedza nawet jezeli jest tylko ta boxrecowa...lol...
"...Guillermo jest dla bokserskich puristow, ale ci nie maja zadnego naprawde wplywu na rozwoj boksu zawodowego. Dlatego tez rozumiem decyzje HBO o zaprzestaniu pokazywania walk kubanskiego piesciarza. Nie mozna wciskac fanom boksu czegos, czego nie chca kupic..."
cop: kariera durana zaczela sie w 1974
matys (chyba): zmien strone na boxrec :D jego kariera zaczela sie w 1967
cop: oj mozliwe - pisze tylko tak z pamieci bo jego pierwsza walka ktora widzialem w tv to byla wlasnie ta w 1974(przypadkowo akurat ta co widnieje jako pierwsza na drugiej stronie kariery durana na bxorec)
LegiaPany: ehj cop przeciez ta walka nie byla nigdzie transmitowana? :D wiec jak ja widziales?
Cop: bla bla bla....bla bla bla...bla bla bla.....BOKSU ZAWODOWEGO
:D
Nie liczy sie tylko styl walki. Cotto czy Trinindad maja wielu swoich ziomkow w USA i nie ma tutaj znaczenia czy Amerykanie lubia puerto ricos czy nie. Podobna sprawa ma sie z Meksykanami. Tak ze pochodzenia ma znaczenie. Druga sprawa to po prostu szczescie. Pacman mial wlasnie to szczescie ze walczyl w kategoriach mocno obsadzonych gwiazdami boksu a jego prowadzenie w welter to juz promotorski majstersztyk Top Ranku. Takiego szczescie jak Pacman nie ma GGG ktory pomimo tego ze kasuje rywala za rywalem jego styl jest przyjazny masowym odbiorcom boksu to niestety gwiazdy nie chca z nim walczyc i nie ma sie na kim wybic. ALE gdyby Gienek byl Meksykiem, Portorykanczkiem czy Amerykaninem to z automatu mialby baze kibicow na rynku amerykanskim.
smierdzacy klamco........wypad z tad "
lol...widze, ze frustracja przycmila ci logike. Pozwole moderatorowi ocenic te sytuacje, gdyz nie ma ona nic wspolnego z jakakolwiek kulturalna wymiana pogladowa a ze zwyklym bieganiem za wirtualnym copem.
Gdyby jednak rozwiac jakiekolweik watpliwosci, ja pisze zawsze z pamieci, ewentualnie korzystajac ze swoich wlasnych materialow zberanych przez lata zainteresowan boksem. rozmowy o Duranie zwyczajnie nie pamietam, ale jezeli napisalem iz pierwsza walke na jaka zwrocielem w jego karierze byla z 1974, to z pewnoscia tak bylo. To, czy boxrec mial ja na pierwszej czy dziesiatej stronie nic mnie nie interesowalo ani nie interesuje, wiec prawde mowiac niczego sensownegow tym twoim ataku na mnie nie widze...
Gdybym sie nawet pomylil, wspominajac cos co bylo 40 lat temu, to czy to jakies przestepstwo. Wszyscy najwieksi specjalisci od boksu popelniaja bledy, wiec jak jeden z uzytkownikow tego forum by to zrobil, czyz to powod do czegokolwiek?
Zreszta legia, znany jestes z tego, ze wpadasz tutaj tylko po to by pobiegac dookola mnie, trolujac I prowokujac, wiec jezeli ci na to pozwala sie, rob to dalej. Mnie to absolutnie nie przeszkadza. Kolejny paparazzo...lol...
cop
Nie liczy sie tylko styl walki. Cotto czy Trinindad maja wielu swoich ziomkow w USA i nie ma tutaj znaczenia czy Amerykanie lubia puerto ricos czy nie. Podobna sprawa ma sie z Meksykanami. Tak ze pochodzenia ma znaczenie."
Jestesmy krajem emigrantow, tylko roznica jest ktorego pokolenia, wiec dlatego zawsze neguje wplyw pochodzenia na sukces ringowy. Lubilem Gatti I Adamka, ale nie dlatego iz zwiazani byli wiezami pochodzeniowymi z moja rodzina, a dlatego iz byli znakomitymi, niezwykle widowiskowymi piesciarzami. Lubie Pacquiao, Golovkina czy Kovaleva, a przeciez nie maja ze mna absolutnie niczego wspolnego. Estetyka bokserskich zachowan ringowych, ekscytacja walkami, to jest to co sie dla mnie liczy.
Legia co ty wymagasz od tego mitomana :D"
Ten mitoman, to widzial w ostatnich dwudziestu latach wiecej walk zawodowych niz trojka najbardziej znanych dziennikarzy w Polsce razem wzietych...lol... No, ale moze to w Polsce jest nazywane "mitomanstwem". Co kraj, to obyczaj...lol...
ok przerwa sie skonczyla :d
cop zapytaj w redakcji ile % moich komentarzy odnosi sie do ciebie hiopkryto :D
nie przyznasz sie ze znasz bokserow tylko z boxreca? :D
"pozwole moderatorowi ocenic ta sytuacje" - czyli mail do kumpla w bialej koszulce z numerem 7 juz poszedl :D buhahahaha jestes juz tak zalosny ze przykro sie robi :D
...gdyby Gienek byl Meksykiem, Portorykanczkiem czy Amerykaninem to z automatu mialby baze kibicow na rynku amerykanskim..."
Wiesz doskonale, ze lubie i doceniam GGG. Jego problemem jest zwyczajnie brak wielkich nazwisk na rozkladzie. nie jest to jego wina, ale sytuacja tak sie uklada, ze wielkie gwiazdy widza w nim zbyt duze zagrozenie a zbyt mala szanse zysku. Cotto go bedzie unikal, ale postaw sie w jego sytuacji? Po co mu Golovkin??? Jedyna szansa Kazacha jest walka z Andre, ale ta niestety przegra i jego czar prysnie. Mowiac to, niezwykle chce taka potycznke zobaczyc
nic nie wymagam tylko przypominam niektorym prawde gdy kopciuch wychodzi z takimi zdaniai jak "wasza boxrecowa wiedza" :d
p.s. skoro posty baka typu "przemek opalach to najprzystojniejszy bokser w polsce" sa powodem do ostrzezen to nie wiem jak posty kopciucha ktore przeciez zawsze sa tylko o tym samym nie sa kwalifikowane jako spam i blokowane - o honorze co do sytuacji po walce adamek szpilka juz nawet nie wspominam
ALE CZEGO OCZEKUJECIE OD CZLOWIEKA KTORY KIEDYS NAPISAL:
"POZNALEM KIEDYS BRONERA I PO PSROTU UWAZAM ZE JEST TOTALNIE NORMALNYM, CIEKAWYM I W SUMIE FAJNYM FACETEM" :D
malpy zawsze sie razem skumaja
Negować to sobie możesz i kulistość Ziemi, każdy rozsądny obserwator wie jednak, że to co pisze un4given to zwyczajnie prawda i pochodzenie ma znaczenie, że jest jednym z istotnych warunków wpływających na sukces w boksie zawodowym. Nikt nie mówi rzecz jasna, że jest warunkiem sine qua non, co powinno być oczywiste, ale lepiej to podkreślić."
Pochodzenie samo w sobie jest tylko jednym z mniej liczacych sie elementow sukcesu. Kreowanie opinii, iz to niezwykle istotny element, jest bledem. Wciskanie mlodszym czytelnikom, iz gdyby Rigondeaux byl Amerykaninem, to jego sytuacja bylaby calkowicie inna, jest wrecz obsesyjnym klamstwem.
Zreszta, co bedziemy polemizowali na temat czegos, czego nie jestes w stanie doswiadczyc, a na youtube nie da sie tego zobaczyc...lol...
"POZNALEM KIEDYS BRONERA I PO PSROTU UWAZAM ZE JEST TOTALNIE NORMALNYM, CIEKAWYM I W SUMIE FAJNYM FACETEM" :D
malpy zawsze sie razem skumaja "
Woooooooow, Legia. Widze iz idziesz dzisiaj na calego. Wyzywanie Bronera i mnie od "malp" to cos nowego na tym forum. Oczywiscie zarowno Adrien jak i ja, strasznie sie przejelismy i z wrazenia nawet on prestanie boksowac a ja pisac tutaj...lol...
Ja mowilem co sie liczy w kontekscie tego czy dany bokser zawodowy osiagnie sukces finansowy czy nie. A składa sie na to kilka czynnikow bo poza widowiskowym stylem walki liczy sie umiejetnosci autopromocji, charyzma no i wlasnie pochodzenie i tutaj zalezne jest to od rynku na jakim dany zawodnik walczy. Na rynku amerykanskim duzo latwiej wypromowac Amerykanina czy Meksykanina niz Kubanczyka. Rigo nie osiagnie finansowego sukcesu, nigdy nie bedzie gwiazda PPV z tych trzech powodow. Nie walczy widowiskowo, jest nudny poza ringiem no i jest Kubanczykiem co tez mu nie pomaga.
jak wielu z was mysli, ze Rigondeaux bylby gwiazda boksu zawodowego, gdyby byl moim rodakiem????
cop
Ja mowilem co sie liczy w kontekscie tego czy dany bokser zawodowy osiagnie sukces finansowy czy nie. A składa sie na to kilka czynnikow bo poza widowiskowym stylem walki liczy sie umiejetnosci autopromocji, charyzma no i wlasnie pochodzenie i tutaj zalezne jest to od rynku na jakim dany zawodnik walczy. Na rynku amerykanskim duzo latwiej wypromowac Amerykanina czy Meksykanina niz Kubanczyka. Rigo nie osiagnie finansowego sukcesu, nigdy nie bedzie gwiazda PPV z tych trzech powodow. Nie walczy widowiskowo, jest nudny poza ringiem no i jest Kubanczykiem co tez mu nie pomaga. "
Dzieki za sprecyzowanie. Tak przedstawiona opinia jest juz bardziej akceptowalna, z tym iz ten element pochodzenia jest naprawde o wiele bardziej minimalny niz "duzo latwiej wypromowac"...
Prostym przykladem sa Manny Pacquiao i Andre Ward i ich popularnosc na West Coast.
-
-
-
Zgadzam się, że akurat Rigondeaux nie pomogłoby specjalnie nawet to, że byłby Mexican-American, gejem i Żydem w jednym. W jego przypadku jego styl jest głównym determinantem. Zupełnie inaczej jednak ma się już sprawa z takimi pięściarzami jak Kowaliow czy Gołowkin, w ich przypadku jestem przekonany, że gdyby byli amerykańskiej narodowości, to ich baza kibiców byłaby znacznie większa, przez co byliby znacznie bardziej łakomym kąskiem na rynku. To zupełnie naturalne zjawisko i nie mam bynajmniej jakichś pretensji do tego jak to działa. W Polsce też przecież łatwiej jest wypromować Polaka niż obcokrajowca, to całkowicie zrozumiałe.
"Zreszta, co bedziemy polemizowali na temat czegos, czego nie jestes w stanie doswiadczyc, a na youtube nie da sie tego zobaczyc...lol..."
-
-
-
Argumenty ad personam, jakie to dojrzałe.
Argumenty ad personam, jakie to dojrzałe. "
Nic personalnego. Mam nadzieje, ze powaznie tak tego nie odebrales. Napisalem tylko, ze pewnych aspektow socjalnych uwarunkowan roznych piesciarzy nie da sie dostrzec na youyube. musisz bywac na bokserskich imprezach, rozmawiac z ludzmi tam uczeszczajacymi, a nie tylko opierac sie na tym co w internecine. Takich niuansow nie da sie dostrzec w taki sposob. Jezeli sie nie myle (skorektuj mnie, jezeli tak), napisales kiedys, ze nie uczestniczysz w bokserskim zyciu wiec i dlatego napisalem powyzej to co napisalem.
Gdyby Rigo byl Amerykaninem i te wszystkie medale na olimpiadzie zdobyl dla Ameryki z pewnoscia bylby q lepszej sytuacji...."
To sa jednak czyste spekulacje, ktorych nie ma mozliwosci udowodnic, wiec nasza polemika jest stricte akademicka. Moge ci powiedziec tylko tak: dla mnie jak Rigondeaux bylby moim sasiadem z ulicy, ktorego znalbym od urodzenia, jego styl by mnie nie zmusil do ogladania walk. Jezeli bym to zrobil, zlamalbym swoja glowna zasade dotyczaca partycypacji w bokserskim biznesie, czyli placenia tylko za to co lubie. Ja naprawde mam na co wydawac pieniadze.
Zgadzam się, że akurat Rigondeaux nie pomogłoby specjalnie nawet to, że byłby Mexican-American, gejem i Żydem w jednym. W jego przypadku jego styl jest głównym determinantem. "
Calkowita zgoda. przeczytaj powyzej co zacytowalem a pochodzi z ust maxa Kellermana, ktory najwyrazniej ma taka sama opinie jak twoja.
JAK WIELU Z WAS SADZI, ze Rigondeaux bylby gwiazda boksu zawodowego, gdyby byl moim rodakiem????
Odpowiedzi tylko TAK, lub NIE.
cyaltr-algr
PS A "niemieccy" bokserzy z pewnością wszyscy jak jeden mąż zmieniają obywatelstwo i nazwiska ze zwykłej ludzkiej uprzejmości. To jest naturalne, że człowiek jest bardziej skłonny kibicować swojemu rodakowi i ma to określone konsekwencje także w sporcie zawodowym. Poza tym ludzie inteligentni potrafią zaobserwować pewne zjawiska bez wkładania ręki w to zjawisko, nic personalnego ;))
Mysle, za calkowicie nie zrozumiales tego co napisalem dzisiaj. jezeli tylko odbierasz boks zawodowy w kontekscie wartosci sportowych, nie jestes w stanie byc zadnym elementem budujacycm, badz wspomagajacym ten biznes. Bez twoich I moich pieniedzy, boks zawodowy przestanie istniec bardzo szybko. Same wyrazanie opini w cybernetycznej przestrznie nie poparte niczym innym, jest bezsensowna strata czasu. Jezeli chcesz by tacy jak Rigondeaux czy Lomachenko stali sie gwiazdami I boks zawodowy byl oparty na stylu jaki oni preferuja, zrob cos z tym. Nie wiem, czy teraz rozumiesz moj punkt?
Odnoszę wrażenie, że uciekasz od odpowiedzi.
Bo nie ma żadnej korelacji (w przypadku moim i nie tylko moim) pomiędzy tym partycypowaniem (jak piszesz), czyli wydawaniem pieniędzy a ukierunkowaniem zainteresowań na boks zawodowy lub amatorski ("amatorski" to znaczy, że ktoś interesuje się tylko walkami, marketing, wyniki PPV, i inne interesują go mniej lub wcale). Ktoś może interesować się boksem "zawodowym" i jak piszesz kraść streamiki a ktoś może interesować się tylko aspektem sportowym i zaliczać 20 gal rocznie.
Moje pytanie, odpowiedz wprost, bez ucieczek : dlaczego styl Floyda jest "lepszy" od stylu Rigo? Rozumiem, gdybyś odnosił się do Tysona. Ale Floyd? Ja bardzo lubię Floyda, ale Rigo lubię jeszcze bardziej i to za to za co lubię Floyda. W czym Floyd jest lepszy od Rigo (styl). Zgoda, kiedyś był niegorszy, w prime może nawet lepszy od Rigo. Ale dzisiaj? Nie widzę tej przewagi.
Powtorze swoje poprzednie pytanie, doskonaly test:
JAK WIELU Z WAS SADZI, ze Rigondeaux bylby gwiazda boksu zawodowego, gdyby byl moim rodakiem????
Odpowiedzi tylko TAK, lub NIE.
Gdyby Rigo był naszym (moim i Twoim) rodakiem (czyli Polakiem) również nie byłby gwiazdą boksu zawodowego (taką jak Floyd).
To nie jest kwestia narodowości ani stylu. W części jest. Ale decyduje charyzma i klasa sportowa.
Mowil ze moze nawet zejsc nizej z waga takze ...Bo to chyba o hajs chodzi w tym zawodostwie w usa bo przeciez nie o sport:P
Gdyby Rigo był naszym (moim i Twoim) rodakiem (czyli Polakiem)..."
LOL...dziekuje. Rozumiem, ze to uznanie dla mojej formy poslugiwania sie waszym jezykiem ojczystym. Zreszta, moge byc nawet Egipcjaninem. W polemikach o boksie nie ma to zadnego znaczenia.
Dla niego to Rigo i Łomaczenko prezentują podobny styl, Gamboa pewnie też "
Mam nadzieje, ze nie piszesz o mojej opini, gdyz jezeli tak, to jestes w duzym bledzie. Zreszta, takie insunuacje to juz w twoim stylu widzialem tutaj parokrotnie, ale nie chce mi sie bawic w piaskownice, wiec to pomine. Kazdy z wyzej wymienionych piesciarzy prezentuje inny styl w ringu I wrzucanie ich do tego samego "stylowego garnka" jest bezsensowne. Co jednak laczy Rigondeaux, Lomachenko czy czesto tutaj rowniez wspominanego w tym kontekscie Erislandy Lara, to przede wszystkim nuda, brak element ekscytacji dla fanow boksu. O ile Lomachenko potrafi czasami zaskoczyc, to Rigondeaux I lara walcza jak wyuczone roboty. Gamboa, to jedyny z Kubanczykow ktorego da sie w ringu strawic.
Tak, bywam w USA co tydzień, podobnie jak większość użytkowników tego portalu. Argument ad personam jest bezwartościowym w dyskusji argumentem ad personam bez względu na to czy napiszesz "nic personalnego". Strasznie jesteś w tym podobny do innego artysty orga, którego argumentem koronnym było "ja mam rację, bo jestem mgr inż a wy nie", twoim jest "ja mam rację, bo ja partycypuję w boksie zawodowym, a wy nie". Jedno i drugie jest równie infantylne, zgadzam się jednak że dalsza dyskusja nie ma sensu, bo jest bezowocna. Może znajdziesz tu kogoś kto regularnie bierze udział w galach organizowanych na terenie Ameryki Płn., w innym wypadku nieporozumieniem jest w ogóle próba polemizowania z kimkolwiek tutaj, skoro nikt nie jest godzien. "
Mam nadzieje, ze wszyscy zauwazyli w ostatnich latach, ze ja nie polemizuje z uzytkownikami w oparciu o ich imiona uzytkowe, nie preferuje jednego w porownaniu z drugim. Zwyczajnie polemizuje z opiniami. Takze wiec kolejna insynuacja, jakobym personalnie odnosil sie do kogokolwiek jest bezpodstawna. Nigdy rowniez nie pisze, ze ja mam racje a wy nie. Nie wiem wiec, na jakiej podstawie ktokolwiek moze wusunac takie wnioski.
Co do twojej odpowiedzi, zgadzam sie jednak czesciowo z tym co napisales, gdyz to byl rowniez moj punkt. Pisalem juz wczesniej: JAK MOZNA POLEMIZOWAC MERYTORYCZNIE O NIEKTORYCH ASPEKTACH BOKSERSKEIGO SWIATA, SKORO SIE ICH NIE DOSWIADCZA, A TYLKO ZNA POBIEZNIE Z SIECI LUB TELEWIZJI (W NAJLEPSZYM PRZYPADKU)? Jak zauwazylem, ty I wielu innych probujecie manipulowac faktami w dziedzinach, w ktorych nie macie zadnego doswiadczenia ani wiedzy. Nie zrozum mnie zle, odnioslem sie tylko do niektorych aspektow wynikajacych z naszej dziesiejszej wymiany.
To że coś generuje duży zysk lub ma wielką oglądalność nie jest wyznacznikiem jakości. "
Nie dokonczyles swojej sentencji. Jakiej jakosci??? Jezeli piszesz o boksie zawodowym, to co dla ciebie swiadczy o jakosci???
Moje pytanie, odpowiedz wprost, bez ucieczek : dlaczego styl Floyda jest "lepszy" od stylu Rigo? Rozumiem, gdybyś odnosił się do Tysona. Ale Floyd? Ja bardzo lubię Floyda, ale Rigo lubię jeszcze bardziej i to za to za co lubię Floyda. W czym Floyd jest lepszy od Rigo (styl)..."
Odpowiedzialem na te pytanie juz dzisiaj I znajdziesz to powyzej, ale powtorze.
Zarowno Rigondeaux jak I Mayweather sa geniuszami defensywy, z tym iz Floyd jest znacznie bardziej inteligentny w swojej formie analizy wydarzen w ringu, potrafi sie plynnie zaadoptowac do kazdej sytuacji. Potrafi rowniez angazowac sie w te momenty walki, ktore moga dac fanom emocje stricte "Gatti style". Asekuracyjny styl Kubanczyka jest monotony, schematyczny, pozbawiony finezji, wyuczony godzinami bardzo ciezkiego, rezimowego treningu na komunistycznie prowadzonych obozach przygotowawczych z okresu kiedy byl amatorem. Rigondeaux to robot w porownaniu z Floydem, ktory jest naturalny, niesamowicie inteligentny w ringu I umiejacy porwac sie na akcje, ktore wzniecaja uwielbienie fanow. Dlatego tez zarabia tak jak zarabia, jest mega gwiazda a Rigondeaux nie I nigdy nie bedzie.
Oczywiście że gdyby Rigo był Amerykaninem byłby gwiazdą a przynajmniej gwiazdką."
Na podstawie jakich doswiadczen wyciagasz takie wnioski???? I jeszcze piszesz "oczywiscie"...lol....
Taktyki typu napisz coś głupiego, później to broń udając eksperta a jak się nie zgodzicie to się okaże że jestem światowej klasy specjalistą to działanie tego samego typu ludzi.
Wejdzie taki napisze że coś jest śmieszne że czegoś nie rozumiemy i czeka aż będzie jakaś reakcja. Wygrać z nim nie wygrasz bo albo stwierdzi że on wie lepiej bo jest stałym bywalcem gal albo ewentualnie uda że jesteś jego paparazzim i ucieknie na tydzień.
Szkoda czasu. Naprawdę polecam tą lekturę o trollach nawet samemu Ciopowi. Uśmiechnie się szeroko nie raz czytając swoją biografię ;D
ON JEST NA INNYM POZIOMIE JAK TEN LOMACZENKO
Lomaczenko i Rigo walcza w tej samej najlepszej lidze swiata ale Vasyl jest silniejszy fizycznie i ma lepsza technike, Kubanczyk zas ma swietna defensywe ale jest maly i nudny , dlatego tez jest tak slabo znany
dobrze ze jest emigrant specjalista bo ciemne masy maja szanse ogrzac sie przy jego blasku i skorzystac ze splywajacej na was laski "darmowego " wyjasnienia sytuacji przez eksperta zwiazanego z branza tak wielkiej klasy ze nawet Polsatu nie byloby stac zeby go zatrudnic
Problemem jest, ze styl walki Lomachenko nie porywa fanow na widowni, a Rigondeaux jest wrecz pomijany w jakimkolwiek nawet kontekscie wyjazdu na gale.
Mozna sie zgodzic co do Rigo(najwyzszy level ale nudny)ale Lomaczenko nie porywa fanow na widowni tylko tych ktorzy chyba ogladaja na jedno oko lol conceptofpower chyb tez bo pisze takie bzdury.Jak mozna nie zauwazyc jednego z najlepiej boksujacych dzis piesciarzy w boksie zawodowym/przeciez to widac?
Vasyl Lomaczenko to obok Floyda najlepsi walczacy dzis piesciarze techniczni,Vasyl bajeczny boks , element przejscia do ataku z dystansu wykonuje lepiej niz sam Wielki Mike Tyson,kombinacja ciosow mysle ze szybsza od tej Pacquiao.VL dopiero bedzie w swoim prime a juz jest bokserem nowej generacji
FMJ na dzis jest TBE ale w przyszlosci to minie
Dobry jesteś.'Podniecasz' się Mayweatherem i jego walkami,a tutaj gdy taki kunszt pokazał skazywany na porażkę Rigo i odniósł przekonywującą wygraną odniesioną z bokserem z samej czołówki p4p to narzekasz.xD Jakby kubańczyk nazywał się Mayweather to byłoby że walka zayebiści wyglądała co nie?Nawet nie zaprzeczaj.Że gdyby to Maywetaher w identyczny sposób obił Gołowkina to byś pisał że więcej byś takiego czegoś nie chciał obejrzeć.xD Już to widzę jak byś wybrzydzał.xDD
A co nudności walk Rigo to chyba za wiele tych walk nie widzieli ludzi jak piszą że są nudne.Agbeko nuda ale Donire?To jak napisać że Maywetahe Hernadez była nudna albo Mayweather de la Hoya.O takich nudach jak Molsey Alvarez Maidana 2 czy Pacio to nawet nie warto wspominać