TOMMY KARPENCY RZUCA RĘKAWICĘ STEVENSONOWI
Tommy Karpency (25-4-1, 14 KO) swego czasu ostro zaszedł za skórę Andrzejowi Fonfarze, ale "Polski Książę" zastopował go przed czasem. Potem "Kryptonite" zanotował jednak największy sukces w karierze, pokonując po dobrej walce Chada Dawsona. Teraz ma chrapkę na panującego mistrza świata wagi półciężkiej według federacji WBC, Adonisa Stevensona (26-1, 21 KO).
Wczoraj wieczorem informowaliśmy Was o planach kanadyjskiego "Supermana". Najpierw walka we wrześniu w Kanadzie, a na koniec roku w ojczyźnie na Haiti. Czy jednym z tych dwóch pretendentów będzie właśnie Karpency?
- Jeśli Stevenson naprawdę uważa się za Supermana, powinien bronić pasa z kimś z czołowej dziesiątki w swojej wadze, a nie zawodnikiem kategorii super średniej jak ostatnio. Jestem przekonany, że w pełni zasłużyłem sobie na kolejną szansę zaboksowania o mistrzostwo świata. Jestem już wysoko notowany, pozostaję aktywny, wygrywam, bardzo ciężko pracuję na treningach i jestem gotów na podróż, czy to do Haiti, czy do Kanady. Udowodnię, że "Superman" zawsze jest bezsilny w konfrontacji z "Kryptonimem" - powiedział Karpency.
Głównie dlatego,że Andrzej nabawił się kontuzji ręki, bodajże już w pierwszej rundzie.