CZAGAJEW CHĘTNY NA REWANŻ Z KLICZKĄ: WTEDY MIAŁEM MAŁO CZASU
W miniony weekend Rusłan Czagajew (34-2-1, 21 KO) w świetnym stylu zadebiutował z Pedro Diazem w narożniku, już w pierwszej rundzie stopując solidnego Francesco Pianetę. Teraz czekają go dwie obowiązkowe obrony pasa WBA Regular wagi ciężkiej, ale "Biały Tyson" nie wyklucza, że w niedalekiej przyszłości dojdzie do jego rewanżu z Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO).
Do ich pierwszego spotkania doszło ponad sześć lat temu, kiedy Uzbek był jeszcze niezwyciężony. Miał ostro postawić się Ukraińcowi, ale po jednostronnym biciu pojedynek zastopowano pomiędzy dziewiątą a dziesiątą rundą.
- Obaj jesteśmy mistrzami świata w wersji WBA, więc on będzie musiał ze mną walczyć raz jeszcze, o ile wcześniej nie przegra bądź nie skończy kariery. Zawsze byłem gotowy by znów z nim walczyć. Za pierwszym razem nie miałem prawie w ogóle czasu na przygotowania i nie byłem w najwyższej formie. Mam więc nadzieję, że nadarzy się okazja by udowodnić, że mogę boksować przeciwko niemu znacznie lepiej niż wtedy. Nie jestem jednak typem faceta, który będzie za nim się uganiał i dużo krzyczał, licząc jedynie na dużą wypłatę. Będę z pewnością szczęśliwy mogąc po raz rugi stanąć naprzeciw Kliczki, lecz póki co muszę najpierw zająć się rywalami, którzy już na mnie czekają w kolejce - powiedział Uzbek.
Tymi zawodnikami są pretendenci narzucani przez władze WBA. Najpierw Czagajew będzie sam musiał dać rewanż Fresowi Oquendo (37-8, 24 KO), a jeśli go odprawi, wówczas na przełomie lutego i marca powinien skrzyżować rękawice z Lucasem Brwone'em (22-0, 19 KO).